Audiohobby.pl

Słuchawki wysokiego lotu

Max

  • 2204 / 5965
  • Ekspert
05-12-2010, 21:12
Rafaell,

Malo nas tu pozytywnie ześwirowanych na punkcie klasyki. Nie ma sensu rezygnowac z sympatycznych kontaktow pod wplywem zlych emocji. Olać tych, ktorzy na to zasluguja - i tyle. Tak mi podpowiada wlasne doswiadczenie ;)

Delektujac sie dzis rano znakomita angielska muzyka Benjamina Brittena - Les Illuminations, Nokturn, Serenada (Rattle, Orkiestra z Birmingham) zrobilem sobie niezobowiazujace porownanie moich trzech grajkow (GS1000, W5000, HD280Pro) Wnioski sa malo wykwintne ;) Otoz cala trojka spisala sie swietnie. Choc, no wlasnie, troche odstawaly...W5k :) Delikatnie przymulone, ciemniejsze, gestawe, lekko nieprecyzyjne. Sennkom natomiast brakowalo troche "cialka" i basowego fundamentu. Taak, w slepym tescie pochwalilbym wszystkie nauszniki, kladac cala trojke na tej samej, mniej wiecej, polce cenowej... :)
Przyznaje, od wielu tygodni do sluchania muzyki uzywam przede wszystkim moich plastikowych Sennheiserow za trzy zlote (sypialnia). Gdyby nie to, ze niemilosiernie gniota lepetyne, nie szukalbym innych. Dobrze, ze nie musze wybierac miedzy 280Pro a W5k, bo mialbym zgryz, cholera. :)

Ale, ale, w kolejce czeka juz najnowszy, skonczony wykwint ze stajni Ultrasone ! No to jestem ciekaw jakze to cudo sie zaprezentuje. Jakby co, moje Sennki 280 Pro gotowe sa stanac w szranki ! A wynik takiego pojedynku na pewno nie jest z gory przesadzony ;))

chrees

  • 1662 / 6468
  • Ekspert
05-12-2010, 21:33
Piotrze ---> Z niecierpliwością będę czekał na recenzję nowych Ultrasone\'ów :)

Rafaell ---> Szkoda, na forum pokazywałeś się zawsze jako jednostka mająca sporo do powiedzenia, niezależna w ocenach, które nie zawsze bywały zbieżne z "obowiązującymi" trendami (co jest akurat plusem). Nie rozumiem, ale nie muszę rozumieć. Na forum pisują ludzie, których nie musimy lubić lub z nimi się zgadzać, to już jednak inny temat. Rozumiem, że "coś" się wydarzyło, coś Cię ubodło i nie jest owo "coś" czymś, czym byś się chciał na forum podzielić. Wybierasz wyjście z forum. Żałuję, że nie zdążyliśmy się choćby poznać w "realu".

-------------------------------------------------------------------------------
Obcych ksiąg nie czytajcie. Czego nie wiecie - Księdza pytajcie.
.
Obcych ksiąg nie czytajcie. Czego nie wiecie - Księdza pytajcie.

wysiu

  • 28 / 6015
  • Nowy użytkownik
05-12-2010, 21:49
Rafaell --> Jesli rzeczywiscie zdecydowales sie odejsc z forum, to bardzo przykra wiadomosc - wiem, ze pewnie niewiele znacze, bo niewiele pisalem - ale czytalem duzo, od ladnych paru lat, i Twoje posty zawsze byly wartosciowe, bedzie ich bardzo brakowalo.
Duza szkoda.

Rafaell

  • 5033 / 6465
  • Ekspert
07-12-2010, 11:57
>> Piotr Ryka, 2010-12-05 14:16:39
Rafaell

>Co za nonsensy i to jeszcze w niedzielny poranek. Pokrętni "miłośnicy" wykwintu sami wykwintu nie posiadają i dlatego obrzydzają go innym. Ale to nie jest powód ani przyczyna by przestać pisać na tym forum, zwłaszcza w moim wątku, w którym wprawdzie osobnik sypiący głupotami usiłuje wmówić innym, że Grado GS-1000 sypią żyletkami, ale po ostatnim spotkaniu w Poznaniu, możemy najspokojniej ten idiotyzm odesłać do annałów zidiocenia spowodowanego antywykwintną demencją (dementia antywykwintea) i zająć się poważniejszymi zagadnieniami.



No cóż Piotrze w sumie powinienem włączyć olewator i nie pokazywać co niektórym że stoją przed ścianą pokory, której nie potrafią z własnej głupoty nawet ugryźć.

Zasygnalizuję tylko na co napotyka w muzyce słuchacz i wstawię tylko cytat z wywiadu z Krakowskim muzykiem kompozytorem Bartoszem Chajdeckim pokazującym co drzemie w instrumentach a co jest w choćby w tych GS-1000 uważanych za wadę :) Myślę że sam cytat wystarczy jako  riposta na zarzucaną mi przez "nietoperzy" głuchotę i czy dane słuchawki grają poprawnie czy nie.

"Tak naprawdę moim pierwszym wyborem, ale to też narzuconym, były skrzypce. Skrzypce to był instrument, który ja nie za bardzo lubiłem, ale wiadomo, że jak się na skrzypcach zaczęło już grać, to trzeba było się trochę pomęczyć. Generalnie miałem duże problemy z uszami, bo wysokie częstotliwości były niezbyt dobrze tolerowane przez mój organizm. Chodziłem godzinami po ćwiczeniach z zatkanymi uszami. No więc było oczywiste, że musiałem zrezygnować z tego instrumentu."  


"Odkąd przestałem grać na kontrabasie, mój kręgosłup czuje się znacznie lepiej, a chodzenie z takim instrumentem nie było wcale zabawne. Mimo wszystko jestem bardzo zadowolony z tego wyboru, dlatego że przede wszystkim, i mało ludzi o tym wie, faktycznie rozszerza się bardzo zakres słyszenia. Przez pierwsze trzy miesiące grania na kontrabasie ludzie, którzy na nim grają, nie są w stanie praktycznie rozpoznać niskich częstotliwości. Słuch się przyzwyczaja do tego dopiero po trzech czy czterech miesiącach, i zaczyna się wówczas słyszeć te częstotliwości, do których się do tej pory nie miało dostępu."                            

Gustaw

  • Gość
07-12-2010, 12:08
>> Rafaell, 2010-12-07 11:57:57
No cóż Piotrze w sumie powinienem włączyć olewator i nie pokazywać co niektórym że stoją przed ścianą pokory, której nie potrafią z własnej głupoty nawet ugryźć.

Gryzienie ściany pokory ? Hmm.......

Vinyloid

  • 2470 / 5683
  • Ekspert
07-12-2010, 12:36
Rafaell

Podczas egzaminów wstępnych do szkoły muzycznej taki kandydat na kontrabsistę, który nie słyszy niskich częstotliwości dostałby co najwyżej wniosek o skierowanie do laryngologa. BTW, ciekawe gdzie on tak łaził z tym kontrabasem na plecach ?

fallow

  • 6463 / 6438
  • Ekspert
07-12-2010, 13:10
Wiedzialem ze tu chodzi o jakas forme masochistycznego obcowania z Grado :)) Nawet jak na Senkach podbije sie gore o te +6dB czy +9dB to i tak nie boli tak jak powinno :))))

jjurek

  • 2075 / 6399
  • Ekspert
07-12-2010, 13:10
Z tym słyszeniem niskich dzwieków to nie jest prosta sprawa.

Dla odbiorcy dzwięków nie jest to probem, ale proszę spytać np. stroiciela fortepianów jak sie namęczy przy niższych rejestrach.

Co do noszenia instrumentów: swojego czasu grałem w zespole na kongach.
Po roku włóczenia sie po koncertach i noszenia gratów  na plecach chętnie objąłem wakat po gitarzyście :)

Gustaw

  • Gość
07-12-2010, 13:16
>> Piotr Ryka, 2010-12-07 13:03:28
Ależ Gustawie, nic nie stoi na przeszkodzie, żebyś zamiast ściany ugryzł się w tyłek. No, może ewentualnie wygimnastykowanie. Ale zawsze możesz ugryźć się w język. Chyba, że zapomniałeś dziś zabrać sztucznej szczęki.
(To tak a propos Grado GS-1000.)

1. Proszę praktyczne wskazówki jak ugryźć się w tyłek. Chciałbym skorzystać z rady kogoś bardziej doświadczonego w tym temacie, zanim sam przystąpię do tej ekwilibrystycznej próby.

2. Nie gryzę się w język. Synchronizację poruszania szczęką oraz językiem mam opanowaną do perfekcji.

3. Nie noszę sztucznej szczęki. Może to dlatego, że systematycznie uczęszczam do stomatologa. Bardzo polecam to rozwiązanie.


PS. Ściany też nie gryzę. Widocznie mój organizm nie domaga się wapnia.

-Pawel-

  • 4847 / 6073
  • Ekspert
07-12-2010, 13:20
>> fallow, 2010-12-07 13:10:27
Wiedzialem ze tu chodzi o jakas forme masochistycznego obcowania z Grado :)) Nawet jak na Senkach podbije sie gore o te +6dB czy +9dB to i tak nie boli tak jak powinno :))))


Nie wątpię, że w Twoim przypadku tak jest jednak pamiętaj, że niektórzy mają zupełnie odwrotnie. Dla mnie twarda i dobitna góra z Grado co najwyżej kojarzy się z silniejszym akcentem, podbicie góry w jakichkolwiek innych słuchawkach to krew z uszu, a w większości męczę się i bez podbijania co przeszkadza mi w przyjemnym odbiorze muzyki ;)

Swoją drogą nie wyobrażam sobie teraz słuchania płaskiego i dzwoniącego brzmienia talerza, jakie objawia się w większości innych słuchawek, które dane mi było poznać...

Mówiąc obrazowo lubię jak jest "tsszz", a nie cierpię "cyk", "piiiii", "dzzzzz" itp

PS Jeśli nie macie pojęcia o co mi chodzi, zrozumiem :D ;)

Vinyloid

  • 2470 / 5683
  • Ekspert
07-12-2010, 13:21
>> jjurek, 2010-12-07 13:10:37
Z tym słyszeniem niskich dzwieków to nie jest prosta sprawa.

Dla odbiorcy dzwięków nie jest to probem, ale proszę spytać np. stroiciela fortepianów jak sie namęczy przy niższych rejestrach.

Co do noszenia instrumentów: swojego czasu grałem w zespole na kongach.
Po roku włóczenia sie po koncertach i noszenia gratów na plecach chętnie objąłem wakat po gitarzyście :)



Problem jest dlatego nie każdy nadaje się na stroiciela albo kontrabasistę. Pewne predyspozycje da się rozwinąć ale jakiś tam zalążek trzeba mieć.

A propos noszenia, to nie lepiej było przewieźć graty samochodem ?

jjurek

  • 2075 / 6399
  • Ekspert
07-12-2010, 13:37
>> Vinyloid

Np. w jazzie kontrabasiści często grają dwudzwiękami "niedostrojonymi" (ot takie smaczki świadczące o kunszcie artysty).
Okazuje się, że nie wszyscy to słyszą- nawet na żywo.



fallow

  • 6463 / 6438
  • Ekspert
07-12-2010, 13:39
Odpowiadasz na wpis
>> -Pawel-, 2010-12-07 13:20:14

Pawel, no jasne - nawet takich ludzi :D:D to juz cos wiecej, niz fakt iz zdaje sobie sprawe z tego ze istnieja :))

Sluch mozna przyzwyczajac do czego sie chce. Jak gralem mordercza elektronike po klubach to polykalem masakryczne ilosci basu. Kiedy znow zakochalem sie w Grado - nie bylo dal mnie gory ktora by zabolala a jakiekolwiek sluchawki z mniejsza jej iloscia byly plastikowe i kompletnie nie do sluchania. Na przyklad na jednym z meetingow u Rolandsingera K701 byly dla mnie zbyt plastikowe a innych nie chcialem nawet sluchac. RS2 tez byly za malo przejzyste i rozdzielcze. Dopiero w GS1000 czulem, ze slucham muzyki.

Innymi slowy - jak sie chce tak sie ma, na pewno nie wolno przeceniac sily akomodacji sluchu. Po jakims czasie sluchania w kolko - HD650 stano sie przejzyste a GS1000 zagraja z dociazeniem i soczysta srednica i aksamitna gora :) (no prawie).

fallow

  • 6463 / 6438
  • Ekspert
07-12-2010, 13:40
Nawet takich ludzi -> trawie <- mialo byc ;)

karbidoczaszka

  • 153 / 6464
  • Aktywny użytkownik
07-12-2010, 13:53
>> jjurek, 2010-12-07 13:37:52
>> Np. w jazzie kontrabasiści często grają dwudzwiękami "niedostrojonymi" (ot takie smaczki świadczące o kunszcie artysty).

Czy mógłbyś to zagadnienie troszkę rozwinąć?

"When you hear music,
after it\'s over,
it\'s gone in the air.
You can never capture it
AGAIN!"
- Eric Dolphy -
"When you hear music,
after it's over,
it's gone in the air.
You can never capture it
AGAIN!"
- Eric Dolphy -