"Uważam, że całą masa legend związanych z audio wynika ze zwykłego instynktu stadnego. Nikt nie ma odwagi pójść pod prąd i przyznać się, że nie słyszy opisywanego cudownego brzmienia. Ten sam instynkt powoduje, że pomimo tego, że różnic nie słyszymy wmawiamy sobie, że tak jest i nawet prześcigamy się w barwnych opisach przeżyć jakich doświadczamy z tego tytułu."
Jest w tym sporo racji. Często nowy adept sztuki audio chce zabłysnąć i wykupić sobie miejscówkę wśród starych wyjadaczy. Posługuje się nie do końca znanymi sobie pojęciami, opisuje różnice tam gdzie wydaje mu się, że powinny zaistnieć na podstawie tego co przeczytał itd, w końcu wychodzi na to, że większość osób pisze z przekonaniem o swoich odczuciach, ale przekonanie to nabyło w sposób nazwijmy mało "profesjonalny". Czasami jest tak, że coś jest naprawdę na rzeczy. Ja czasami mam spory problem z odróżnieniem źródeł poza playerami przenośnymi. Dlaczego? Bo one ewidentnie zmieniają charakterystykę w zależności od impedancji słuchawek (kiedyś to sprawdziłem i się potwierdziło po wielu testach i porównaniach z towarzyszącym eq). Pamiętam jak wszyscy pisali, że Cowon D2 jest ciemny i mulisty. Owszem, był taki na wszystkich niskoohmowych słuchawkach, szczególnie IEM. Z drugiej strony nigdy nie słyszałem większych syków i pisków niż D2 spięty z wysokoohmowymi IEM (custom). Ta mulistość to nie było brzmienie tego playera tylko efekt zmian charki w połączeniu z nieoptymalną impedancją słuchawek. Wyszło na to, że świetnie sobie radził z 50ohm dynamikami i wcale nie mulił, ani nie sypał sybilantami. Inna sprawa - dało się go ustawić samym wbudowanym eq w taki sposób, aby "stroił" z danymi słuchawkami prowadząc je liniowo - było to nie do odróżnienia po przepięciu słuchawek do innego źródła.
Inny przykład. Mam taki kabel USB, który prawdopodobnie jest jakiś trefny. Kosztował 15zł chyba i stary drukarkowiec za 6PLN daje mi zupełnie inny dźwięk (poprawny). Ten drugi traci barwę i wypełnienie i system gra jakby słuchawki były nie do końca wysterowane. Cóż poradzę, że to słychać, tutaj nawala coś innego niż eq. Mam nawet taką teorię, że niektóre kable mogą najzwyczajniej nie pasować elektrycznie do danych systemów lub pojedynczych klocków, jeśli dzieje się coś podobnego jak z moim USB to mamy gotowy produkt, który gra lub nie. Druga część mojej teorii polega na tym, że żaden klocek (poza przetwornikami końcowymi - słuchawki/kolumny) nie ma swojego charakteru, nabywa go dopiero wpięty w dany system. Ale to moje prywatne opinie zbudowane dotychczasowym doświadczeniem i zapewne nie do zaakceptowania dla osób mających inne poglądy i być może większe doświadczenie i ja nie mam nic przeciwko :)
I można tak w nieskończoność, ale tutaj chyba było o zasilaniu tak więc zapraszam do dalszej dyskusji ;-)