>> Rafaell, 2010-08-03 21:16:10
Masz trochę racji w tym wałkowaniu tego samego materiału w kółko;czasem człowiek ma tzw. słabsze dni i po prostu potrafi nie przyswoić muzyki a wręcz na niej się nie poznać! Jednak czas leci i warto by było poznać te tysiąc najlepszych najlepiej zrealizowanych płyt przed śmiercią :)"
Czyli rozumiem, jednego wieczora mam se puscic Offertorium Gubaiduliny, Trzy koncerty fortepianowe (Panufnik, Lutosławski, Szymanski) i powyzsza plyte Grazyny Bacewicz. Odfajkowac ! A nastepnego dnia sluchac juz zupelnie czegos innego, a potem znowu nowych rzeczy i tak przez 365 dni w roku ? Rafaell, mam nadzieje, ze sobie po prostu zarty stroisz - nie gadasz powaznie ;) Oczywiscie rozny material, w rozny sposob mozna "przyswajac". Ale przesluchac raz te trzy powyzsze plyty, a potem odlozyc i leciec dalej ?? Jak sobie to wyobrazasz ? :) Ze slabszymi dniami nie ma to nic wspolnego. Jesli mam slabszy dzien, to nie slucham niczego, tylko ide spac.
Inna rzecz, ze ja najpierw bardzo precyzyjnie wybieram pozycje godne uwagi, odszukuje i robie zakup. Czasami czekam tygodniami, az beda dostepne. I smakuje, wykonuje prace intelektualna ;), w koncu zatapiam sie w muzie. Odfajkowac, to mozna tych Szwedow od Powstania Warszawskiego. Najpierw 30 sek odsluchu, a potem kosz ! :)) Takich plyt moglbym przesluchac ze 3 tys rocznie ;)