Brodacz: Podobnie jak u Wiktora wiszą lub leżą u mnie w szafce. Oprócz tych na wieszakach na ścianie, do bieżącego użytku. Można trzymać je w szufladzie i wszędzie, gdzie nie ma wyjątkowych warunków wilgotności czy bezpośredniego napromieniowania słonecznego.
Wiktorze, słusznie, same te materiały z tworzyw sztucznych nie powodują niebezpieczeństwa, dopóki nie naładowane elektronami. Też poprzez styk wilgotnej "naładowanej" ręki z tworzywem sztucznym. Znamy przecież efekt iskrzenia, kiedy podajemy komuś (o innym potencjale) rękę i "łapie nas prąd". Nie możemy też, przy parazytarnym naładowaniu jednej z membran, mówić o uszkodzeniu słuchawek, a jedynie o przejściowym "stanie wyjątkowym". Wydaje mi się, że na powłoce przeważnie starszych membran tworzą się obszary zamknięte - "wyspy", z których trudno zejść elektronom i stąd ten efekt inbalance. Są też inne przyczyny (jak początkowo w 507-kach), ale to już był defekt techniczny.
Nie wydaje mi się, żeby Stax wypuszczając swoje "osłonki" nie pomyślał o tym problemie. Dopóki nie używamy pokrowca w pomieszczeniu wilgotnym, nie musimy się tym przejmować.
Paweł: Dobre rezultaty daje też wielokrotne wetknięcie wtyczki staxa do włączonego wzmacniacza bez sygnału - chodzi jedynie o dostarczenie napięcia BIAS a potem jego usunięcie przez styk z potencjałem zero (też poprzez zwarcie pinów). Ze 30-40 razy dziennie, może być więcej. Przez dobrych parę dni. Powinno pomóc.