Audiohobby.pl

ZASILANIE - SPRAWDZONE ROZWIĄZANIA I URZĄDZENIA.

Rolandsinger

  • 2894 / 5886
  • Ekspert
18-10-2014, 14:06
Karol, mam w życiu taką zasadę: nie wypowiadam się na tematy, na których się nie znam.

Ludzie słysząc cudowne różnice, nie tylko między kablami elektrycznymi, ale i wzmacniaczami czy źródłami o podobnych parametrach po prostu nie rozumieją fenomenu ogromnych różnic, których są świadkami.

Może nie będzie to eleganckie postawienie sprawy, ale całe to hi-end audio, z wyj. głośników, które mają zasadniczy wpływ na dźwięk opiera się na mechanizmie wpływu czynników wolitywnych i emocjonalnych na percepcję sensoryczną.

I tak np. gdy idziesz do łóżka z dziewczyną, która powie ci, że jesteś superkochankiem i większego nie widziała - nie masz problemów z erekcją. Gdy inna powie ci, że masz małego i ogólnie nie jesteś fajny - twoje ciało reaguje inaczej, a przecież nie zaszły w tobie jakieś zmiany organiczne między jedną, a drugą sytuacją.

Z hiper-marketingiem w branży audio jest identycznie. Nie słyszysz różnic, jeśli ktoś - kolega z forum, czy "uprzejmy doradca" w salonie audio nie zasugeruje ci, że za 5000 zł to wzmacniacz nie gra jak trzeba i jest 5x gorszy od tego za 30 tys. Używa w tym momencie zaklęcia:"niech pan sam posłucha, jeśli pan nie wierzy". I wtedy działa twój umysł, nie sprzęt, nie kable - ale mózg, audiofil interpretuje to jako obiektywną zmianę, sięga po portfel i kupuje swoje iluzje. Jest przy tym szczęśliwy, szkoda tylko, że nie wie, co tak naprawdę jest powodem jego (nie)szczęścia. Nie jest nim działanie sprzętu, a procesy zachodzące w nim samym.

Marketingowcy wykorzystując te mechanizmy doszli do tego, że każdy element, nie tylko sprzętu, ale i zupełnie kretyńskie gadgety również mają dla audiofila subiektywny wpływ na odbiór dźwięku. Wszystkie kosztują przy tym krocie, no bo przecież wydanie kilkunastu tysięcy na kabel czy stolik z kamienia wywołuje emocje, na pewno większe niż wydanie kilkuset zł czy kilkudziesięciu, a tak silne emocje wywołują zmianę percepcji, jak najbardziej słyszalną i znaczącą. I w ten sposób się kręci lody na podatnych na sugestię i emocjonalnych ludziach o zerowym zrozumieniu tematu czyli tzw. audiofilach.
____________________________________________Zapraszam do zakładki AUDIOSCEPTYCYZM :)

Karol

  • 2008 / 4315
  • Ekspert
18-10-2014, 14:27
...
Z hiper-marketingiem w branży audio jest identycznie. Nie słyszysz różnic, jeśli ktoś - kolega z forum, czy "uprzejmy doradca" w salonie audio nie zasugeruje ci, że za 5000 zł to wzmacniacz nie gra jak trzeba i jest 5x gorszy od tego za 30 tys. Używa w tym momencie zaklęcia:"niech pan sam posłucha, jeśli pan nie wierzy". I wtedy działa twój umysł, nie sprzęt, nie kable - ale mózg, audiofil interpretuje to jako obiektywną zmianę, sięga po portfel i kupuje swoje iluzje. Jest przy tym szczęśliwy, szkoda tylko, że nie wie, co tak naprawdę jest powodem jego (nie)szczęścia. Nie jest nim działanie sprzętu, a procesy zachodzące w nim samym.
...

Rolandsinger,
nie martw się tak o mnie. :-)
Byłem nie raz w salonie. Słyszałem te teksty i nie skłoniły mnie jakoś do usłyszenia czegokolwiek.
Tym bardziej do wydania pieniędzy. Czyli jakoś tam sobie radzę.
Żeby zdjąć z Ciebie tą wielką odpowiedzialność jaką niewątpliwie czujesz, chciałbym Cię jakoś uspokoić i  zauważyć, że pieniądze są moje.
Przyjęte jest, że mogę z nimi zrobić, co zechcę. :-)
O pożyczkę w razie co nie będę Cię prosił.

Za to mam inną prośbę. Przestań teoretyzować. Napisz o swoich doświadczeniach.
Np. pożyczyłem taki kabel, wpiąłem, różnicy nie było.
Miałem na testach taki kondycjoner, również pomyłka.
I tyle. OK? :-)
« Ostatnia zmiana: 19-10-2014, 00:08 wysłana przez Karol »

Rolandsinger

  • 2894 / 5886
  • Ekspert
18-10-2014, 14:33
Mnie Twoje fundusze nie interesują, tu chodzi o fakty, co jest co, czy się tylko komuś wydaje, bo faceci na nich opierają swe sądy, a nie na iluzjach.

Proszę bardzo, moje doświadczenia:

- słyszę wszelkie sieciówki, kable USB, różnice są znaczne, ich charakter potrafię dokładnie opisać, nie zawsze najdroższe grają dla mnie lepiej

- w teście DBT (podwójnie ślepa próba), gdy pomaga mi ktoś i nie wiem, jaka sieciówka czy kabel USB jest wpięty, nie słyszę absolutnie żadnych różnic

Jak to skomentujesz?
____________________________________________Zapraszam do zakładki AUDIOSCEPTYCYZM :)

Synthax

  • 2323 / 4104
  • Ekspert
18-10-2014, 14:34
.

Synthax

  • 2323 / 4104
  • Ekspert
18-10-2014, 14:35
Rolandsinger,
Czy w związku z tym co piszesz byłbyś gotów zamienić wszystkie swoje kable sieciowe na kable od komputera wpiętę w listwę Fellowes? I czy podobnie potraktowałbyś swoje interkonekty?

Nie piszę tego żeby jątrzyć, tylko z czystej ciekawości.

Ged

  • 1715 / 5887
  • Ekspert
18-10-2014, 14:38
Karol
"Żeby zdjąć z Ciebie. . ."
Piękne zdanie. Dopisz jeszcze Rolandowi, że nie zabierasz forsy na audio z kupki przeznaczonej na dziewczyny bo on się o to też bardzo martwi :)
Mam identyczne odczucia jak Ty - u siebie nie słyszę żadnych różnic. Ale nie byłem jeszcze u Johnego. Może tam usłyszę zarówno kable zasilające jak i XLRy. W XLRach usłyszałem różnicę jak się kabel od jednego z kolegów-megakonstruktorów z AS po prostu zepsuł. I tyle. Z drugiej strony wyobraź sobie ile zaoszczędzasz na MITach :) Możesz za to kupić tyle płyt/plików . . .
Roland - pisz, proponuję merytorycznie. Jak dopisujesz epitet "głupi" to nie chce się tego czytać. Fragment o percepcji jest bardzo sensowny.

brodacz

  • 1780 / 3820
  • Ekspert
18-10-2014, 14:59
Zamiast tych kabli i kondycjonerow co kosztuja tyle lub jak nie więcej co 009 lepiej kup sobie te drugie a różnice będziesz miał niepodważalną.

Ja tak samo jak Roland duże różnice miedzy sieciówkami słyszałem jak wiedziałem co podpinam.
Po ślepym teście jak wybrałem kabel identyczny jak LAPP nad Shunyate Cobra Ztron z uśmiechem na twarzy sprzedałem ten drugi i załatwiłem sobie podobny kabel tylko dużo grubszy i z niego zrobiłem pięć sieciówek po dwa metry i wyniosło mnie to 100 euro.
« Ostatnia zmiana: 18-10-2014, 15:01 wysłana przez brodacz »

Rolandsinger

  • 2894 / 5886
  • Ekspert
18-10-2014, 15:23
Rolandsinger,
Czy w związku z tym co piszesz byłbyś gotów zamienić wszystkie swoje kable sieciowe na kable od komputera wpiętę w listwę Fellowes? I czy podobnie potraktowałbyś swoje interkonekty?

Nie piszę tego żeby jątrzyć, tylko z czystej ciekawości.

Jest gorzej niż myślisz. Graty stacjonarne od listwy począwszy poprzez sieciówki, DACe, wzmacniacze i kilka par słuchawek, w tym takie z ligii 1k$ kurzą się, głośniki też nie były włączane od roku. Najlepszy dźwięk, jaki uzyskałem na słuchawkach pochodzi z zestawu smartfon HTC One MAX + Sony MDR 1R. Bardziej mi odpowiada niż ze stacjonarki.
« Ostatnia zmiana: 18-10-2014, 16:01 wysłana przez Rolandsinger »
____________________________________________Zapraszam do zakładki AUDIOSCEPTYCYZM :)

headfun

  • 75 / 5830
  • Użytkownik
18-10-2014, 19:46
Lecę po piwo i czipsy, bo zapowiada się niezła bitka :)

Karol

  • 2008 / 4315
  • Ekspert
18-10-2014, 20:53
Rolandsinger,
spróbuję jeszcze raz, ale na więcej nie licz. :-)
Będzie to też swojego rodzaju komentarz, o który tak się upominasz.

Okazuje się, że nie mam zdolności jasnego wysławiania się.
Piszę dosyć chaotycznie, dwuznacznie i można to różnie zrozumieć.
Jak piszę:
  "Bardzo zależy mi na tym, aby były to przetestowane, (sprawdzone) rozwiązania.
  Wcale nie chodzi mi tylko o te przypadki, gdy nastąpiła wyraźna poprawa dźwięku, czyli zwyczajowo mówiąc, urządzenie sprawdziło się. Równie cenne są te doświadczenia, gdy żadnej różnicy nie było, lub nastąpiło pogorszenie."

to właściwie, nie za bardzo wiadomo, co to może znaczyć.

Albo coś takiego:
 "Mam ogromną nadzieję, że wątek ten posłuży tylko i wyłącznie do spotkania się i wymiany informacji.
  Jestem przekonany, że nikt nikomu, nie będzie tu prostował myślenia. Nikt nikogo nie będzie nawracał.
  Nie będzie drwin, wyśmiewania, czy wysyłania się do laryngologa.
  Uważam, że można pisać o zasilaniu, nie prowadząc krucjaty ani za, ani przeciw. :-)"


Równie zagmatwane i jeszcze bardziej dwuznaczne.

Dlatego "jazdy" kolegi uważam za poniekąd usprawiedliwione.
Ostatecznie mogłem jaśniej napisać, o co mi chodzi! :)
Moją też winą jest, że nie podałem, co rozumiem pod słowem doświadczenie, którego kilka razy użyłem.
Wiem, Polska jest długa i szeroka i nie w każdym jej zakątku słowo to, ma takie samo znaczenie.
Mogłem o tym pomyśleć i wziąć to pod uwagę.
Czując się winnym tego zaniedbania, spróbuje nadrobić to teraz.

Prosząc o podzielenie się doświadczeniem liczyłem na teksty w rodzaju:
 
  Wziąłem do testów urządzenie X. Żadnej różnicy nie zauważyłem.
   Ktoś powiedział, że przyczyna mógł być bark firmowych kabli do urządzenia.
   Następnym razem, biorąc podobne urządzenie zadbałem by było z firmowymi kablami.
   Urządzenie nazywa się Y, jego producentem jest Z.
   Wydawało mi się, że różnica jest znaczna.
   Jednak w ślepym teście okazało się, że nie byłem w stanie niczego odróżnić.
   W podobny sposób przetestowałem jeszcze urządzenie takie i takie, takiego to i takiego producenta.
   Rezultat identyczny.

 
Jeżeli ktoś ma potrzebę przy tej okazji, opublikowania swojego światopoglądu lub złożenia wyznania niewiary...
Może to być np. coś takiego:
 
   Nigdy w takie cuda nie wierzyłem i nie uwierzę.
   W ogóle jestem niewierzący.
   Sam się sobie dziwię, po co testowałem tyle urządzeń, choć takie zjawisko nie istnieje.
   Choć na początku wmówiłem sobie, że słyszę to ślepy test udowodnił jak jest naprawdę.

 
To ostatnie zdanie może nie być najszczęśliwsze.
Jest tam użyta fraza "wmówiłem sobie".
Znając życie, jakiś przytomniak zaraz wyskoczy z czymś takim.
Jeżeli można wmówić sobie, że się coś słyszy, to równie łatwo można sobie wmówić, że się nie słyszy. :-)

Rolandsinger, dałeś do zrozumienia, że doskonale orientujesz się w:
  "mechanizmie wpływu czynników wolitywnych i emocjonalnych na percepcję sensoryczną".
Z przykrością muszę Cię powiadomić, że nie o to chodziło.
To nie jest doświadczenie dotyczące zasilania urządzeń audio. :-)
Doświadczenie, to zdobyta wiedza i umiejętności w wyniku własnego działania, eksperymentu.
Rolandsinger podaj, choć jedną nazwę kondycjonera, którego działanie osobiście przetestowałeś.
Jeżeli nie podłączyłeś żadnego urządzenia, to nie masz doświadczenia w tej kwestii.
Nie masz się wtedy czym dzielić. Tyle!.
Jeżeli coś podłączałeś i masz doświadczenie, to zacznij się nim dzielić i napisz co przetestowałeś!
Gdybyś nie wierzył mojej definicji pojęcia "doświadczenie", to odsyłam do Wikipedii.
Jest tam jeszcze jedno znamienne zdanie.
  "Pojęcie doświadczenia generalnie odnosi się do wiedzy jak wykonać pewne zadania, a nie do proponowania rozwiązań".

Mam nadzieję, że po tym doprecyzowaniu przynajmniej niektórym, łatwiej będzie zrozumieć o co mi chodziło. :-)
« Ostatnia zmiana: 19-10-2014, 02:37 wysłana przez Karol »

Soundman

  • 775 / 4009
  • Ekspert
18-10-2014, 21:00
Rolandsinger,
Czy w związku z tym co piszesz byłbyś gotów zamienić wszystkie swoje kable sieciowe na kable od komputera wpiętę w listwę Fellowes? I czy podobnie potraktowałbyś swoje interkonekty?

Nie piszę tego żeby jątrzyć, tylko z czystej ciekawości.

Jest gorzej niż myślisz. Graty stacjonarne od listwy począwszy poprzez sieciówki, DACe, wzmacniacze i kilka par słuchawek, w tym takie z ligii 1k$ kurzą się, głośniki też nie były włączane od roku. Najlepszy dźwięk, jaki uzyskałem na słuchawkach pochodzi z zestawu smartfon HTC One MAX + Sony MDR 1R. Bardziej mi odpowiada niż ze stacjonarki.

Hmm....wychodzi na to że Roland ma sprzęt stacjonarny do dupy jak mu budżetowe słuchawki lepiej grają...
« Ostatnia zmiana: 18-10-2014, 21:02 wysłana przez Soundman »

Karol

  • 2008 / 4315
  • Ekspert
18-10-2014, 23:23
Lecę po piwo i czipsy, bo zapowiada się niezła bitka :)

Headfun uważam, że niekoniecznie!
Czyżbym miał więcej od Ciebie wiary w ludzi? :-)
Jestem przekonany, że o zasilaniu, tak jak wszelkich innych sprawach, można pisać bez prób narzucania swojego punktu widzenia. Można się ograniczyć do podania faktów i spostrzeżeń, zostawiając wyciągnięcie wniosków zainteresowanym.

 
« Ostatnia zmiana: 18-10-2014, 23:38 wysłana przez Karol »

headfun

  • 75 / 5830
  • Użytkownik
19-10-2014, 00:04
A co to ma wspólnego z wiarą w ludzi?
Co do kabli zasilających - nie ma faktów, które potwierdzałyby pozytywny wpływ użycia kabla droższego niż 30 zł na pracę urządzeń elektornicznych. Są tylko subiektywne odczucia osób, które podobnie jak w homeopatii ulegają sugestii. I tyle.

Karol

  • 2008 / 4315
  • Ekspert
19-10-2014, 00:14
A co to ma wspólnego z wiarą w ludzi?

Chodziło mi o tą bitkę, którą przewidywałeś.
Ja wierzę, że można się bez niej obejść. :-)

headfun

  • 75 / 5830
  • Użytkownik
19-10-2014, 00:26
Ech, poczucie humoru u Ciebie widocznie szwankuje :)