Audiohobby.pl

Słuchawki wysokiego lotu

Vinyloid

  • 2470 / 5683
  • Ekspert
03-08-2010, 19:03
@ Max

To, że miałeś okazję posłuchać jednego z tańszych (od E10) modeli tej firmy nie oznacza, że ten będzie niewart swojej ceny. Poczekajmy aż wpadnie w nasze ręce (i uszy). Ja też nie kupiłbym swoich słuchawek sądząc po innych modelach Denona. D2000 zdecydowanie odradzam, natomiast D7000 polecam każdemu, kto zechce wysłuchać mojej opinii. Poza tym snobizm to stosunkowo niegroźna i inikomu nie szkodząca przypadłość - znam gorsze. Jeżeli ktoś chce wydać na słuchawki nawet milion złotych to jego sprawa. I na pewno nie nazwałbym W. Luczyńskiego snobem tylko dlatego, że jest w posiadaniu Orpheusów. Wręcz przeciwnie, mógłbym zostać jego najlepszym przyjacielem (gdyby tylko zechciał).

Ged

  • 1725 / 6470
  • Ekspert
03-08-2010, 19:07
Vinyloid - DZIĘKI, JUŻ JESTEM TWOIM PRZYJACIELEM !!!
(Szczególnie dlatego, że to nie ja mam Orfeusza tylko Wiktor)
Włodek Łuczyński (w.luczynski)

Vinyloid

  • 2470 / 5683
  • Ekspert
03-08-2010, 19:07
OOPS, ale wtopa ! :)))

wiktor

  • 2503 / 6468
  • Moderator Działu Słuchawki
03-08-2010, 19:16
>> Vinyloid,

:-)

Max

  • 2204 / 5965
  • Ekspert
03-08-2010, 19:23
>> Vinyloid, 2010-08-03 19:03:48

Alez ja nie narzucam nikomu swojego punktu widzenia. Co wiecej, mam w nosie co kto sobie o nowych Ultrasonkach i cenie za nie pomysli. Mnie osobiscie  zapowiedz szanownej niemieckiej firmy po prostu rozsmieszyla i tyle. Zarechotalem se do monitora i wesolo jest :))
Jedno jest pewne: wlasna nerke oddalbym ktoremus ze swoich dzieciakow, a na Ultrasony niech sobie zbieraja inni ;)))

Co do D7000, tak sie sklada, ze sa to sluchawki, ktore z pewnoscia wkrotce odslucham. Maja pozytywne opinie, a kosztuja.... realne pieniadze. Tzn. wystarczy sledzic e-baya, zeby sobie je za ok 2 kzl przygruchac. I to moze byc rozsadny zakup. Sie poslucha, sie postanowi :))
Zawsze moge sie pozbyc ktoregos ze swoich rumakow ;), troche dolozyc i bedzie sie w biznesie sluchawkowym krecic :)

Max

  • 2204 / 5965
  • Ekspert
03-08-2010, 19:39
>> Vinyloid, 2010-08-03 19:03:48
I na pewno nie nazwałbym W. Luczyńskiego snobem tylko dlatego, że jest w posiadaniu Orpheusów."

Ja tez bym nie nazwal. Ani Wlodka, ani Wiktora :)
Obaj panowie maja jednak odrobine inne podejscie do tematu. Podejscie, powiedzmy kolekcjonerskie. Po pierwsze jednak kochaja muzyke, a w drugiej kolejnosci wielka frajde przynosi im otaczanie sie znakomitym, znakomicie grajacym (!) sprzetem.

Ja nie mam zylki kolekcjonera. Dla mnie liczy sie muzyka i mozliwosc jak najlepszego jej odtwarzania. Dlatego "przelecialem" wiekszosc hi-endowych sluchawek, z czego raptem kilka zrobilo na mnie naprawde duze wrazenie. Na pewno GS1000 pozostaja numerem 1, choc W5k spisuja sie calkiem niezle, zwlaszcza jesli idzie o solowe granie (fortepian, skrzypce).

Rafaell

  • 5033 / 6465
  • Ekspert
03-08-2010, 20:27
>> Max, 2010-08-03 19:39:35

>Ja nie mam zylki kolekcjonera. Dla mnie liczy sie muzyka i mozliwosc jak najlepszego jej odtwarzania. Dlatego "przelecialem" wiekszosc hi-endowych sluchawek, z czego raptem kilka zrobilo na mnie naprawde duze wrazenie.

Dla mnie też się liczy muzyka w miarę dobrze odtworzona. Dla tego w ciągu roku przeleciałem (żeby nie budzić zawiści-pożyczonych) 1500 płyt CD i czuję pewien przesyt; już tydzień nie lecę z materiałem do przodu-urlop od muzyki ;) Ogólnie sprawa jest zrozumiała bo jakieś góra 8% z tego przesłuchanego materiału kwalifikuje się do ponownego odtworzenia, czyli reszta to katorżnicza praca i to za darmo :)
                               

Ged

  • 1725 / 6470
  • Ekspert
03-08-2010, 20:47
Raffaell
Zazdrościmy tych wielu przesłuchanych płyt. Miałem niedawno fazę na kupowanie płyt i faktycznie wiele mi się spodobało, ale też bardzo często wracam do starych/ulubionych i wtedy ważna jest dla mnie jakość odtwarzania muzyki.
Poza tym naprawdę fajnie jest poczytać co piszę koledzy i móc sprawdzić wiele tych wrażeń na własnym sprzęcie. Nie da się tego zrobić w salonie, czy na pożyczonych na weekend słuchawkach czy wzmacniaczu. Najlepiej mieć ulubione zabawki przy sobie. Nawet po to aby w ciągu kilku minut potwierdzić lub odrzucić niektóre hipotezy innych słuchawkowców.
Pozdrawiam

Max

  • 2204 / 5965
  • Ekspert
03-08-2010, 21:00
>> Rafaell, 2010-08-03 20:27:27
Dla mnie też się liczy muzyka w miarę dobrze odtworzona. Dla tego w ciągu roku przeleciałem (żeby nie budzić zawiści-pożyczonych) 1500 płyt CD i czuję pewien przesyt; już tydzień nie lecę z materiałem do przodu-urlop od muzyki ;) Ogólnie sprawa jest zrozumiała bo jakieś góra 8% z tego przesłuchanego materiału kwalifikuje się do ponownego odtworzenia"

Jestem pod wrazeniem. W zadnym wypadku nie bylbym w stanie przesluchac takiej ilosci plyt w roku. To wykluczone. Cztery nowe plyty dziennie ?? A gdzie tu przyjemnosc, a gdzie prawdziwe poznawanie, "wgryzanie" sie w material i to stopniowe antycypowania tresci, ow moment w ktorym juz sie zyje z muzyka, poznalo sie ja i docenilo... lub ostatecznie - nie.
Ja kupilem sobie pod koniec czerwca 5 czy 6 wydawnictw i starczy mi jeszcze na kilkanascie tygodni. Taką Bacewicz (kilka dziel na orkiestre smyczkowa) moge walkowac przez kilka kolejnych wieczorów. Inaczej nie dochodzi do prawdziwego poznania muzyki, wyczucia kompozytora. W kazdym razie ja inaczej (szybciej i wiecej) nie potrafie.

Rafaell

  • 5033 / 6465
  • Ekspert
03-08-2010, 21:16
>> Max, 2010-08-03 21:00:58

Masz trochę racji w tym wałkowaniu tego samego materiału w kółko;czasem człowiek ma tzw. słabsze dni i po prostu potrafi nie przyswoić muzyki a wręcz na niej się nie poznać! Jednak czas leci i warto by było poznać te tysiąc najlepszych najlepiej zrealizowanych płyt przed śmiercią :)   Z mojego rachunku wynika że po przesłuchaniu ok 13\'000 płyt było by to prawdopodobne? chociaż życie pokazuje że "gęstość" dobrych płyt może się nie zdarzyć w tym konkretnym materiale. Patrząc np. na repertuar filharmonii to przez całe życie byśmy za dużo utworów nie usłyszeli gdyż graja w niej te utwory które dobrze znamy :) Chociaż takiego Garicka Olhsona, Mische Mayskiego grającego gościnnie pamięta się na baaardzo długo.                          

Max

  • 2204 / 5965
  • Ekspert
03-08-2010, 21:36
>> Rafaell, 2010-08-03 21:16:10
Masz trochę racji w tym wałkowaniu tego samego materiału w kółko;czasem człowiek ma tzw. słabsze dni i po prostu potrafi nie przyswoić muzyki a wręcz na niej się nie poznać! Jednak czas leci i warto by było poznać te tysiąc najlepszych najlepiej zrealizowanych płyt przed śmiercią :)"

Czyli rozumiem, jednego wieczora mam se puscic Offertorium Gubaiduliny, Trzy koncerty fortepianowe (Panufnik, Lutosławski, Szymanski) i powyzsza plyte Grazyny Bacewicz. Odfajkowac ! A nastepnego dnia sluchac juz zupelnie czegos innego, a potem znowu nowych rzeczy i tak przez 365 dni w roku ? Rafaell, mam nadzieje, ze sobie po prostu zarty stroisz - nie gadasz powaznie ;) Oczywiscie rozny material, w rozny sposob mozna "przyswajac". Ale przesluchac raz te trzy powyzsze plyty, a potem odlozyc i leciec dalej ?? Jak sobie to wyobrazasz ? :) Ze slabszymi dniami nie ma to nic wspolnego. Jesli mam slabszy dzien, to nie slucham niczego, tylko ide spac.
Inna rzecz, ze ja najpierw bardzo precyzyjnie wybieram pozycje godne uwagi, odszukuje i robie zakup. Czasami czekam tygodniami, az beda dostepne. I smakuje, wykonuje prace intelektualna ;), w koncu zatapiam sie w muzie. Odfajkowac, to mozna tych Szwedow od Powstania Warszawskiego. Najpierw 30 sek odsluchu, a potem kosz ! :)) Takich plyt moglbym przesluchac ze 3 tys rocznie ;)

Rolandsinger

  • 2894 / 6469
  • Ekspert
03-08-2010, 21:36
>>Sluchawki za 8 kz ? Nie ma zadnego problemu. W kazdej chwili - ale tylko pod warunkiem ze NAPRAWDE sa warte tych pieniedzy, tzn. robia roznice, zapieraja dech w piersiach, sa wyraznie i bezspornie lepsze od tych za 0,6kzl 1,2kzl czy 3 kzl. Moje doswiadczenie z hi-endami pokazuje, ze o ta prawdziwa jakosc i realna roznice za te hi-endowe pieniadze, naprawde bardzo trudno...
I tyle.<<

Gdy jakikolwiek baran wyda 10 kzł na słuchawki w nadziei, że przeniosą one go do sali koncertowej w znacząco bardziej sugestywny sposób niż np. te za 2 kzł, to oczywiście jest w błędzie, ale z drugiej strony - paradoksalnie - ma rację!!!

Po wydaniu takiej kwoty na słuchawki mózg posiadacza-ciułacza zaczyna wyrabiać takie rzeczy, że nawet usłyszy on rzeczy, których nie ma na płycie.

Drugą kategorię potencjalnych nabywców E10 stanowią ludzie, którzy chcą po prostu wejść w posiadanie wyjątkowo luksusowych słuchawek, a to jak grają -mają w głębokim poważaniu. Tym raczej nic nie dolega, poza niebezpieczeństwem pomylenia ich z perspektywy niewtajemniczonego obserwatora z pierwszą kategorią audio-zależnych.

 


____________________________________

Śląski Festiwal Jazzowy przeniesiony na październik - kto będzie? -> Priv
____________________________________________Zapraszam do zakładki AUDIOSCEPTYCYZM :)

Rafaell

  • 5033 / 6465
  • Ekspert
03-08-2010, 21:40
>> w.luczynski, 2010-08-03 20:47:23  

>Raffaell
Zazdrościmy tych wielu przesłuchanych płyt  

Nie ma czego zazdrościć większość kiepsko zagranych bez pojęcia o realizacji itp, itd. Jak już pisałem to ciężka praca. Pozytywne np. jest to że wiem które z 3 różnych wykonań jest według mnie najlepsze i później w miarę środków mogę na nie zapolować :)

>Poza tym naprawdę fajnie jest poczytać co piszę koledzy i móc sprawdzić wiele tych wrażeń na własnym sprzęcie. Nie da się tego zrobić w salonie, czy na pożyczonych na weekend słuchawkach czy wzmacniaczu. Najlepiej mieć ulubione zabawki przy sobie. Nawet po to aby w ciągu kilku minut potwierdzić lub odrzucić niektóre hipotezy innych słuchawkowców.

Fajnie jest poczytać co piszą koledzy których znamy gust, wtedy można zaufać ich opiniom, trochę mamy też szumu informacyjnego wynikającego nie koniecznie ze złośliwości ale niewyrobieniem niektórych forumowiczów. Najlepiej się słucha sprzętu oczywiście w domowych pieleszach i w dłużsym przedziale czasu no ale jak jest okazja poznać coś egzotycznego to warto tak jak i tych płyt po prostu posłuchać u kogoś żeby wyrobić sobie własne zdanie.

Corvus5

  • 2596 / 5935
  • Ekspert
03-08-2010, 21:45
10 000 zł za słuchawki ma sens. Ba, nawet 1 mln zł. Dlaczego? Proste. Mamy np. 10mln zł i chcemy kupić słuchawki. Gdzie jest mniejsze ryzyko wpadki? Czy w słuchawkach za 10 000 zł czy w takich za 100zł?

Vinyloid

  • 2470 / 5683
  • Ekspert
03-08-2010, 21:59
>> Rolandsinger, 2010-08-03 21:36:44
Gdy jakikolwiek baran wyda 10 kzł na słuchawki w nadziei, że przeniosą one go do sali koncertowej w znacząco bardziej sugestywny sposób niż np. te za 2 kzł, to oczywiście jest w błędzie, ale z drugiej strony - paradoksalnie - ma rację!!!

Po wydaniu takiej kwoty na słuchawki mózg posiadacza-ciułacza zaczyna wyrabiać takie rzeczy, że nawet usłyszy on rzeczy, których nie ma na płycie.


A co powiesz o mózgach ludzi kupujących samochody za 390.000 ? Czy twoim zdaniem jest jakaś różnica między  Audi A8 a dajmy na to KIA Picanto oprócz wygórowanej ceny za ten pierwszy ? Idąc tym tropem podążasz do nikąd, a jak chcesz się przekonać dlaczego tak uważam, to zapuść podobne teorie na jakimś forum motoryzacyjnym i zobacz co się stanie. Życzę powodzenia ! Naprawdę.