Skoro Molibden się rozpisał... Zgodnie z tematem miał to być "najprostszy /działający/ wzmacniacz mocy" i taki właśnie przedstawiłem powyżej, ***Tak, możemy dołożyć pętlę ujemnego sprzężenia...Tak, możemy dodać w szereg z emiterami tranzystorów po rezystorze w granicach 0,5 ohm, 1 ohm (max kilka ohm), pozwoli to na polepszenie ogólnej stabilności temperaturowej naszego stopnia mocy - napiszę wprost - te rezystory wpięte w szereg z emiterami amortyzują nadmierny wzrost prądu spoczynkowego. Idąc w tę stronę - wstawienie tych rezystorów wymaga jednocześnie zwiększenia napięcia między bazami tych tranzystorów trochę ponad dwa spadki napięcia na przewodzącej diodzie - tutaj można dołożyć potencjometr lub kolejną diodę.
Jak to działa?
W momencie gdy na tych rezystorach /wpiętych w emitery/ występują spadki napiecia /płynie przez nie prąd/ rzędu dziesiątych części volta - zmiany napięcia pomiędzy bazą a emiterem spowodowane zmianą temperatury /straty/ nie są na tyle duże, by spowodować gwałtowny wzrost prądu. Jeżeli spadek napięcia na tych rezystorach będzie większy (stosując wyższą wartość rezystancji tych oprników/rezystorów) wówczas stabilność temperaturowa naszego stopnia mocy wzrośnie /ale bez przesady z tym wzrostem oporności.../Wartość napięcia pomiędzy bazą a emiterem maleje o około 2mV przy wzroście temperatury o 1 stopień C oraz wiedząc, że wzrost wartości napięcia baza-emiter powoduje wzrost prądu kolektora - można oszacować jak zmienią się parametry stopnia przy zmianach temperatury - warto pamiętać, że temperatura podłoża/obudowy tranzystora jest mniejsza od temperatury samego złącza.Janko ->> wzmacniacz tego typu z układem ustalania prądu spoczynkowego/ustalania punktu pracy, który zapewnia znaczną wartość prądu spoczynkowego rzeczywiście nazywany jest wzmacniaczem pracującym w klasie AB.
Idąc dalej tropem doboru punktu pracy takiego stopnia mocy, najczęście wybraną "drogą" jest zapewnienie kompromisu pomiędzy zawartością zniekształceń oraz wartością rozpraszanej mocy /"produkcja ciepła"/ w stanie "spoczynkowym".Rozkręćmy się bardziej ->>> chcąc zapewnić jeszcze mniejszą wartość poziomu zniekształceń, jeszcze wyższą stabilność układu /np. temperaturową/ możemy w miejsce zwykłego rezystora polaryzacji bazy wstawić źródło prądowe zaś w miejsce diod możemy wstawić tranzystor z rezystorem regulującym punkt pracy, tranzystor zadziała tutaj jako coś w rodzaju diody o regulowanym spadku napięcia. Po prostu tranzystor "dostaje" dzielnik napięcia, który powoduje iż napięcie pomiędzy kolektorem a emiterem naszego tranzystora "udającego diodę/diody" ustala się na poziomie by powstał diodowy spadek napięcia. Dodatkowo wstawia się tam kondensator o pojemności powiedzmy kilkunastu mikrofoaradów - po to, aby zapewnić sterowanie obydwu tranzystorów - wszak jest to stopień komplementarny - sygnałem o stałej amplitudzie. Wstawiając w miejsce rezystora polaryzacji bazy źródło prądowe - zapewnimy dostatecznie duży i stały prąd potrzebny do wysterowania stopnia w szczytach sygnału. Rozpędzając się jeszcze bardziej ->>>> możemy wstawić układ znany jako "bootstrap" itd... itd...Wzrost wzmocnienia prądowego tego stopnia możemy dodatkowo uzyskać poprzez zastosowanie układu darlingtona lub w układzie Sziklaiego.Układ Sziklaiego to komplementarny darlington złożony z połączenia 2 tranzystorów: o typie przewodnictwa NPN (negatywny) oraz PNP (pozytywny)W przypadku układu zrealizowanego na "darlingtonie" musimy pamiętać, że zawężamy /od góry/ pasmo przenoszenia częstotliwości takiego /składanego/ tranzystora - wpływ pojemności złącz.Możemy jednak nieco zwiększyć szybkość wyłączania /"rozładowanie się pojemnośći pomiędzy złączami"/ takiego tranzystora darlingtona poprzez wstawienie rezystora o niewielkiej pojemności pomiędzy bazą a emiterem tranzystora "wyjściowego".
Wartość tej rezystancji dobiera się tak, aby spadek napięcia na nim spowodowany przez prąd upłuwności tranzystora "wejściowego" był mniejszy od napięcia przewodzenia złącza baza-emiter tranzystora "wyjściowego", no i aby nie pobierał zbyt dużo prądu spoczynkowego dla bazy tranzystora "wyjściowego"...*********
To może nie rozpędzajmy się aż tak bardzo i pozostańmy w temacie "najprostsze wzmacniacze mocy" - czytać: w temacie dla"szukających odmiany", bądź "dla początkujących"
Z rozpędu moglibyśmy dojść jeszcze do tworzenia wzmacniaczy hybrydowych - jak ktoś jeszcze nie wie, to wzmacniaczami hybrydowymi nie są tylko stopnie lampa + "coś tam w postaci tranzystora"...
*********O, zapomniałbym:niezłym wyjściem jest wstawienie na wyjście scalaka TDA dodatkowych tranzystorów jako swoisty "dopał prądowy" - polaryzację możemy uzyskać np. na rezystorach /o małej wartości i większej mocy/ wpiętych w szyny zasilania TDA.
Janko ->> na tym stopniu który przedstawiłem uzyskasz tylko wzmocnienie prądu, stąd chcąc uzyskać konkretną moc na jego wyjściu - musisz zapewnić nie tylko odpowiedni prąd na jego wejściu /no bo tutaj masz zapewnione wzmocnienie prądowe ileś tam razy/ ale i odpowiedni poziom napięcia sygnału wejściowego.Wzmocnienie napięciowe ustalisz - ale w przedwzmacniaczu, bądź "dorabiając" układ wejściowy tego stopnia końcowego - możesz przy tym wykorzystać istniejące źródło prądowe czy nawet rezystor /ten od polaryzacji bazy/
->>> Janko: "Czy nie prościej/bezpieczniej zrobić prosty wzmacniacz na MOSFET-ach?"- nie ma rzeczy niemożliwych, po prostu wymagają one nieco więcej poświęconego czasu...
http://www.linear.com/designtools/software/#Amp;)Wesołych, pogodnych Świąt Wielkanocnych Wszystkim życzę.:)Gabriel^..^ ^..^ ^..^
A jak wygląda typowy stopień wyjściowy scalaka - gdzie zawarte jest właściwie wszystko o czym pisałem - na przykładzie uproszczonego schematu wewnętrznego układu LM386.
http://www.national.com/ds/LM/LM386.pdf