Mógł też rzucić gdzieś pod ogrodzeniem, miałem tak ostatnio z puzzlami. Druga opcja - jak dostawca nie wyrobił z terminami, a miał na przesyłkę termin doręczenia to żeby się nie tłumaczyć w biurze wcisnął, że paczka doręczona, a tak naprawdę nawet u Ciebie nie był.
Ja nie mieszkam w takim dzikim kraju jak Polska, gdzie kurier walnie przesyłkę gdzieś pod płotem. Tutaj jak nie dojdzie to znaczy zaj.....ana zwyczajnie. I takich jest praktycznie połowa . Zrobiłem jubel, nie chcieli powiedzieć kto wczoraj jeździł. Ostatnio był jakiś nowy kierowca z poczty i nowa babeczka z Hermesa i wszystko OK było. Ale możliwe że na urlopach bo to miejscowe ludziki które wiedzą co to jest siódme przykazanie. Niestety, ten kraj jest nasycony wyznawcami konkurencyjnej religii od tej którą większość z nas zna.
Tam niby też się nie kradnie, zabija itp.... Tylko nikt tego nie mówi że przykazania są ważne wyłącznie w kontaktach z wiernymi. Ja domyślnie jestem niewierny to znaczy że można mi ukraść , nóż w plecy wsadzić itp... To wcale nie jest grzech, jeżeli ktoś by nie wiedział.
Z przesyłkami jest istna masakra, DPD, DHL itp.... starają się tych wszystkich wmuszonych onegdaj pracowników. Najczęściej bardzo wysoko wyedukowanych > wywalić< Ale żeby takiego ruszyć to trzeba jak to się mówi > złapać za rękę.
W każdym razie jest teksańska masakra póki co.
.... nie chciałem nikogo obrazić oczywiście. Ew... proszę jednak żeby mnie nie edukować że ludzie jak ludzie itd.... Mam z tymi też ludźmi wystarczająco dużo doświadczeń żeby wyrobić sobie zdanie. To jest najgorsza zaraza jaka świat nawiedziła i marnie nas widzę w przyszłości