Audiohobby.pl

Dlaczego technika audio-stereo umiera ?

Vinyloid

  • 2470 / 5320
  • Ekspert
20-09-2019, 23:27

 Myślę, że wszyscy zgadzają się, że muzyka sama w sobie jest wartościowa. A dźwięk? Czy naprawdę dobry dźwięk daje głębszy emocjonalny odbiór muzyki?

Jakość dźwięku ma wpływ na jej odbiór, może niekoniecznie emocjonalny, ale przynajmniej estetyczny. Jeśli miałbym np podziwiać reprodukcję obrazu, to niezależnie od jego wartości artystycznej zdecydowanie wybrałbym egzemplarz o możliwie najlepszej jakości, choćby po to, by nie skupiać się na wadach technicznych i / lub technologicznych.

Cytuj
Audiofilizm prowadzi do:
- ciągłego niezadowolenia ze sprzętu i gonienia króliczka, którego nie da się złapać
Nie pierwszy to, i nie ostatni króliczek którego gonimy w rozmaitych dziedzinach życia.

Cytuj
- słuchania plumkania o niskiej wartości artystycznej, bo tylko takie nagrania brzmią dobrze na dobrym sprzęcie
Czyli plumkanie o wysokiej wartości artystycznej nie brzmi dobrze na dobrym sprzęcie? Bo jeśli nie, to w takim razie należałoby go słuchać na możliwie najgorszym...
:)

-Pawel-

  • 4739 / 5710
  • Ekspert
21-09-2019, 08:44
Takie plumkanie zazwyczaj gra dobrze nawet na słabym sprzęcie ;-) Ale już np. klasyki nie posłucha się na głośniku bt, podobnie z ambitną elektroniką czy metalem i wszystkim tym, gdzie pasmo upchane jest po brzegi współegzystującymi ze sobą wybrzmieniami. Muzyka, której linię melodyczną można sobie "wygwizdać" to bardzo mały wycinek muzyki w moim wypadku.

Egon@

  • Gość
21-09-2019, 14:15
Gustaw.Stare dziady już niejedno widziały i przeżyły.Mają więc doświadczenie.Społeczeństwo,które ich nie słucha podąża prosto do przepaści.
A tutaj masz opinię o rzeczywistości młodego człowieka.Masz rację.Są tacy co myślą,ale co z tego.Poczytaj sobie komentarze.Jak grochem o ścianę.Co z tego ,że autor przedstawia fakty.Tym gorzej dla faktów.
https://youtu.be/41QBPAshXFg

Świetny film. Mam wrażenie, że Łysenko to dziadek redaktora Lisa :)
Geny nie kłamią.

gruesome

  • 778 / 6043
  • Ekspert
21-09-2019, 14:58
Ale już np. klasyki nie posłucha się na głośniku bt, podobnie z ambitną elektroniką czy metalem i wszystkim tym, gdzie pasmo upchane jest po brzegi współegzystującymi ze sobą wybrzmieniami.

Sugerujesz, że miliony fanów Metalliki to wyłącznie audiofile, podobnie jak tysiące słuchających klasyki na radiowej Dwójce? :) Myślę, że każdy spotykał osoby którą lubią ambitniejszą muzykę i nie są audiofilami. Wygląda to zazwyczaj tak, że słuchają na byle-jakim sprzęcie, czasami mają jakąś tanią wieżę, a jeśli posłuchają sprzętu audiofilskiego to owszem, robi wrażenie, ale nie stają się automatycznie audiofilami. Fajnie brzmi, ale nie czują ogromnego ciągu aby to mieć u siebie.

Profesjonalni muzycy znani są z nieprzywiązywania wagi do sprzętu odtwarzającego, tutaj przykładowy artykuł o tym zjawisku: https://www.cnet.com/news/why-do-musicians-have-lousy-hi-fis/

Myślę że audiofilizm to taka choroba, która każe się skupiać na technicznych aspektach dźwięku. Albo to masz albo nie. Nie mówię, że jest to złe, bo walcząc z tą chorobą można doznać fajnych wrażeń estetycznych i może też być impulsem do szukania wartościowej muzyki. Tyle, że większość ludzi nie ma tej choroby i nie widzę wielkiej wartości w zaszczepianiu jej na siłę.

Apropos słuchania klasyki na głośniku bluetooth, sam tak słuchałem przez jakiś czas jako tło do pracy, i spokojnie można mieć przyjemność z takich odsłuchów. Wbrew pozorom nowoczesne głośniki bluetooth są często profesjonalnie strojone (płaskie pasmo przenoszenia, nie licząc basu + krzywe loudness) i średnicę słychać wyraźnie (tu widzę dużą poprawę w stosunku do lat 90-00 gdy głośniki komputerowe to było ostre cykanie + dudnienie bez średnicy, na tym faktycznie nie dało się słuchać klasyki).

-Pawel-

  • 4739 / 5710
  • Ekspert
21-09-2019, 15:13
Powyższe pisałem w oparciu o własny przykład, gdzie lepszy sprzęt pozwolił mi dostrzec zalety wielu rodzajów muzyki, której nie słuchałem/nie znałem zanim zacząłem się bawić lepszym sprzętem. Pisząc tez o lepszym sprzęcie nie miałem też na myśli wycudowalych klocków z górnej półki tylko po prostu coś co już brzmi, a nie tylko wystukuje rytm ;-)

Apropos słuchania klasyki na głośniku bluetooth, sam tak słuchałem przez jakiś czas jako tło do pracy, i spokojnie można mieć przyjemność z takich odsłuchów. Wbrew pozorom nowoczesne głośniki bluetooth są często profesjonalnie strojone (płaskie pasmo przenoszenia, nie licząc basu + krzywe loudness) i średnicę słychać wyraźnie (tu widzę dużą poprawę w stosunku do lat 90-00 gdy głośniki komputerowe to było ostre cykanie + dudnienie bez średnicy, na tym faktycznie nie dało się słuchać klasyki).

Masz w sumie rację, wcześniej pominąłem fakt, że mini audio sporo posunęło się do przodu. Można powiedzieć, że postęp jest najbardziej widoczny w tym segmencie sprzętowym.

gruesome

  • 778 / 6043
  • Ekspert
21-09-2019, 15:32
Powyższe pisałem w oparciu o własny przykład, gdzie lepszy sprzęt pozwolił mi dostrzec zalety wielu rodzajów muzyki, której nie słuchałem/nie znałem zanim zacząłem się bawić lepszym sprzętem.

Ja też tak miałem, klasyka słuchana z telewizora czy głośników komputerowych była dla mnie strasznie nudna i bezpostaciowa. Dopiero lepszy sprzęt pozwalający usłyszeć przestrzeń sali koncertowej, oddzielić grupy instrumentów pozwolił mi wejść w taką muzykę. Z drugiej strony wielu fanów klasyki słucha jej np. na kuchennym radyjku, więc nie ekstrapolowałbym swoich doświadczeń za bardzo.

Masz w sumie rację

Użytkownik przyznający rację drugiemu na internetowym forum - to się nie zdarza często ;).

-Pawel-

  • 4739 / 5710
  • Ekspert
21-09-2019, 15:44
Ja też tak miałem, klasyka słuchana z telewizora czy głośników komputerowych była dla mnie strasznie nudna i bezpostaciowa. Dopiero lepszy sprzęt pozwalający usłyszeć przestrzeń sali koncertowej, oddzielić grupy instrumentów pozwolił mi wejść w taką muzykę. Z drugiej strony wielu fanów klasyki słucha jej np. na kuchennym radyjku, więc nie ekstrapolowałbym swoich doświadczeń za bardzo.

Właśnie to miałem na myśli. Kolejna sprawa to, że znając lepiej np. utwory Straussa nie miałem już oporów, aby obejrzeć koncert noworoczny w TV z przyjemnością. Prawdziwi melomani myślę, że w dużej mierze swoje doświadczenia wynoszą z sal koncertowych, a słuchanie na sprzęcie czy nawet radyjku jest tylko dla nich uzupełnieniem.

Użytkownik przyznający rację drugiemu na internetowym forum - to się nie zdarza często ;).

Jeśli w porę przyzna się rację komuś kto ją faktycznie ma, wówczas również ma się rację, a dla dwóch już mało kto podskoczy ;-)

Bacek

  • 2414 / 6101
  • Ekspert
22-09-2019, 21:32
Stare dziady już niejedno widziały i przeżyły.Mają więc doświadczenie.Społeczeństwo,które ich nie słucha podąża prosto do przepaści.
Jak by społeczeństwa słuchały tylko starych dziadów to do dziś siedzieli byśmy na gałęziach. W tym zalewie młodych idiotów trafia się zazwyczaj kilku którzy nie wiedzą że coś jest niemożliwe i o dziwo udaje im się to zrobić.
ali baba and the forty thieves
Ali Baba and the Forty Thieves
Ali Baba and the FORTY THIEVES
ALI BABA AND THE FORTY THIEVES

Marek-41

  • 392 / 6106
  • Zaawansowany użytkownik
22-09-2019, 23:47
Jak grochem o ścianę.Dokładnie jak w filmie powyżej.To zaczyna być już nudne.
Marek-41

Gustaw

  • 3920 / 3526
  • Administrator
23-09-2019, 09:33
Marek,

Nie ma się co stresować. To naturalna kolej rzeczy. :-)

P.S. W piątek byłem na  imprezie (ok 80 osób) organizowanej przez 25-latków.
60-70 % uczestników była z przedziału wiekowego 20-35.
Doskonale bawili się przy Krawczyku, Rodowicz i ogólnie muzyce z tej epoki.
DiscoPolo, pomimo tego, że impreza była zdecydowanie "taneczna" było słownie "zero".

Dodam tylko, że wiem na 100%, że minimum pięcioro z tych uczestników (w wieku ok 20 lat) było więcej razy w operze i w filharmonii niż ja w ciągu całego życia. Być może nie jestem dobrym układem odniesienia ale fakt pozostaje faktem.
« Ostatnia zmiana: 23-09-2019, 09:35 wysłana przez Gustaw »

Marek-41

  • 392 / 6106
  • Zaawansowany użytkownik
23-09-2019, 10:52
Gustaw,wiem o tym.Boli mnie ,tylko fakt,że większość stacji nadaje cały czas ten sam repertuar z twardego dysku.Mam sąsiadów w młodym wieku i często ,gdy usłyszą muzykę,której słucham,pytają co to jest.I dopiero wtedy zaczynają szukać jej na platformach internetowych.Ja zresztą też z tego korzystam,bo jest tam niesamowity wybór i to w jakości CD.Ale to radio powinno podnosić poziom i reklamy i zysk nie powinny w tym przeszkadzać.
Ale wątek jest raczej techniczny,więc wróćmy do meritum.Zaczynałem swoją przygodę z audio od lamp.Teraz lampy wróciły,ale co z tego jak w znacznie niższej jakości.Nie pamiętam,abym miał problem z lampami.Uszkadzały się kondensatory , oporniki itd,a lampy były bardzo długowieczne.Teraz jest tragicznie i ta paskudna bezołowiowa cyna.Jestem jednak przekonany , że to brak czasu jest głównym powodem zaniku słuchania sobie w spokoju ulubionej muzyki.Jest ona , tylko dodatkiem,tłem dla wykonywania innych czynności.Nie mamy czasu na delektowanie się jej smakiem.Do takiego odsłuchu wystarczy nawet kuchenne radyjko.Ludzie pozwolili się zagonić do narożnika i zbierają ogromne baty.Nawet wielu nie zdaje sobie z tego sprawy,że można żyć inaczej.Wolniej,spokojniej i na wcale nie na niższym poziomie.Co z tego,że dorobią się dużego domu,gdy w nim nie żyją,lecz zaledwie śpią.Gustaw,nawet nie zdajesz sobie sprawy,jak pozytywnie zmienia się komfort życia, gdy pozbędziesz się telewizora i odzyskasz czas i spokój nie przejmując się dalej nieistotnym szumem informacyjnym.Szkoda mi tych wszystkich,którzy uczestniczą w tym wyścigu szczurów.
A jak nie ma dużego zapotrzebowania na porządny sprzęt,to i producentów takiego jest jak na lekarstwo.
« Ostatnia zmiana: 23-09-2019, 11:02 wysłana przez Marek-41 »
Marek-41

Bacek

  • 2414 / 6101
  • Ekspert
23-09-2019, 16:20
Co z tego,że dorobią się dużego domu,gdy w nim nie żyją,lecz zaledwie śpią. Ludzie pozwolili się zagonić do narożnika i zbierają ogromne baty.Nawet wielu nie zdaje sobie z tego sprawy,że można żyć inaczej.
I owszem ale co to ma wspólnego z latami 70 czy 80. Może dlatego że nie ma szlacheckiego pochodzenia ale w moich okolicach dorośli wtedy tez nie siedzieli przed telewizorem czy hifi, zawsze było coś do zrobienia. A pasjom czy dzieciom poświęcali mało czasu. Co najwyżej teraz robią inne rzeczy niż kiedyś. Jasne jednostki się trafiały ale to tak jak teraz wyjątki.

Co do sprzętu to może na zachodzie było lepiej ale u nas nawet jak człowiek chciał to i tak nie bardzo było co kupić. Jakieś lepsze Diory czy Radmory miał i tak tylko pewien nieduży procent. Reszta słuchała z tego co akurat było i muzyka nawet ta dobra była raczej tłem lub treścią imprez niż czymś co przykuwało do fotela.
« Ostatnia zmiana: 23-09-2019, 16:59 wysłana przez Bacek »
ali baba and the forty thieves
Ali Baba and the Forty Thieves
Ali Baba and the FORTY THIEVES
ALI BABA AND THE FORTY THIEVES

Bacek

  • 2414 / 6101
  • Ekspert
23-09-2019, 16:28
Przy takich dyskusjach zawsze w tyle głowy włącza mi się kawałek z Terrego Pratchetta

Cytat: Terry Pratchett - Kosiarz
Słońce wisiało nad horyzontem.
Najkrócej żyjącymi istotami na Dysku były jętki, które wytrzymywały ledwie swoje dwadzieścia cztery godziny. Dwie spośród najstarszych zygzakowały bez celu nad wodami pełnego pstrągów strumienia. Dyskutowały o historii z młodszymi przedstawicielkami wieczornego wylęgu.
- Nie ma teraz takiego słońca jak dawniej – stwierdziła jedna z nich.
- Racja. Za dobrych, dawnych godzin miałyśmy słońce jak należy. Było całe żółte, a nie takie czerwone jak teraz.
- I było wyżej.
- Było. Racja.
- A poczwarki i larwy okazywały starszym szacunek.
- Tak było. Okazywały – przyznała z pasją druga.
- Myślę sobie, że gdyby w obecnych godzinach jętki lepiej się zachowywały, wciąż miałybyśmy porządne słońce.
Młodsze jętki słuchały uprzejmie.
- Pamiętam – rzekła jedna z najstarszych jętek – kiedyś wszędzie wokół jak okiem sięgnąć ciągnęły się pola.
Młodsze jętki rozejrzały się.
- To wciąż są pola – zauważyła jedna z nich, uprzejmie odczekawszy należną chwilę.
- Pamiętam, że kiedyś to były lepsze pola – odparła surowo stara jętka.
- Zgadza się – przyznała jej koleżanka. – I była tam krowa.
- Racja! Masz rację! Pamiętam Krowę! Stała w tamtym miejscu przez dobre, bo ja wiem, czterdzieści, może pięćdziesiąt minut. Brązowa o ile sobie przypominam.
- W tych godzinach nie ma już takich krów.
- W ogóle nie ma krów.
- A co to jest krowa? – zainteresowała się któraś nowo wykluta jętka.
- Widzicie? – zawołała tryumfalnie stara. – Oto nowoczesne Ephemeroptera. – Urwała na moment. – Co robiłyśmy, zanim zaczęłyśmy rozmawiać o słońcu?
- Zygzakowałyśmy bez celu nad wodą – odparła któraś z młodszych. Była to dość bezpieczna hipoteza.
- Nie, jeszcze wcześniej.
- Ee… Opowiadałyście nam o Wielkim Pstrągu.
- Aha. Rzeczywiście. Pstrąg. Widzicie, jeśli będziecie dobrymi jętkami, będziecie zygzakować jak należy w górę i w dół…
- …ustępując starszym i mądrzejszym…
- Tak, i ustępować starszym i mądrzejszym, to kiedyś Wielki Pstrąg…
Chlup!
Chlap!
- Tak? – spytała jedna z młodszych jętek.
Nikt jej nie odpowiedział.
- Co Wielki Pstrąg? – dodała inna nerwowo.
Spojrzała w dół, na ciąg rozszerzających się kręgów na wodzie.
- To święty znak! – zawołała jedna z nich. – Pamiętam, że mi o tym mówiono! Wielki Krąg na wodzie! Taki bowiem będzie znak Wielkiego Pstrąga!
Najstarsza z młodszych jętek w zadumie obserwowała wodę. Zaczynała zdawać sobie sprawę, że jako najstarsza z obecnych zyskała właśnie przywilej latania najbliżej powierzchni wody.
- Mówią – odezwała się jętka na szczycie zygzakującej chmury – że kiedy przychodzi po kogoś Wielki Pstrąg, zabiera go do krainy płynącej… płynącej… - Jętki nie jedzą, więc trochę się pogubiła. – Wodą płynącej – dokończyła niepewnie.
- To ciekawe – odparła najstarsza.
- Musi tam być naprawdę wspaniale – dodała najmłodsza.
- Tak? A dlaczego?
- Bo nikt jeszcze nie próbował stamtąd wrócić.
« Ostatnia zmiana: 23-09-2019, 16:49 wysłana przez Bacek »
ali baba and the forty thieves
Ali Baba and the Forty Thieves
Ali Baba and the FORTY THIEVES
ALI BABA AND THE FORTY THIEVES

Marek-41

  • 392 / 6106
  • Zaawansowany użytkownik
23-09-2019, 20:22
/"I owszem ale co to ma wspólnego z latami 70 czy 80. Może dlatego że nie ma szlacheckiego pochodzenia ale w moich okolicach dorośli wtedy tez nie siedzieli przed telewizorem czy hifi, zawsze było coś do zrobienia. A pasjom czy dzieciom poświęcali mało czasu. Co najwyżej teraz robią inne rzeczy niż kiedyś. Jasne jednostki się trafiały ale to tak jak teraz wyjątki./"
To Ci współczuję.U mnie było akurat odwrotnie.Z rodzicami przebywałem bardzo dużo czasu.A porządnego sprzętu na swojej małej ulicy,nie byłem w stanie policzyć na wszystkich palcach u rąk.Sąsiad był pasjonatem starej motoryzacji,drugi miał porządny japoński sprzęt i nie wyobrażałem sobie życia bez żadnych zainteresowań.Miałem i mam ich więcej ,niż czasu.Miałem okazję zapoznać się z wieloma urządzeniami,niektórymi wiekowymi i uwierz mi,że wykonanie każdego szczegółu świadczyło o wiedzy i umiejętnościach wykonawcy.Co do dzisiejszego poziomu nauki,to nie można jej w żaden sposób porównać z przedwojenną, a jej z tą z przed pierwszej wojny.Nawet uczniowie szkół podstawowych musieli  wtedy w myślach rozwiązywać skomplikowane zagadki,a to na celu trenowania umysłu.My dzisiaj przez komputery jesteśmy na tym tle niesamowicie upośledzeni.Dzisiejsi absolwenci ,nawet renomowanych uczelni nie dają sobie z tym rady,co było normą w klasach technicznych jeszcze przed I wojną światową.W efekcie byliśmy przed wojną na piątym miejscu w europie pod względem ilości patentów.Gdzie jesteśmy teraz?
Obecnie technologia,rzeczywiście bardzo nowoczesna,służy do świadomego produkowania odpadów,bo nie można inaczej nazwać przeważającej ilości produktów na rynku.I podobny jest poziom absolwentów "wyzszych" uczelni.
Marek-41

Yotomeczek

  • Gość
23-09-2019, 21:47
...
Obecnie technologia,rzeczywiście bardzo nowoczesna,służy do świadomego produkowania odpadów,bo nie można inaczej nazwać przeważającej ilości produktów na rynku.I podobny jest poziom absolwentów "wyzszych" uczelni.


Niestety - mamy teraz etap "rozwoju pozorowanego". Właściwie w każdej dziedzinie. Mamy coraz więcej kolorowych zabawek, ale technologicznie nie ma jakichś wstrząsów - wszystko po malutku, stopniowo ulepszane. Nie ma takich skoków jak kiedyś - napęd odrzutowy itd. Wszystko co mamy było właściwie już po II WŚ - trochę poulepszane, posłodzone i ubrane w piękniejsze słowa marketingowców (jak ja nienawidzę tego pierd... nasz TV/xx/xxx jest teraz przełomowy - a za rok ta sama gadanina przy nowym modelu). Dlatego nadal ludzie zabijają się za głośnikami, które mają ładne kilkadziesiąt lat, a Klipsch nadal sprzedaje swój flagowy model bez większych zmian.
Patrząc na kolejne pokolenia - to rosną pokłady leniuchów i wygodnickich. Prawie nic nie trzeba wiedzieć czy pamiętać - przecież internet podpowie. Ruchu przeciętny człowiek ma coraz mniej - nawet w niektórych domach do kuchni jeździ się na elektrycznej deskorolce...
Nie wiem jak teraz jest np. z muzycznymi geniuszami - w talet szołach tylko "omnibusy" co to komponują, piszą teksty i śpiewają (to co skomponują i napiszą). Niestety nie zauważyłem prawdziwych talentów - raczej takie rzemieślnicze poczynania w najlepszym razie. Nie wychodzi pisanie tekstu - nie ma frazowania, rymów itd? Co za problem zaśpiewamy z turecką zaśpiewką, zaakcentujemy na dowolną sylabę - żeby jakoś poszło. Lud to kupuje...
Gdzie są współcześni Oldfieldowie (15 lat wydał pierwsza płytę i niewiele później skomponował wiekopomne dzwony rurowe)? Czy teraz młodzież nic nie przeżywa? Bo ich teksty są takie "o niczym" i nie budzą większych emocji, nawet jak coś wpadnie w ucho to jest to przeważnie grafomańskie... Nasza wielka "Margret" - to kopia jakiejś panienki z MTV (usłyszałem i myślałem że to M). Najnowsze objawienie Węgiel - też śpiewa takie frazesy że głowa boli...
WTF?