@Syntax, to zgodnie z obietnicą, małe YH-1000 vs. AH-D7100.
Pierwsze, co mi się nasuwa to, to, że YH-1000 mają dźwięk bardzo bezpośredni, wyrównany i zmysłowy.
Szczególnie trąbka, saksofon i damskie wokale. Subtelne, pięknie wymieszane barwy, wzajemnie się przenikające.
W moim odbiorze, dźwięk YH-1000 ma bardziej różnorodne, a przy tym bardziej naturalne wybarwienie, niż AH-D7100
Na Denonach, dźwięk jest bardziej dosadny i wyrazisty. Szczególnie na skrajach pasma.
Basy są dużo bardziej masywne i objętościowo większe.
Nie sugerując się wykresem, słychać bardzo wyraźnie, że w Denonach, skraje pasma są dosyć mocno "uwydatnione".
Szczególnie dół, ale górę też odbieram, jako podbitą, choć w mniejszym stopniu.
Potęguje to niekiedy, (bo nie zawsze), wrażenie chowania się, (czy zadołowania), dźwięku na średnicy.
W YH-1000, jest to równiutko wyważone. Wszystkie podzakresy pasma zostały potraktowane bardzo sprawiedliwie.
W Denonach, wyraźnie faworyzowane są basy. Soprany dają się zauważyć, a średnica specjalnie nie rzuca się w uszy.
Jest jakby mniej obecna, taka trochę na uboczu. Muszę powiedzieć, że z tą średnicą to bywa różnie.
Słuchając "Czterech pór roku" Vivaldiego, wcale nie mam takiego wrażenia. Średnica jest i to wyraziście soczysta.
Ale na Yamahach jest jeszcze lepiej i jak dla mnie, przede wszystkim bardziej naturalnie.
Tak ogólnie to, co na YH-1000 brzmi naturalnie, na AH-D7100 bywa "przerysowane".
Jest to dosyć wyraźnie słyszalne przy bezpośrednich porównaniach.
Ale jak się słucha samych Denonów, można się do takiego grania "przyzwyczaić" i nie razi.
Powiem więcej, może się ono podobać, niczym piękna widokówka, czy zdjęcie z wakacji podrasowane w Photoshopie.
Wygląda cudownie i mało kto w tym momencie zastanawia się nad tym, że mało to naturalne, a bardziej jak z bajki. :)
Jeżeli chodzi o specyfikę grania obu słuchawek, to najbardziej trafne, wydają mi się analogie z malarstwem.
W moim odbiorze, dźwięk YH-1000 to taki impresjonistyczny krajobraz, z niezwykle naturalną grą kolorów i światła.
Obraz skonstruowany z mieszających się i przenikających wzajemnie plamek barw, składającymi się na jego niezwykle bogatą kolorystkę. Nie ma bałaganu formy czy kolorów. Przekaz emanuje spokojem, uporządkowaniem i naturalnością.
Szczególnie w jazzie i w klasyce. Natomiast w rocku, wspaniała dynamika i bezpośredniość.
AH-D7100, w moim odbiorze, to obraz abstrakcyjny z wyraźnie oddzielonymi, dużymi płaszczyznami kolorowych figur geometrycznych. Oba obrazy mają bardzo bogatą kolorystykę, tylko ten malowany przez Denony, ma takie bardzo intensywne barwy, farb plakatowych. W rocku, bardzo podobne granie do tego jakie prezentują kolumny estradowe.
Szczególnie, jeżeli chodzi o dół pasma. Mnie się to podoba, kogo innego może razić.
Podsumowując. Barwy YH-1000 są bardzo naturalne i takie bez przesady.
Powiedziałbym, subtelnie stonowane i naturalnie piękne.
Nie ma wrażenia pstrokacizny. Natomiast AH-D7100, są takie trochę "pstrokate" w graniu.
Jak czytam o "jarmarczności" Denonów, to wydaje mi się, że to jest główna przyczyna, takich skojarzeń.
Że to nie tylko sam wygląd, jest przyczyna takiego ich postrzegania. :)
Stąd też może to uczucie, przynależności słuchawek do różnych klas.
Jakby co, mogę się zgodzić, że dźwiękowo YH-1000 to wysublimowana arystokracja, a AH-D7100 to bogate mieszczaństwo. :)