Audiohobby.pl

Ten jeden najważniejszy element

sebna

  • 72 / 4239
  • Użytkownik
28-09-2014, 23:30
...a ze na jednym sprzecie cos sie nam bedzie podobalo bardziej a na innym co innego to chyba normalne, wazne zeby nie zastanawiac sie podczas odsluchu nad duperelami psujacymi w zasadzie przyjemnosc ze sluchania muzyki.

Problemy zaczynają się wtedy kiedy to nie są duperele :) tylko poważne różnice.

Ja na szczęście dotarłem do takiego etapu, że jestem zadowolony ze swoim systemem. Mam jeszcze całą masę pomysłów na dopieszczenie go w obrębie różnych stosunkowo niedrogich poprawiaczy ale ogólnie jestem zadowolony i z kombinowaniem przy głównych elementach systemu daje sobie spokój na pewien czas.

sebna

  • 72 / 4239
  • Użytkownik
28-09-2014, 23:41
No wlasnie w odniesieniu do systemu mnie to zdziwilo.

Bo w odniesieniu do muzyki, to coz, realizacji systemem nie przeskoczymy. Stad moje pytanie.

Tzn tak oczywiście masz rację co zostało nagrane i jak zostało nagrane już nie zmienimy ale należy sobie zadać pytanie czy aby na pewno nasz system nie jest ograniczeniem tego co zostało przy danym nagraniu zapisane w stosunku do tego co przez ten system przy odtwarzaniu słyszymy.

O co mi chodziło to obniżenie wszelakich zakłóceń (np natury elektrycznej) które powodują, że podnosi się poziom hałasu tła i w efekcie po pierwsze słyszymy, że to nagranie bo słyszymy jakiś szum albo ogólną podstawę dźwiękową łączącą dźwięki w przerwach między nimi a po drugie tracimy część mikro detali np. ambientu, który niknie w tej mgle zakłóceń wszelakiej maści, których obniżenie nazywam zwiększeniem ciemnego tła :)

Wiadomo, że im lepsze nagranie / realizacja tym ciemno tło robi większe wrażenie bo ogólnie nagranie robi większe wrażenie.

Przy naprawdę niskim poziomie zakłóceń i bardzo dobrym nagraniu wrażenie bycia tam jest piorunujące.

Na szczęście z ciemnym tłem jest tak, że dopóki nie robi się porównań z innymi systemami to rzadko kto odczuwa jego braki. Natomiast jak jakiś mod / zakup spowoduje poprawę w tym zakresie to radość jest niekwestionowana.

Pozdrawiam
« Ostatnia zmiana: 28-09-2014, 23:45 wysłana przez sebna »

sebna

  • 72 / 4239
  • Użytkownik
29-09-2014, 00:30
No nie ma takiej opcji aby dalo sie uslyszec zaklocenia/szum/czy cos tam, na moim sprzecie - no ale ja mam hifi, a nie hiend ;)

E tam, e tam. Myślę, że mógł byś być zdziwiony :)

lancaster

  • Gość
29-09-2014, 04:33
sebna, powazne roznice tez maja prawo byc i nadal luz. Masz wielki system oddajacy skale niemal 100% i maly grajacy mniejsza lub wieksza miniatura.
Duzego nie wstawisz do malego pomieszczenia, malego do salonu. Takie rzeczy sie dobiera. Wiadomo ze w duzym pomieszczeniu spory system zabrzmi ogolnie prawdziwiej pod tym wzgledem (skala).
Bez problemu moge wskazac systemy ktore graja lepiej (pod konkretnym wzgledami albo jako calosc) od tego co najczesciej mam w domu, tylko wiesz co....tak mam dobrane ze albo by mi to lepsze nie wlazlo, albo lepiej czy slabiej nie robi roznicy bo slucha sie OK - co nie znaczy ze kazdemu ma sie podobac. I tylko tyle, o tym pisze.

lancaster

  • Gość
29-09-2014, 04:37
sebna prykladowo gramofony czy wzmacniacze lampow maja slabszy odstep sygnalu od szumu, niby slabsza dynamike z tego powodu. A pisze nieby, bo subiektywnie roznie to bywa przy cd-playerach czy wzmacniaczach ss.
Czasami sie potwierdza, czasami nie a na papierze lampa i gramiak po prostu slabsze.

Cypis

  • 2479 / 5242
  • Ekspert
29-09-2014, 08:17
A powiedzcie mi moze ile razy byliscie zafascynowani dxwiekiem u siebie 10:10 i kiedy ostatnio ?

Ja mogę napisać kiedy nie byłem. Praktycznie zawsze gdy wrzucam dwie płyty z kolekcji: Perfekt Symfonicznie i Symfoniczną Metallic'ę. Za każdym razem bierze mnie ku...ca i mam ochotę zamordować realizatora dźwięku. Świetna muzyka i głuchy realizator...

A zazwyczaj, gdy nie kombinuje z kolumnami, słuchając muzyki potrafię nie zastanawiać się jak gra mój "system" i ile kosztuje sieciówka.

Ale ja to albo głuchy jestem albo audio-konformista.
Pzdr, Tomek
d(-_-)b

lancaster

  • Gość
29-09-2014, 08:42
Tomek, jedyny problem jaki widze w naszym hobby to taki ze ktos kupil fajne urzadzenia jakich wiele, ale nie pod swoj gust/system. Lub ew. klopot z  konfiguracja, ustawieniem, doborem do lokalu.

i na tym trzeba sie skupic a nie na tym ile N ma miedx w kriogenizowanym konekcie ;-)

pastwa

  • 3826 / 6103
  • Ekspert
29-09-2014, 10:30
Gdyby muzyka popularna byla realizowana na takim poziomie jak wydania Davida Townsenda, to ja bym mogl sluchac tego wszystkiego z wiezy Technics i byloby to hi-fi na bardzo wysokim poziomie. Sytuacja jest jednak zazwyczaj odwrotna i to sprzetem staramy sie poprawic/naprawic niedobory techniczne wielu wydan muzycznych. U mnie wiec to totalne zadowolenie potrafie osiagnac dzieki temu co puszczam, niekoniecznie juz na czym.

Cypis

  • 2479 / 5242
  • Ekspert
29-09-2014, 10:54
Tomek, jedyny problem jaki widze w naszym hobby to taki ze ktos kupil fajne urzadzenia jakich wiele, ale nie pod swoj gust/system. Lub ew. klopot z  konfiguracja, ustawieniem, doborem do lokalu

A ja myślę, że problem jest jeszcze gdzie indziej. Tu Roland zapewne przyklaśnie. Chodzi o zwykłą psychologię. O minięcie się oczekiwań, stworzonych na podstawie bajkowych opisów z prasy branżowej lub for tematycznych z tym co faktycznie słyszy się z systemu. Z nieuzasadnioną wiara w słowo pisane (i mówione) i pełny sceptycyzm do tego co się samemu można usłyszeć (że skoro nie zagrało tak jak mówią to znaczy, że brak "złotego bezpiecznika") co z kolei nakręca spirale poszukiwań by dorównać oczekiwaniom. Z drugiej strony im droższy sprzęt tym większe oczekiwania. I kółko się zamyka. Gonimy (przepraszam audiofile gonią) własne oczekiwania. Do tego można jeszcze dodać myślenie życzeniowe i autosugestię i mam w miarę pełny obraz demonów audiofilskich.
« Ostatnia zmiana: 29-09-2014, 10:56 wysłana przez Cypis »
Pzdr, Tomek
d(-_-)b

pastwa

  • 3826 / 6103
  • Ekspert
29-09-2014, 11:12
Mialem tak wielokrotnie, jak wspomnial powyzej Cypis, szedlem do salonu odsluchac klocki, ktore mialy dawac duchowe przezycia na miare wycieczki do Tybetu. Kiedy mi sprzedawca podpinal dane cudo, to ja sobie zazwyczaj myslalem, alez nijakie i smetne granie... Gdybym dokonal zakupu bez odsluchu, jak nic nastapilby procesz doszukiwania sie tego rozdzwieku pomiedzy slowem reklamowym, a odsluchem praktycznym. W ruch szly by pewnie analizy pradu w gniazdkach, sieciowki, jonizacja powietrza i co tam tylko wymyslono w swiecie dla audiofilow, wlacznie z myszkami na kolumny ;'))

sebna

  • 72 / 4239
  • Użytkownik
29-09-2014, 11:34
Ciekawe macie podejście. Ja to widzę zupełnie inaczej i u mnie droga do zmian wygląda zupełnie inaczej zazwyczaj.

Mam system, z którego jestem zadowolony. Przychodzi do mnie kumpel z jakimś klockiem, kablem, bezpiecznikiem itp, itd. Wpinamy go, gra znacząco lepiej. Jeżeli mam akurat nastrój na zmiany to proszę go żeby mi klocek zostawił na kilka dnia albo tygodni jak może. W tym czasie odwiedza mnie jeszcze kilku znajomych, których proszę o przyniesienie swoich klocków odpowiedników. Na końcu po serii porównań podejmuję decyzję czy potencjalne koszty i efekty są warte zachodu i ewentualnie dokonuje zakupu.

Jeżeli nie mam ochoty na zmiany w pierwszej kolejności to kolega zabiera swój klocek i wraca do domu a np za tydzień dwa ja do niego wpadam z czymś tam do niego i tak spędzamy np sobotę słuchając różnej muzyki bo trochę mojej trochę jego przy okazji raz czy dwa razy zmieniając na mój lub jego klocek. Przeważnie jest nas kilku na takim spotkaniu i jest kupę dobrej zabawy bo się można dobrze pośmiać przy okazji.

Kupiłem tylko jeden element toru w ciemno w życiu i okazał się marketingową wydmuszką :D - którą sprzedałem bez żalu będąc koło 20% stratnym na kilku miesięcznym produkcie (niestety). Gdy kupowałem głośniki np. miałem w domu 3 pary naraz, do których zawężyłem swoje zainteresowania - 2 pary od dystrybutorów i 1 od znajomego (znajomy ich nie sprzedawał po prostu mi pożyczył w celach porównawczych). 2 pary od dystrybutorów miałem przez miesiąc a kolegi przez tydzień ... także nie widzę dużego ryzyka przy takiej metodzie kupowania i wprowadzaniu poprawek. Albo mi się coś podoba na tyle, że się decyduje albo nie. Bardzo mało miejsca pozostaje tutaj na zawód zakupem.

Do sklepów nie chodzę praktycznie wcale. Żal mi czasu. Sklep jak che mi coś sprzedać może mi to przysłać a jak mi się nie spodoba ja mu to odeśle. Proste.

Pozdrawiam
« Ostatnia zmiana: 29-09-2014, 11:38 wysłana przez sebna »

pastwa

  • 3826 / 6103
  • Ekspert
29-09-2014, 12:01
Ja kupilem niedawno nowe glosniki, gdybym nie posluchal ich w salonie to nigdzie bym ich nie uslyszal, bo znajomi ich nie posiadaja, wiec to troche hardcorowe podejscie bazowac glownie na sprzetach zaprzyjaznionych audiofilii. Pomijam juz nawet sama logistyke.

sebna

  • 72 / 4239
  • Użytkownik
29-09-2014, 13:56
Wiesz, zależy jak na to patrzeć. Znam około 20 forumowiczów osobiście (z naszego lokalnego forum) i ta liczba ciągle rośnie bo co chwilę poznaje kogoś nowego bo prawie wszyscy mieszkamy w stolicy (Dublin) lub w jej bliskich okolicach. To daję bazę sprzętów dostępnych do porównani znacznie większą niż dowolny salon a nawet kilka różnych biorąc pod uwagę, że wszyscy mamy systemu na bardzo podobnych poziomach jakościowych czyli coś co chyba należało by określić jako głównie entry high-end przeplatane okazyjnie elementami zupełnie high-endowymi a jak wiadomo salony mają trochę z każdego przedziału czyli tak naprawdę mało z tego co nas naprawdę interesuje.

Do tego w systemach znajomych wszystko jest dopieszczone i dopracowywane niejednokrotnie przez lata więc można usłyszeć klocki dające z siebie to co najlepsze co potrafi być zarówno inspirujące jak i otwierające oczy na to jak ważna jest synergia po tym jak taki klocek przyjeżdża do mnie i się okazuje, że w moim systemie zupełnie nie gra. 

Logistyka to najmniejszy problem, choć wiadomo, że z głośnikami się bardzo rzadko jeździ. 
« Ostatnia zmiana: 29-09-2014, 14:00 wysłana przez sebna »

Cypis

  • 2479 / 5242
  • Ekspert
29-09-2014, 14:56
Znam około 20 forumowiczów osobiście (...) To daję bazę sprzętów dostępnych do porównani znacznie większą niż dowolny salon

Ja nie byłbym aż tak optymistyczny w tych szacowaniach. Ale i tak, zgodzisz się, że to dość kazirodczy, endenemiczny związek, który wcale nie musi być zdrowy? Spotykasz się z ludźmi których lubisz, lubisz tych którzy są podobni do Ciebie, a Ci mają podobny sprzęt do Twojego.... ;)
Pzdr, Tomek
d(-_-)b

magus

  • 20990 / 6106
  • Ekspert
29-09-2014, 15:26
Kupiłem tylko jeden element toru w ciemno w życiu i okazał się marketingową wydmuszką :D - którą sprzedałem bez żalu będąc koło 20% stratnym na kilku miesięcznym produkcie (niestety).

A ja raz w życiu kupiłem sprzęt audio w ciemno. Trafiłem w 10.

Tyle, że dokładnie wiedziałem, czego chcę i wiedziałem, że w tym przypadku to dostanę.


A nie przepraszam - teraz czekam na drugi klocek w ciemno - ma grać ... :)
« Ostatnia zmiana: 29-09-2014, 15:30 wysłana przez magus »
Odszedł 13.10.2016r.