Przypuszczam, że jak każdy z użytkowników tutejszego forum,
tak i Ja jestem miłośnikiem dobrej muzyki a co za tym idzie miłośnkiem sprzętu ,
który pozwala nam na satysfakcjonujące odsłuchy na posiadanym zestawie i czerpanie z tego radości.
Napewno każdy z Nas zna drogę , którą trzeba przejść , aby powiedzieć ,że w końcu to JEST TO.
Wiadomo też, że króliczka można gonić dalej i dalej, ale Ja na dzień dzisiejszy jestem zadowolony.
Przy zakupie ostatniego urządzenia jakim był DAC, wybrałem taki który posiada też wzmacniacz słuchawkowy
w celu zakupu słuchawek na odsłuchy wieczorne , oraz czasem do oglądania filmów o dość późnej porze.
Nabyłem w ciemno słuchawki do 100 zł, i na powyższe potrzeby były one wystarczające.Z czasem zacząłem jednak czuć niedosyt i
rozpoczęło sie czytanie różnych forum na temat słuchawek i pojawiła się okazja przetestowania słuchawek o których mowa będzie niżej.
Po miesięcznym oczekiwaniu dotarła paczka z słuchawkami o których czytałem na różnych forach. Jako pierwsze na odsłuch
poszły HD 630. Produkt ten naprawdę robi duże wrażnie jeśli chodzi o wykonanie, oraz o design. Po nałożeniu na głowę
czuć wyraźny ucisk ale nie ma źle. Dostajemy także dużą izolację od otoczenia , dużo większą od posiadanych przezemnie Philipsów
w obudowie zamkniętej. Kabel słuchawkowy jak do użytku domowego zdecydowanie za krótki, do użytku zewnętrznego jak najbardziej, tylko
pytanie czy ktoś będzie używał takich słuchawek "na dworze" ze względu na ich wielkość? Ja szukałbym czegoś innego , mniejszego.
Sam odsłuch zacząłem od podłaczenia go do posiadanego Matrix Quattro DAC, nie będę tu teraz przytaczał utworów ale od razu widać charakter słuchawek,
czyli głośno i dużo wszystkiego-dołu, środka , wysokich. Chcąc, niechcąc musiałem podkręcić regulator na wbudowanym w słuchawkach dopalaczu basu , z racji tego że
słuchawki jak dla mnie grały dość jasno, a ten zabieg pozwolił ujażmić góre pasma. Słuchałem tak, słuchałem i dochodziłem do wniosku że granie to będzie napewno
pasowało młodszej grupie osób , które preferują klimaty techno, trance, dupstep itd itp , szeroko pojętą muzykę elektroniczną.
Po wpięciu tych słuchawek do dostarczonego wzmacniacza Sennheiser HDVB800 zrobiło się jeszcze bardziej ostro ale nie tak, że nie mogło się tego słuchać,dla mnie była to
znośna granica. Mój DAC w tym zestawieniu utemperował trochę te słuchawki. Tak po krótku , pomyślałem- słuchawki chyba idealne dla DJ'a. Wypróbowałem też te słuchawki
na paru filmach i tu nie powiem ale dostarczyły mi bardzo dużo frajdy, mówię tu o filmach akcji których jest strzelanka, wybuchy pościgi- tu mega zadowolenie+to że są
zamknięte i mało co dobiega do otoczenia, jak juz wspominałem do późnych seansów filmowych jak znalazł. Szczerze to podczas słuchania tych słuchawek , na widoku ciągle
mialem hd800, HD800s i to one były docelowym punktem całej tej zabawy.
Po założeniu na głowę i odpaleniu HD800s wszystko już było jasne o co chodzi!!!Nie miałem ochoty wracać do HD630.
Zanim dojdę do brzmienia, parę słów na temat samych słuchawek. Oglądając je z każdej strony , nie mogłem wyjść z podziwu, jak bardzo mogą się podobać,
jaka była wizja projektującego te grajki, efekt końcowy - powalający. Użyte materiały, wykończenia, dbałość o szczegóły to już Hi-End.
Z politowaniem spąglądałem na posiadane prze mnie słuchawki, no ale wiem ile te moje kosztowały. Wysokiej jakości wymienialny sznur , jest na tyle giętki że nie
sprawiał podczas słuchania problemu. Po nałożeniu na głowę słuchawek , praktycznie nie czuje się ich, a bardzo duże komory na uszy zapewniają należty komfort.
Powiem tylko że pierwszego dnia, Hd800s miałem na głowie z krótkimi przerwami od 21 do 3-ej rano(!) i nie miałem dyskomfortu z tytułu ich użytkowania.
Brzmienie które prezentowały te słuchawki , są dalego idące od hd630. Tu dostajemy wysoką próbę dźwięku, przybliżoną do bardzo dobrych zestawów stereo które
dane mi było słyszeć. Tu pojawiła się duża przestrzeń , naprawdę duża-ja jako użytkownik kolumn zdaję sobie sprawę że nie dostanę tego na słuchawkach , co dają
mi kolumny , jeśli chodzi o budowanie sceny wszerz, ale to co dostałem z HD800S, naprawdę można uznać za bardzo dobre. Scena budowana na boki pozwalała na bardzo dobre
określnie odległości między zródłami pozornymi, tak samo na boki jak i w głąb. Wokale które dochodziły do mnie nie były słyszane "w środku głowy" tylko lekko przed czołem-tak ja to odbieram.
Bardzo fajne doświadczenie. Jeśli chodzi o samą sygnaturę , barwę dźwięku to tutaj także nie mam zastrzeżeń. Słuchawki są bardzo wyrównane w swoim brzmieniu, żaden zakres
nie jest tu promowany, wypychany. Bas jeśli trzeba schodzi bardzo nisko, jego drive , szybkość - to rewelacja, na moim stereo nie do osiągnięcia. Jego narastanie , dynamika świetna,
i w drugą stronę to samo- jeśli trzeba to gaśnie długo , nie urywa się tylko zanika już chyba na granicy jego słyszlności. Gitara basowa w " Billy Jean" powodowała że noga
sama szła w jej rytm, z kolei syntetyczny bas w "Think Twice" od Celine Dione miał taką energię , takie zejście , bez mowy o jakimkolwiek "buczeniu" że mogę smiało
stawić go za wzór.Słuchając paru kawałów od Tiesto do niskiego zejscia dostałem w gratisie rewelacyjny kick-bas, w to mi graj. Idąc dalej słuchamy średnicy,
wokale znów dają tyle fun'u ze słuchania,nie są natarczywe. Przy utworze E.Górniak "To nie ja" miałem wrażenie obecności piosenkarki tuż przedemną. W tym kawałku
pokazuje swoje możliwości wokalne od delikatnego śpiewania aż do wysokiego wystrzelenia w górę.I co? i nie ma tu kłucia w uszy, dyskomfortu, a powiem że słuchałem ten kawałek
głośno. Wysokie tony są tu podawane precyzyjnie , bez przesterowań , tak jakby grały do jakiejś częstotliwości ,ale nie, tu nie mają ograniczeń w górę.
Drugi kawałek który uważam za mistrzowski to L.Cohen "I tried To Leave You -Live In London" ,szorstki , niski, melancholijny głos Cohena pozwala zapomnieniu o czasie.
Poprostu wyłączasz się i tyle. Jest też jeden smaczek w tym utworze - czyli siostry Webb w chórku. Nie wspomnę już o solówce na perkusji- blachy na koniec powodują ciary
na skórze:) Na uwagę też zwrócić można na wszelkiego rodzaje instrumenty perkusyjne których jest multum na płytach Jesse Cooka, u mnie akurat album "Free Fall".
Jak pisałem , dostajemy tu bogactwo tych instrumentów , które brzmią tak realnie , a mam w tym temacie porównanie w słuchaniu "na żywo" że ja nie mam więcej pytań.
HD800S mają też bardzo fajna cechę że wyciągają mnóstwo smaczków na górze nagrań, albumy które już miałem osłuchane na kolumnach okazały się "kryć tajemnice".
Nie wiem , może jest to cecha wszystkich słuchawek z wyższego pułapu jakościowego? Kończąc moją recenzję dodam tylko że połowę odsłuchów robiłem na kablu jack żeby móc także
posłuchać na moim Matrixie, ale nie ma się co oszukiwać że to wzmacniacz Sennheisera robił lepszą robotę. Może dlatego że Matrix jest bardziej po ciepłej stronie mocy ,
i może brakowało mu trochę pazura,zadzioru żeby w pełni pokazać możliwości HD800S, bo jakby nie było, mocy Matrixowi nie brakuje, a mówimy tu o sprzęcie prawie półtorakrotnie tańszym.
Jednej rzeczy nie mogę przeboleć w wzmacniaczu Sennheisera to BRAK pilota!!!Dla mnie to duży minus, jak przy tej cenie którą musimy zapłaćić za HDVD800.
Wracając do kabla, dziwiłem się zamieniając jack na xlr. Po tym zabiegu już nie słuchałem na moim Dac'u bo nie miało to sensu. Tu przybyło jeszcze więcej przestrzeni,
precyzji , góra lekko się otwarła. Doskonałym przykładem był werbelek w utworze "Black Magic Woman" z albumu Companion Patricii Barber. Gdzieś w połowie
utworu słychać grę na werblu, ale właśnie po kablu XLR ten właśnie instrument zagrał jakby głośniej ,wyrażniej, bliżej tak że nie miałem żadnego problemu ze wskazaniem
jego lokalizacji-bajka. Krótko porównując HD800 do HD800s , miałem wrażenie że te pierwsze mają więcej niskiego zakresu, te drugie lepszą przestrzeń-ale są to różnice na marginalnym poziomie. Chciałbym naprawdę wskazać jakieś minusy tych słuchawek ale naprawdę nie mogę. Jedynie co , to wiadomo - cena, no ale
za towar bardzo dobry/wybitny trzeba zapłacić. Kończąc moje przemyślenia nie wypada mi nie podziękować firmie Aplauz i forum Audiohobby.pl za możliwość obcowania
z tymi świetnymi produktami , przez które miniony weekend był bogaty w nowe , i nie boje się napisać, audiofilskie doświadczenie.Na speuntowanie dorzucam parę fotek
cykniętych na szybko komórką. Pozdrawiam wszystkich - Marcin T.