Jedno i drugie podlaczenie, choc najwiecej na sluchawkach. Mnie tez bateria w Hugo 2 lekko zniechecala zanim go zakupilem, dowiedzialem sie pozniej jednak, ze H2 ma przewidziany tryb operacji 'desktop' w ktorym bateria nie pracuje, po 24h ciaglego wpiecia do pradu urzadzenie sie samoistnie przelacza w ten stan i nie ma ladowania/rozladowywania sie baterii. Co wiecej, Hugo 2 bedzie dzialal nawet gdyby tej baterii w nim nie bylo, bo tak go skonstruowal Rob Watts, to mnie finalnie przekonalo. Sama bateria spelnia tez funkcje filtrujace, odsiewa wszelakie syfy z sieci, co pewnie ma jakies przelozenie na finalny efekt.
Jeszcze sie odniose do mojego stwierdzenia ze Hugo 2 gra duzo lepiej od 2Qute.
Tu nie chodzi o jakies wygrywanie na 'basy, detale i mega przestrzenie' (choc i te aspekty sa lepsze), ale o calosciowy odbior muzyki. Z Hugo 2 mozna przez wiekszosc czasu odsluchowego zapomniec o posiadanej elektronice, ktora 'znika', bo nic nie uwiera i nie meczy naszego umyslu w tle. Sluchamy wiec jakby bezposrednio nagran bez analizowania technikaliow i jestesmy zrelaksowani.
To jest wlasnie ta wyjatkowosc tego DACa, ktora mnie ujela, owa latwosc sluchania dowolnej muzyki (nie ma czekania na 'audiofilski nocny prad', gra wciagajaco caly czas, od samego rana). Co wiecej, przy krotkim odsluchu (jakis test w salonie), moze nie byc zadnego efektu WOW, to jest dluzszy proces, kiedy mamy go przykladowo w domu kilka dni i stopniowo odkrywamy coraz wiecej i wiecej niuansow, totalnie uzalezniajace.