@mirek10, to nie o kolumny chodzi, ani o AKG K1000.
Żebyś nie musiał zgadywać o czym piszemy, podłącz do gniazda słuchawkowego swojego Carego, słuchawki o impedancji 30Ω.
Powinno być słychać. :)
Zapomniałem napisać, żebyś nie puszczał muzyki, tylko posiedział ze słuchawkami na głowie, wpiętymi do wzmacniacza.
Najprościej będzie gdy porównasz, jak to jest gdy słuchawki są podłączone i nie podłączone do wzmacniacza.
no tak...ja slucham muzyki a wy jak widac sluchacie sprzetow,taka zasadnicza roznica jest miedzy melomanem, ktorym ja jestem a audiofilami, ktorych jest zdecydowanie wiecej...
@mirek10, na początek małe zastrzeżenie. Piszę o tylko o sobie i nijak nie bierz tego do siebie.
Wrzuciłeś mnie niezasłużenie i mocno na wyrost do grupy audiofilów, "których jest zdecydowanie więcej".
Bardzo mi to schlebia, ale prawda jest niestety inna. Nie zasłużyłem na ten chwalebny tytuł.
Chciałbym być audiofilem, marzyłoby mi się być melomanem, ale niestety nie jestem ani jednym, ani drugim.
Dlaczego? Po prostu nie spełniam kryteriów.
Uważam, że nie wystarczy kupić sobie najdroższy sprzęt by zostać audiofilem.
Wg. mnie to o wiele za mało, gdy taki ktoś właściwie się na nim nie zna. Nie wie i nie rozumie tak naprawdę, dlaczego i jak to działa. Nie potrafi nic w tym sprzęcie poprawić. Może go najwyżej zepsuć. Dla mnie ktoś taki, jest najwyżej bogatym snobem. Wg. mnie audiofil, to ten kto potrafi sobie skompletować za stosunkowo niewielkie pieniądze tor, który gra równie dobrze, a może nawet i lepiej niż ten bogatego snoba.
Taki ktoś ma bardzo szeroką wiedzę na temat audio, jego ograniczeń, samego sprzętu, rynku i potrafi tę wiedzę wykorzystać.
Ja większości tych kryteriów na pewno nie spełniam. Dyskwalifikuje mnie choćby to, że słyszałem nie gorzej grające systemy, za 1/3 tego, co ja zapłaciłem. Mój sprzęt mimo że jest drogi, to jednak nie aż tak, bym mógł uchodzić za bogatego snoba.
Pozostaje mi zadowolić się określeniem, takiego tam sobie zwykłego snoba. A koło audiofila, to ja najwyżej kilka razy stałem. :)
Melomanem też nie jestem. Nie potrafię wymienić utworów największych kompozytorów, co szanujący się meloman potrafi i ma w małym palcu. Znam ich zaledwie kilka, resztę mylę lub nie pamiętam.
Mam najwyżej śladową wiedzę, na temat budowy utworów muzyki klasycznej i poważnej.
Właściwie to nawet nie znam zasad ich konstrukcji i tym samym nie rozumiem dlaczego tak a nie inaczej są zbudowane, jaka tonacja co wyraża, itd., itd., itd.
Ja tylko od czasu do czasu posłucham sobie jakiejś opery (np. Verdiego), koncertu smyczkowego, (może być Vivaldi), koncertu organowego (np. Bacha), jakiejś operetki Straussa, czy nokturnów Chopina.
Meloman wie dużo, dużo więcej na temat tej muzyki i o wiele więcej poświecą czasu na jej słuchanie w domu i na koncertach.
Według mnie melomanem jest Max z naszego forum. Czytam czasami co pisze. Podziwiam jego wiedzę i pasję z jaką do tej muzyki podchodzi. Jak spojrzę na niego i na siebie, to nie mam najmniejszych wątpliwości, że melomanem to ja nie jestem. Mogę się uznać najwyżej za słuchacza od wielkiego dzwonu. Nawet na tytuł "miłośnika" to zdecydowanie za mało.
@mirek, jak widzisz podchodzę dosyć krytycznie do tego co wiem i co posiadam, choć nie jestem z tego powodu nieszczęśliwy.
Po prosu lubię mieć rzetelny ogląd sytuacji i samego siebie oraz wiedzieć na czym tak naprawdę stoję.
Tobie zaś gratuluję i po trosze zazdroszczę, od lat niczym nie zmąconego wspaniałego samopoczucia. :-)
Jako, że to wątek o urządzeniach firmy Cary, to na koniec coś, co być może nie każdy wie.
Ani Twój wzmacniacz ani mój, (mimo że trochę lepszy) to żadne cudo. To zaledwie średnia półka i nic poza tym. :)