Bardzo ciekawy magnetofon i trochę inny od reszty, i bogato wyposażony. Mój egzemplarz jest nieco sfatygowany, brak pilota, i przydałoby się wymienić główny silnik, ale nie udało mi się takiego kupić.
Co do regulacji prądu podkładu dla taśm metalowych to prawda, w wielu magnetofonach ona po prostu nie działa w ogóle albo daje minimalny efekt, a producenci twierdzili, że dla taśm metalowych jest niepotrzebna, czemu oczywiście przeczyły te wszystkie magnetofony, w których była możliwa i dawała słyszalny efekt.
W styczniu 89 Howard A. Roberson recenzował V970X w amerykańskim Audio i zwrócił uwagę na dziwne zachowanie magnetofonu przy kalibracji wielu taśm typu II i typu IV, choć, w przeciwieństwie do tego co Teac mówi w instrukcji, sporo taśm metalowych daje się jednak skalibrować poprawnie. Jednakże wiele taśm typu II i typu IV po kalibracji wykazywało skok o 4 dB i więcej w zakresie 12-16 kHz, co w "skalibrowanym" magnetofonie jest trudne do przyjęcia - tak być nie powinno (choć wiele osób być może uzna takie podbicie wysokich za pożądane).
Dziwne zachowanie magnetofonu przy kalibracji niektórych taśm zachęciło Robersona do dalszych badań, i stwierdził, że z taśmami tymi magnetofon wykazuje zaskakującą charakterystykę: przy niskim prądzie podkładu następowało OBNIŻENIE poziomu wysokich tonów (powinno być odwrotnie!), potem, przy zwiększaniu prądu, w szerokim zakresie regulacji, charakterystyka była płaska (zwiększanie prądu podkładu dawało niewielką zmianę poziomu wysokich tonów), a ostatecznie, pod koniec regulacji, następował znów powolny spadek poziomu (co już było spodziewane). Niespodziewany był spadek poziomu sygnału przy NISKIM prądzie podkładu, a poza tym prawidłowe wskazania kalibracji uzyskiwało się w szerokim zakresie regulacji prądu podkładu (sam sprawdzałem na kilku taśmach, i rzeczywiście na taśmach metalowych tak jest!).
Roberson wyjaśnia to tym, że prawdopodobnie sygnał testowy (o dość niskiej częstotliwości 7,7kHz), choć nagrywany przy poziomie -20 dB, powoduje nasycenie taśmy, i, co za tym idzie, następuje spadek poziomu wyjściowego przy zwiększaniu poziomu wejściowego (typowe dla sytuacji nasycenia taśmy). W związku z tym, ponieważ z powodu nasycenia taśmy prąd podkładu ustawia się niżej niż być powinien, później przy nagrywaniu sygnałów muzycznych następuje podbicie wysokich tonów (bo prąd podkładu jest za niski). Z dokładnych pomiarów wynikało, że nawet dla tych taśm, które kalibrowały się dobrze, lepiej było ustawiać prąd podkładu nieco wyżej niż wskazywałaby kalibracja - dawało to bardziej równomierną, płaską charakterystykę częstotliwości.
Poza tym stwierdził jeszcze jedną niekorzystną właściwość - sprzężenie pomiędzy głowicą zapisującą i odczytującą, występujące dla wysokich częstotliwości (powyżej 10 kHz) przy monitorowaniu zapisywanego dźwięku, powodujące wahania słyszanego dźwięku. Na szczęście nie ma to wpływu na dźwięk zapisywany, powoduje jedynie, że to co słychać w czasie monitorowania zapisu nie jest miarodajne! Przy ponownym odtworzeniu zapisanego dźwięku, gdy już zapis nie działa, dźwięk jest odtwarzany poprawnie.
Roberson pochwalił też znakomicie, bardzo dokładnie skalibrowane wskaźniki poziomu (z wyjątkiem najwyższego wskazania), dobrze reagujące na wartości szczytowe, ale za szybko gasnące.
Ciekawostką tego modelu jest funkcja CD Level Check, pozwalająca "ręcznie" wyszukać najwyższą wartość szczytową sygnału na płycie CD nawet jeśli odtwarzacz CD nie jest wyposażony w tę funkcję. Po jej włączeniu sygnał wejściowy jest podbijany o 12 dB, i można wtedy wykorzystać przyciski szybkiego wyszukiwania na odtwarzaczu i wychwycić wartości szczytowe, bo większość odtwarzaczy właśnie o ok. 12 dB obniża poziom sygnału przy wyszukiwaniu