Pięknie Wojtek. Widzę, że ciśniesz po kolei wszystkie złomki :D. Mój LX-5 czeka na przypływ miłości, żeby zrobić mu overhaul mechaniki i przy okazji silnik od capstanów wymienić. Zabieram się jakoś do tego jak pies do jeża, bo jeszcze nigdy nie rozkręcałem kanapki Nak Classic - choć przyznaję, że mając ją w rękach przy którejś okazji to sprawia bardzo solidne wrażenie i nie zapowiada jakichś idiotycznych problemów z rozbiórką/składaniem.
U kolegów na TH znalazłem wydaje się dobry opis co mnie czeka:
http://www.tapeheads.net/showthread.php?t=58646Plan jest wyrwać jeden wieczór w najbliższy weekend...czy się uda? Zobaczymy.
Ponadto pojawiły mi się prawdopodobnie zimne luty w wyświetlaczu poziomu. Czasem przestaje działać, trzeba go "puknąć" i znów ładnie śmiga ;). Mam nadzieję, że to tylko zimne luty gdzieś.
Poza tym LX-5 okresowo włączany odtwarza i nagrywa znakomicie, ale z racji, że głowice są ustawione "pi-razy-drzwi" to nagrywam tylko tak dla zabawy na nim, raz do czasu - nic do zostawienia na przyszłość.
W temacie kondensatorów elektrolitycznych to w moim przeleciałem każdy absolutnie jeden elektrolit z toru audio + losowo pozostałe i żaden nie odbiegał od wartości fabrycznych, więc póki co zostały nie ruszone. Z tego co czytam to są trzy szkoły w temacie:
1. Póki elektrolity są w dobrym stanie - zostawić, nie zmieniać, bo nowe mogą zmienić charakter brzmienia decka. Poza tym po co zmieniać, coś co działa.
2. Elektrolity są dobre? To co z tego...po trzydziestu latach wymieniać wszystko jak leci na dobrej klasy/jakości współcześnie projektowane elektrolity.
3. A co to jest ten kontenzator? Przecież dobrze gra ;P.
Póki co trzymam się bramki nr 1 ;), a w przyszłości wymienić zawsze mogę - ponowna kalibracja tego decka to pół godziny-godzina, więc nie jest to szczególny problem.
Jednakże temat pozostawiam z ciekawością do dyskusji, jakie są kolegów opinie.