Późniejsze wersje Omegi czyli 007 i 009 tylko w części są jej spadkobiercami gdyż każda z nich niesie w świat tylko część jej brzmienia,każda inną lecz żadna się z nią nie równa.
Cytując samego siebie myślę ,że należy rozwinąć trochę tę myśl i przybliżyć choć troszkę brzmienie bohaterki tego wątku tym którzy znają 007 i 009 lecz SR-Omega nie mieli jeszcze okazji posłuchać.
007 MK1, słuchawki niewątpliwie cenione bardziej niż MK2 ( nie wiem do konca czemu gdyz nie miałem okazji porównać) i to one są pierwszym spadkobiercą dobra po SR-Omega.
Jej pięknie rozciagająca sie scena, holografia i powstające dzięki temu uczucie bycia na koncercie nie tylko go słuchanie.W przypadku muzyki jazzowej a szczególnie tej dawnej uczucie to wzrasta niesamowicie.Słuchajac Ella Fitzgerald nie mam najmniejszej watpliwosci ,że słucham Jej w klubie jazzowym siedzac przy stoliku w środku sali z toważyszącą mi piękną damą i przy lampce dobrego czerwonego wina a nie ze swojego pokoju.
Ciepłe brzmienie które wciąga i koi po cieżkim dniu oraz bardzo przyjemna paleta barw.Taka trochę popołudniowo jesienna.
SR-009 to ruch dzięki któremu Stax tylko podlreślił i umocnił swoja pozycję w słuchawkowym świecie tworząc uważane przez naprawdę wielu za najlepsze z dzisiejszych słuchawek.
Realizm brzmienia,różnorodność barw,wierność przekazu to tylko jedne z ich zalet.Jedne z aspektów ich brzmienia którym naprawdę ciężko dorównać.
Każdy szczegół w wykonaniu tych niesamowitych słuchawek nie pozostawia najmniejszych watpliwości i niedosytu.
Barwę maja jaśniejszą niż 007,taką letnią i w poludnie.Najlepiej wtedy obserwować świat aby nieczego nie przeoczyć.
Słuchawki te tak podobne do siebie bo z jednej grupy, tej samej rodziny a jednak tak różne.To one powodują ,że możemy sie pospierać które ze Staxów lepsze :-)
Przekomarzać sie twórczo i uważam to za jak najbardziej pożądane bo jedni mogą dowiedzieć sie od drugich o tym co może umkło im w odsłuchu tych "gorszych".
Nie mielibyśmy tej przyjemności gdyby Stax tworzył swoją SR-Omegę po dziś dzień a nie zamknął te słuchawki w bardzo limitowanej edycji.Niewiele większej edycji niż Orpheus od Sennheiserera.
SR-Omega łączy w sobie oba po krótce opisane modele, można powiedzieć że jej spuścizna została rozdzielona na dwoje.
Pierwsza Omega od Staxa jest tym bardziej niesamowita gdyż to co dała następcom jest w niej jeszcze piękniejsze.
Barwę mają ciut ciemniejszą od 009 a troszkę jaśniejszą niż MK1 więc taką po środku.Czyż nie prawie idealną do domowego słuchania?
Scena i klimat jeszcze wspanialszy niż w 007 MK1 a szczegół i dążenie do doskonałości przyjemniej podane niż w SR-009.
Zakładając je po raz pierwszy pomyślałem jak to jest możliwe "standardowe " słuchawki grają bardziej przestrzennie niż K1000 a to nie elektrostatyczny driver generuje to piękne brzmienie lecz siedzą w słuchawce małe ludziki i śpiewają mi do ucha.
:-)