U mnie zaś zakończyłem pomiary i regulację
Super AUDIOTONE:)! No nie dajesz mi swoimi wpisami spokoju :). Pamiętam, jak kiedyś dawno regulowałem swój polski deck, wyposażony oczywiście w tylko podstawowe informacje zdobyte metodą prób i błędów (internetu wtedy nie było) no i bez żadnych przyrządów czyli na słuch (wzrok czy innego czuja). Robiłem to średnio raz na tydzień bo jestem perfekcjonistą
(nie wstydźmy się tego słowa ;-), dodatkowo pi@#$%ym estetą a ostatnio też podejrzewam, że i paranoikiem audio-technicznmym
(a to narastało od czasu mojego pierwszego kontaktu z serwisem wykonywanym przez ZURiT*). Każdego następnego dnia wydawało mi się, ze dziś zrobię to lepiej niż wczoraj a w sumie do niczego to nie prowadziło i kręciłem się w kółko. Brakowało właśnie tego wskaźnika, tej wskazówki miernika, ekranu oscyloskopu który jest bezlitosny i mówi: "tylko te,
te jedyne ustawienie jest ustawieniem optymalnym, nie ma innego najlepszego ustawienia więc go nie szukaj!". I wtedy człowiek może iść spokojnie spać a nie filozofować wieczorem, co zrobię lepiej jutro :). Chociaż koledzy, których znałem przyjęli inna zasadę życiową, dzięki której byli zdrowsi i dłużej pożyją, czyli jedno z poniższych: "grunt to wiara w siebie!", "moje ustawienie jest najmojsze!", "ustawiłem to ustawiłem, na h#j drążyć temat!", etc. Ale nic to, jeszcze kilkadziesiąt lat i już na emeryturze
(jeśli dożyję w tym najlepszym z krajów i takowe będą) będę mógł popsuć swój pierwszy oscyloskop
(bo już zostałem uprzedzony, ze nawet w 2016 roku to urządzenie nie jest idiotoodporne, stąd pewnie i w 2030 też nie będą - ale technika idzie naprzód więc kto wie). A dziś mam już pierwsze pytanie dotyczące załączonego zdjęcia - jak robisz, że te przewody pomiarowe czy też sondy trzymają się poszczególnych punktów pomiarowych? Są przeznaczone dla nich jakieś gniazda serwisowe czy też mają może założone jakieś 'krokodylki' Bo pewnie nie jest to na słowo honoru czy też dziełem przypadku?
Na koniec o serwisie ZURiT*, gdzie okazało się, że już wtedy mogłem tam pracować bo wyszło na to, że mam już wymaganą wiedzę i kwalifikacje. Magnetofon nie trzymał obrotów, co je ustawiłem to po paru dniach były inne. Zaniosłem do serwisu. Po tygodniu zgłosiłem się po odbiór ale sprzęt nie był zrobiony. Powiedziałem, ze mi zależy na czasie i chciałbym go jednak zabrać jako wyregulowany. Na to pan serwisant zdjął przy mnie obudowę, wręczył mi śrubokręt i kasetę z piosenkami Eleni, wskazał silnik z dziurką i powiedział, żebym sobie tu i teraz ustawił jak mi odpowiada. Na koniec zainkasował za wizytę i tyle się widzieliśmy. Silnik wymienił znajomy elektronik ojca.
PS. Chyba na starość jednak nie będę się zajmować dekami, zostanę pisarzem ;-)M.