A ten układ izobaryczny to w ogóle ma jakiś sens?
ale tak ogólnie czy szczególnie ?? Tak ogólnie, to nic nie ma sensu, jest koszmarnym snem i cierpieniem przelewającej się międzypokoleniowej złej karmy, egoizmu i szajb, wybuchający losowo hołodomorami i gilotynowaniem.
Podobnie audiofilia, wobec technicznej doskonałości głośniczków bluetooth za 100 zł, czy rozbudowanej funkcjonalnosći miniwież za 300 zl, nie ma ŻADNEGO sensu, podobnie jak np. wędkowanie wobec nadmiaru rodzajów żywnosći w sklepach. Często ogarnia mnie zmartwienie, po co mi były oscyloskopy, precyzyje mierniki LCR, analizatory przebiegów impedancji, drogie multimetry i mikrofony pomiarowe, obok szuflad pełnych juz kondenastorów i cewek, kurzącyc się na szafie kolejnych głośników, lutownice, groty, segregatory pełne rezystorów, kondów foliowych i ceramicznych, łączówek wsuwkowych, śrubek, diód, tranzystorów to-92, to-126, to-3 itd itp itp. Za te pieniaze miałbym dawno LAVARDINA i... co najwyżej zmieniał interkonekty albo sieciówki, albo podstawki pod kable z mahoniu.
jeszcze szczególniej: głośnik w izobariku kosztem zmniejszenia efektywności i podwojenia cewki oraz magnesu przy tej samej wielkośći membrany, pozwalają uzyskać niski współczynnik dobroci Q w relatywnie malej obudowie
niskie Q gra muzykę.
jeszcze szczególniej: podwójny głośnik ma 2x większą powierzchnię , przez co musi wykonać mniejszy ruch do przodu. ze względu na nieliniową sztywność zawiesznia w funkcji wychylenia przód-tył, mniejsze wychylenie dla uzyskania porównywalnej ilośći przepompowanego powietrzaa oznaczają mniejsze zniekształcenia liniowe, oraz dopplerowskie.
podwójny izobarik to podwójna powierzchnia membrany.
głośniki lub izobariki grające w fazie i umieszczone mechanicznie przeciwsobnie i sprzężone jakąś belką sprzęgającą pomiędzy nimi wzajemnie znoszą swój wpływ na drgania obudowy (poza ciśnieniem akustycznym membrany of course).
Z obudowy około 100 litrów można wycisnąć suba w OZ Z DWIEMA DWUNASTKAMI i Q około 0,5, co popędzone odpowiednio mocnym wzmacniaczem, powinno sprawić, że wreszcie "ta cięciwa zaśpiewa tango" i usłyszymu punktualny i melodyjny bas w fazie z resztą muzyki, o co wszystkim tygryskom audiofilii chodzi.