@electro, zasadniczo się z Tobą zgadzam, ale nie do końca. Po pierwsze powtarzalność - w ostatnim zdaniu swojego posta podałeś właśnie receptę na powtarzalność, jak i wcześniej - te same części włącznie z producentem, ten sam layout płytki, montaż w obudowie z głową. No i tyle.
Odnośnie tuningu - zgadzam się - każdy robi pod swoje gusta i potrzeby. Ja mojego Technicsa stroję pod swój gust, ale cały czas kontroluję to, co było zmienione, i która zmiana jaki efekt dała. Idę małymi kroczkami, dużo słuchając i zapamiętując zmiany. Wiem, które zmiany były czysto jakościowe (zasilanie, kwarc, op-ampy), a które głównie brzmieniowe (kondensatory tu i bądź). Mogę przywrócić sygnaturę brzmienia fabryczną, ale słuchanie jej daje mi nieporównywalnie mniej przyjemności. Muzyka rozbita na składniki szczyci się każdym z nich z osobna. Tyle że nie chce się ona w żadną sensowną całość skleić. Tymczasem mnie interesuje synteza. Odnośnie wzmacniacza - mam słuchawkowy, i jest to mocno przeźroczysty klocek, bo dowolne podpięte do niego źródło gra w pełni swoją sygnaturą dźwiękowo, nigdy nie dochodzi do jakiejś karykatury. Tyle że ten wzmacniacz konstrukcyjnie jest prosty jak cep, i w nim za bardzo nie ma czego modyfikować, a w CDku części jest znacznie więcej, wieloetapowe zasilanie, odsprzęganie zasilania, separacja DC od sygnału, itp. I to wszystko musi zagrać razem, a tym czasem Technics powkładał co miał w magazynach fabrycznych, czyli same Panasoniki. No a u mnie po bardzo wielu próbach są dołożone kondensatory jeszcze trzech innych znanych firm, i dają świetną synergię ze sobą i z moimi gustami. Poza tym - po co wymieniać interkonekt za 200-2000zł, jak mogę wymienić parkę kondensatorów nie przekraczając kolekcjonerskiej ceny kilkadziesiąt zł za sztukę, a często dużo taniej? Efekt jest podobny. Dopiero gdy nie ma innej możliwości, zaczynam myśleć o inwestycjach.
Nie ma co wyśmiewać czyjegoś podejścia, bo wiadomo - wedle stawu grobla. Jeden ma pieniądze i mało czasu, drugi nie ma pieniędzy, ale ma cierpliwość, a i tak zawsze gra cały system, a nie pojedynczy element, więc opisywanie go to niemal zawsze wyrwanie z kontekstu.