OK Krzysztofie :)
Postaram się mało pisać a nadrobić obrazkami z których łatwo wyczytać o co chodzi.
Tutaj uwaga dla jakichś ew. zbłąkanych i procą karmionych w maleńkości. Ja nie jestem specjalistą, nie twierdzę że to najlepsza metoda, wiem że to krzywo itp..... Tutaj chodzi jedynie o zobrazowanie mojego podchodu do problemu dłubania we wkładkach. Bez ponoszenia jakiś kosmicznych wydatków na sprzęt z centrów badawczych. Jeżeli ktoś ma jakieś inne tzw. knyfy ułatwiające robotę i zechce je zdradzić to będzie bardzo super :)
1) Wszelkie pęsety odłożyć na bok. Ich użycie prawie na bank skończy się dla fabrycznych dźwigarów źle albo tragicznie. Nadają się co najwyżej do schwycenia czegoś żeby wyjąć z pudełka a i wtedy powinny być miejsca ich chwytu oklejone czymś cienkim ale bardzo bardzo miękkim. Siły nacisku, jeżeli ktoś ma porządne pęsety z wybitą siłą uchwytu przekraczające nacisk 1gram będą z powodzeniem niszczyć dobre dźwigary bezpowrotnie.
Ok. Jest pacjent któremu trzeba dorobić nowe zawieszenie, ale najpierw trzeba wydobyć dźwigar:
2)Teraz trzeba dorobić zawiechę:
Powyżej użyłem najłatwiejszej metody jaką znam. Zawieszenie kauczukowe z tzw. gumki recepturki. Mamy tego przeogromne ilości rodzajów tylko trzeba patrzeć po tzw. babskich i dziecięcych stoiskach po sklepach i włączyć kojarzenie. Można w takich miejscach prawdziwe skarby retypiarza znaleźć. Późniejszy dobór ilości , długości, kątów osadzenia dźwigara to już oddzielna parafia.
3) Teraz to trzeba zmontować:
Kilka przydatnych narzędzi. Min. pilnik. Jedna strona 400 która jest zdzierakiem, druga 5000 gładzik. Ja osobiście innych gradacji nie używam. Pilnik oczywiście powstał na bazie papieru ściernego i chińskich pałeczek do żarcia. Są świetne jako wszelkiego rodzaju imaki, jigi i przedłużacze.

Uwaga co do pędzelka: Można zajumać lasce jeżeli ktoś nie boi się konsekwencji. W trosce o zdrowie nie polecam jednak tej metody chociaż kusi ekonomią. Ja uczciwie kupiłem w perfumerii po uprzednim instruktarzu przez dziewczyny z czego zrobione, jakie własności mają itd.... Znają się na tym :) i warto z takiej wiedzy skorzystać.
/////////////
.... w ramach eksperymentu sprawdziłem jeszcze czy w domowych warunkach uda się zrobić syntetyczną, kompozytową rurkę o wymiarach nadających się na dźwigar. Ta próba to wprawdzie aż 0.5 mm średnicy zewnętrznej jednak wydaje się że da radę bez większych problemów zrobić mniejsze :) średnice. Pomyślałem że warto by karbonową ok 0.35 do 0.4 wypróbować. Bo pręcik karbonowy o takich średnicach to nie problem. Czekam chwilę aż żywica spolimeryzuje na amen, jednak już teraz wydaje się że kilka gramów zginających bierze na klatę bez problemu. Zwykłe ..... zapomniałem jak to włókno bazowe nazywa się, jakaś odmiana poliestru czyli nawet do szklanego nie umywa się wytrzymałością.