Problemu by nie było, gdyby ktoś, kto wypowiada się w jakikolwiek kategoryczny sposób, najpierw tego posłuchał, a nie wylewał swoich pseudofachowych przemyśleń. Jeśli słuchał i mu się nie podoba - podzielił się tą opinią i spadał. Jeśli mnie coś nie kręci, nie wdaję się w chore dyskusje, a już na pewno nie próbuję za wszelką cenę przekonać jakiegoś tam wąskiego mniej lub bardziej grona, swoimi teoriami.
Ja nie zaglądami i nie piszę na forach o kuchni, caraudio, religii, poezji i jeszcze wielu wielu innych, choć jakieś swoje przemyślenia na wiele poruszanych tam tematów mam. Ale kogo to tam obchodzi?
Taaaak taaak, wiem, każdy ma prawo pisać na forach i dyskutować. Jasne. Jest takie stworzenie, nazywa się menda. Jeśli komuś z tym dobrze, to już nie ma rady...