No ja nie mogę- ten magnetofon zaczyna wchodzić na zakres sprawdzania > mojej cierpliwości i określenia gdzie leży granica wk...... nieodwracalnego.
Oczywiście ta pieprzona przekładnia była przestawiona- nastawiłem cholerę tak jak powinna być i dalej to samo.
( no i po co to dziwadło dali? Nie mieli pstryka którego styki układałby się jak trzeba od skoku jaki ma oś pierwotna? Przecież nawet go zrobić extra byłoby taniej niż pier.... z jakąś przekładnią)
Tak więc ta moja ostatnia deska ratunku nie była wcale ostatnia. Ale jeszcze dzisiaj widzę że połowa kabli od głowic które idą na przełącznik wysokości leci do płytki 505 - oscilator board. OK rozumiem- ale po jaką cholerę tych kabli idzie tam ze dwadzieścia?
No nie mogę się za chiny połapać w drodze kabelków które niosą sygnał bo co pstryczek- przełącznik i inne gooowno to kolory się zmieniają w locie- mnożą się w postępie geometrycznym na każdym węźle i z 5-ciu początkowych jest 50 na wyjściu i mnie zamotało jak kota w kłębku wełny.
Chyba zaraz zrobię wiązkę swoją i podłączę na krótko głowicę do płyty żeby ominąć to całe g... i zobaczyć czy chociaż głos da normalnie. Kij tam że kanały będa zamienione przy rewersie
ed. No by to ........ Podłączone na krótko trybi- no by to chudy byk. W sumie co z tego skoro nic nie idzie nagrać?
Odstawiam na dzisiaj - bo jestem pokonany i lepiej jakiego kaseciaka naprawię- JVC zdaje się został do zrobienia.