Przepraszam, że tu trochę kolegom specjalistom od magnetostatów króciutko namieszam.
Otóż nasz niedoceniany Cortazar sprawił sobie HiFiMana - HE-1000. Ile nano czy mikro ma membrana, nie zastanawialiśmy się. Dość, że posłuchaliśmy je razem na wzm. Eddie Current (Zana Deux S?), a potem dostałem je na parę tygodni do przepierki na moim Brystonie oraz Ayonie Sunrise II z adapterem HiFiMan.
Rewelacja? Nie powiem, bo 009 staxa plus Ayon i LST w porównaniu zmuszają do krytycznego spojrzenia/odsłuchu. 1000-ki to z pewnością znakomite słuchawki, zdecydowanie lepsze jak dotychczasowe modele tej firmy - znam HE-500, HE-6.
Grają ładną głębią, sonorycznym wypełnionym dźwiękiem (zaleta też w LCD). Dobra scena, szczegół, ładny głęboki bas. A jednak porównanie do Staxów nie kłamie - czy orkiestra w Malerze, czy fortepian w Szostakowiczu, - te hifimany barwowo trochę przekłamują. To co dostajemy odrobinę brzmi tak, jak byśmy włączyli jakiś loudness. Góra jest jasna, głos kobiecy minimalnie syczący, potem wycofana lekko średnica i znowu loudness od górnego basu w dół. Daje to ładny efekt, ale tylko efekt, kiedy wsłuchać się dłużej. Wg mnie nie jest to naturalny przekaz pasma jak znamy to w Staxach.
Na pewno znajdzie się mnóstwo fanów tych słuchafonów i będą piania pod niebo, jakie to naj.... Może też z powodu niemożności takich porównań, które robiliśmy z Cortazarem, a które -proszę bardzo- są u mnie jeszcze przez krótki czas dostępne.
Może nie należy tego wiedzieć, co my wiemy. Ale być może, jeżeli, a to będzie dla wielu możliwe, dokonać porównania z LCD 2/2, to powinny się nasuwać podobne myśli. Naturalnie LCD nie gra tym szczegółem, ma mniejszą, mniej głęboką scenę, jest ogólnie ciemniejszy. Jednakże, przy braku całej loudnesowej spektakularności HE-1000, LCD jest wg mnie bardziej harmonicznie zbalansowany jak nowy hifiman.
A niektórzy chcieli HE1000 już widzieć pogromcą Orfeusza. Jeszcze mu trochę do orfiego nie po drodze...