Z samego oglądania człowiek się nie nacieszy słuchawkami. Trzeba je podłączyć do wzmacniacza. Sorry, że tak brutalnie, bez wygrzewania poszły na uszy. Ale co ma być, to będzie. Słucham na przemian nowe i stare podpięte pod Staxa SRM-T8000.
Relacja na tym etapie ograniczy się do wykazania kilku różnic pomiędzy nowymi i klasycznymi dziewiątkami. Pewnie wkrótce pojawią się profesjonalne recenzje SR-009S, co pozwoli lepiej zaprezentować nowe Staxy szerszemu gronu miłośników słuchawek. Moim zdaniem redaktorzy przyszłych opinii powinni posłuchać obydwu modeli dziewiątek.
Nowe eski grają po złotej stronie dźwięku. Rozumiem, że to abstrakcyjne określenie. Jeśli są słuchawki po jasnej i po ciemnej stronie dźwięku, to niech i bohaterowi dzisiejszego wieczoru kapnie trochę kwiecistych określeń. Zasługują na dobre słowo.
Jednak, nie należy spodziewać się efektu wow. Tym bardziej, że pierwsza generacja dziewiątek pozwalała, a precyzyjniej pozwala (w ofercie zostają nadal 009) słuchać muzyki w jakości zbliżonej do Omegi i Orfeusza. Moim zdaniem - tu proszę wziąć pod uwagę fakt jaki ze mnie elktrostatyczny naganiacz, każda wydana złotówka na staksowe słuchawki, wcześniej czy później, przyniesie solidną porcję radości i zadowolenia ze słuchania ulubionych płyt.
Według mojego pojmowania zmian pomiędzy w/w modelami pierwszą zasadniczą różnicą jest przesunięty lekko w górę balans tonalny. Nie spowodowało to wyolbrzymienia i dominacji wysokich tonów. Nie zauważyłem zwiększenia się sybilantów i z tym związanych uprzykrzających słuchanie wokalu dźwięków. Mamy jeszcze więcej detali przekazu muzycznego, który wcale mi nie przeszkadzał w skupieniu się na ulubionych utworach.
W obszarze przestrzennego grania jest krok w dobrą stronę, ale ciągle daleko za Omegą i HE90. Nie rozumiem tu Staxa. Faktor ten w starszych modelach do SR-007 mk1 włącznie był na zdecydowanie wyższym poziomie. Moim zdaniem pozwalało to przypisać Staxom niepowtarzalną cechę, wręcz sygnaturę, słuchawek o wyjątkowej holografii.
Basu nie ma wyraźnie więcej. Jest inny. Mnie go nie brakowało. Zdecydowanie zaliczam się do basolubów, zatem zważam na ten zakres częstotliwości. Z drugiej strony, większa o kilka milimetrów wysokość padów powinna mieć wpływ na granie dołem ale w mojej ocenie tak nie jest.
Bardzo cieszę się z nowych słuchawek. Nie oczekiwałem cudów, nie spodziewałem się Omegi bis i nie nastawiałem się na rewolucję w elektrostatycznym porządku. SR-009S to bardziej dojrzałe dziewiątki, z dźwiękiem który małymi krokami zbliża się do tego co już było. Tym, którzy myślą o zakupie flagowych Staxów powiedziałbym bierz te z "S", a tym szczęśliwcom, którzy już wcześniej postawili na 009 życzyłbym aby ich się za bezcen nie pozbywali.
Miłego wieczoru!