>>sa milosnicy sluchawek, ktorym Grado daja autentyczna radosc.<<
Przecież wyłącznie o dawanie radości tu chodzi.
Jedni wydają 4 kzł na kawałek zadrukowanej celulozy zwany eksponatem filatelistycznym, inni zapłacą tyleż za weekendowy seks ze studentką dorabiająca na boku na czesne ryzykując przy tym małżeństwem i majątkiem, a jeszcze inni wysupłają tyle na słuchawki pana Grado.
Różnica pomiędzy tymi trzema przypadkami jest dość zasadnicza. Wprawdzie wartość danego dobra na rynku ma ZAWSZE charakter fiducjalny, tym niemniej istnieją pewne obiektywne wskaźniki tej wartości. W tym przypadku mamy:
- znaczek ma w znacznej mierze wartość fiducjalną (tj. ma wartość tylko dlatego, że ktoś wierzy w tę wartość i jest skłonny daną kwotę zań zapłacić, która konstytuuje ową wartość), a ponieważ grono takich osób (wierzących w tę wartość) jest bardzo pokaźne (liczba filatelistów i osób świadomych wartości znaczków jest znacznie większa niż liczba audiofilów), więc wartość ma charakter bardziej realny, choć nadal relatywny. Najważniejsze jest jednak to, że wartość znaczka wynika z jego znaczenia historycznego, którego nawet ktoś spoza kręgu fiducjentów (wierzących w jego wartość) nie może zakwestionować.
- seks ze młodą studentką również ma wartość w znacznym stopniu obiektywną, choć nadal fiducjalną, a więc relatywną, np. dla impotenta. Obiektywną głównie dlatego, że zaspokaja jedną z elementarnych potrzeb fizjologicznych, które są powszechne i niepodważalne dla całego gatunku.
- natomiast w przypadku słuchawek marki Grado możemy stwierdzić, iż mają one wartość wyłącznie fiducjalną i to jest ich jedyne źródło wartości rynkowej.
Innymi słowy - nie można ich powiązać z jakimikolwiek obiektywnymi wskaźnikami tej wartości, np. z biologią czy wartością użytych materiałów, a także z ich walorem historycznym (choć zasugerowani designem laicy mogą się pomylić). De facto słuchawki te są nowym produktem o określonym przeznaczeniu. Wywiązują się z tej roli kontrowersyjnie, panuje w tej kwestii silna polaryzacja ocen, tak więc i w sensie ich podstawowego zastosowania nie są niczym szczególnym.
Na czym polega więc ich wartość? Są one zwyczajną używką, a ich wycena związana jest wyłącznie ze sferą partykularnych doznań posiadacza. Coś w rodzaju substancji psychoaktywnych, jedni je uwielbiają, inni nie znoszą.
__________________________________
Hi-endy sprzedane, nowe oferty wkrótce :)