Audiohobby.pl

Audio => Ogólnie o audio => Wątek zaczęty przez: sandacz w 17-09-2014, 13:54

Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: sandacz w 17-09-2014, 13:54
...czyli jak się nie ma kasy, to się filozofuje :-)

Zainspirowany pewnymi wpisami w temacie o pułapkach, chciałbym was zapytać, co jest dla was najważniejsze w reprodukcji dźwięku. Co jest warunkiem koniecznym (rzecz jasna, niewystarczającym) do uznania danego urządzenia dobrym?

Dla mnie priorytet to selektywność. Nic nie sprawia takiej frajdy jak możliwość śledzenia "schowanych" linii. Chcę móc ogarniać muzykę. W końcu została stworzona, by mi służyć, dla mojej przyjemności i ciekawego spędzenia czasu. Chcę mieć nad nią kontrolę. Chcę uzyskać maksimum informacji. Pozostałe elementy nie dorównują selektywności do pięt.

Czy może nie ma tematu? Może to oczywiste co napisałem?
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: Synthax w 17-09-2014, 14:08
no to jak już filozofujemy to dla mnie najważniejsza jest obecność wokali, ich głębia i namacalność. Nie mógłbym żyć ze sprzętem który ma wszystko super a wokale jakieś mało nasycone lub wycofane...
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 17-09-2014, 14:12
musi kosztowac i musi miec metke + 6....nie....11 gwiazdek/10.

1. Wtedy jest dobrze,
2. jak nie jest, to patrz pkt 1.
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: aulait w 17-09-2014, 16:33
3.Musi nie mieć basu- bas jest dla nieosłuchanych i dresiarzy.
4.Musi nagrzewać się po minimum 40 minutach, żeby zagrało pełnią możliwości.
5.Musi nie mieć zdalnego sterowania, Zdalne sterowanie jest dla gadżeciarzy.
6.Musi być purystycznie, minimalistyczne i brzydkie. Ładne są dla gadżeciarzy.
7.Zmiana kabla zasilającego na taki za minimum parę tysięcy musi dawać miażdżącą poprawę. Nic nie zmienia tylko w Technicsach.
8.Odpowiednia droga podstawka antywibracyjna musi zmieniać  wszystko. Jeśli nie zmienia świadczy to o miernocie sprzętu i co najmniej rodzi podejrzenie nieosłuchania właściciela.
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: -Pawel- w 17-09-2014, 16:36
Nie ma jednego najważniejszego elementu. Jest za to pewien kompromis, na który dany słuchacz może sobie pozwolić lub nie. Dla każdego będzie to inna granica.
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: -Pawel- w 17-09-2014, 16:39
Przykładowo idealna równowaga tonalna ze skopaną dynamiką jeszcze przejdzie, ale np w połączeniu z brakiem dołu już nie.
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: Synthax w 17-09-2014, 17:43
3.Musi nie mieć basu- bas jest dla nieosłuchanych i dresiarzy.
4.Musi nagrzewać się po minimum 40 minutach, żeby zagrało pełnią możliwości.
5.Musi nie mieć zdalnego sterowania, Zdalne sterowanie jest dla gadżeciarzy.
6.Musi być purystycznie, minimalistyczne i brzydkie. Ładne są dla gadżeciarzy.
7.Zmiana kabla zasilającego na taki za minimum parę tysięcy musi dawać miażdżącą poprawę. Nic nie zmienia tylko w Technicsach.
8.Odpowiednia droga podstawka antywibracyjna musi zmieniać  wszystko. Jeśli nie zmienia świadczy to o miernocie sprzętu i co najmniej rodzi podejrzenie nieosłuchania właściciela.

:D
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: janek2A3 w 17-09-2014, 21:43
Jak dla mnie (słuchającego raczej spokojniejszej muzyki), podstawą jest dobra stereofonia. Nie mógł bym chyba słuchać z przyjemnością jakby z głośników wydobywał się bezkształtny obraz muzyczny.
Chociaż z drugiej strony jestem świadom tego, że gdybym chciał posłuchać czegoś mocniejszego, to na pewno nie to było by priorytetem. Dynamika i kontrolowany bas byłby wtedy najważniejszy.

Więc ta najważniejsza cecha dobrego sprzętu jest wg. mnie pochodną tego do czego się głównie słucha.
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: Lutek w 17-09-2014, 22:03
A nie uwazacie czasem, ze brzmienie mozliwie najbardziej zblizone do brzmienia instrumentow na zywo i to w dobrych warunkach akustycznych ? Czy nie to kryterium powinno byc podstawa oceny jakosci grania systemu ?
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: Robeeert1 w 17-09-2014, 22:07
...
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 17-09-2014, 22:28
Podlaczenie bezpiecznika odwrotnie to satanizm w czystej postaci.
Rownie dobrze moglby zjesc kota na cmentarzu.
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 17-09-2014, 23:00
Robert, szkoda ze wpis skasowales, pisales ze najwazniejsze jest xrodlo, nigdy nie slyszalem takiego o ktorym moglbym tak powiedziec. Jakbys opisal swoje przygody ...
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 17-09-2014, 23:18
przepraszam
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: palton w 18-09-2014, 01:04
Rozdzielczość to podstawa, z niej wynika samoistnie niemal wszystko inne- scena, atak, wybrzmienia itd. Pozostałe rzeczy których nie załatwia rozdzielczość, to barwa, nasycenie i wypełnienie.
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 18-09-2014, 06:59
Rozdzielczość to podstawa, z niej wynika samoistnie niemal wszystko inne- scena, atak, wybrzmienia itd. Pozostałe rzeczy których nie załatwia rozdzielczość, to barwa, nasycenie i wypełnienie.

rozdzielczosc to dla mnie jedna z mniej istotnych rzeczy, dla mnie jest to artefakt po splaszczeniu dynamiki, brak dania glownego = wychodzi na plan pierwszy to co zostalo. Sluchajac muzyki na zywo w ogole sie nad nia nie zastanawiam.
scena (roznorodna) wynika ze zgrania fazowego, atak z dobrego oddania impulsu.


Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: sandacz w 18-09-2014, 09:48
Jak dla mnie (słuchającego raczej spokojniejszej muzyki), podstawą jest dobra stereofonia. Nie mógł bym chyba słuchać z przyjemnością jakby z głośników wydobywał się bezkształtny obraz muzyczny.
Stereofonia, selektywność - to w sumie dość pokrewne, tym bardziej, że piszesz o potrzebie uniknięcia "bezkształtnego obrazu". Tutaj jest jednak takie ryzyko, że dźwięki są przedstawiane nieco zbyt jednoznacznie wg klucza stereofonii - za bardzo "na boki", przez co może cierpieć środek sceny.


A nie uwazacie czasem, ze brzmienie mozliwie najbardziej zblizone do brzmienia instrumentow na zywo i to w dobrych warunkach akustycznych ? Czy nie to kryterium powinno byc podstawa oceny jakosci grania systemu ?

No właśnie niekoniecznie, a poruszyliśmy ten wątek w temacie o pułapkach pedo... tfu, audiofilii.
Zauważ, jak się ma w tym kontekście muzyka elektroniczna - tam gdzie nagłośnienie odgrywa niebagatelną rolę. Bo zakładam, że audiofile takowej także słuchają :-)


rozdzielczosc to dla mnie jedna z mniej istotnych rzeczy, dla mnie jest to artefakt po splaszczeniu dynamiki, brak dania glownego = wychodzi na plan pierwszy to co zostalo. Sluchajac muzyki na zywo w ogole sie nad nia nie zastanawiam.
Dynamika, czyli co? Skuteczność (związana z wolumenem) czy bliskość przekazu?
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: majkel w 18-09-2014, 09:58
Szybkość i dynamika obrobią wszystko. Szybkość jako nadążanie za tym, co zapisano na nośniku, a dynamika to po prostu jej zapas w skali makro. Jeżeli mamy wzmacniacz wystarczająco szybki, a przy tym stabilny (nie dostaje pików na szybkich transjentach), to wyrysuje dokładnie wszystko - tekstury, barwy, wybrzmienia. Szybkości nie należy mylić ze skracaniem wybrzmień, bo to nie o taką szybkość chodzi, tylko to odpowiedzialną za dokładność i mikrodynamikę. Natomiast dynamika w skali makro jest potrzebna do tego, żeby się sprzęt nie przytkał, jak ma chlusnąć dźwiękiem jak z wiadra, czyli przywalić. Musi więc być zapas z góry, a z dołu też dobrze, żeby był, bo jak nie słychać tego, co się dzieje na niskich poziomach, to o odczuciu dynamiki jako takiej nie będzie mowy. Czyli żadne słyszalne szumy, brumy, czy wycinanki z sygnału (najczęściej od zniekształceń skrośnych).
Po mojemu szybkość odpowiada za barwę, fakturę, rytmikę, czytelność planów zwłaszcza dalszych, oddanie akustyki, dokładność, oderwanie muzyki od głośników (oczekiwane 100%).
Zakres dynamiki odpowiada za wrażenie live, namacalność i obecność (realność) pierwszego planu, impakt, realizm instrumentów mechanicznych.
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: sandacz w 18-09-2014, 10:09
Majkel, wg ciebie dane elementy odpowiadają za inne, przynajmniej pozornie od nich odległe. Cóż, przynajmniej daje to do myślenia, dzięki za ten post.
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: majkel w 18-09-2014, 10:17
Takie mam wnioski z przysłuchiwania się różnym "progresom" w sprzęcie. Ogólnie z tą rozdzielczością jest w jakimś sensie na temat, ale ona jest bardziej skutkiem lub objawem niż czynnikiem pierwotnym. Urządzenie niedokładne w tempie sygnału będzie też miało mniejszą rozdzielczość. Zdarzało mi się nieraz zauważyć, że jak pójdzie coś mocno do przodu, to sprzęt przy okazji gra też po prostu wyraźniej.
Aha, i według mnie nie jest tak, że na koncercie nie słychać wielu rzeczy. Otóż słychać, tylko się na to uwagi nie zwraca, bo oprócz słuchu, jeszcze zmysł wzroku, a często dotyku i powonienia, są pochłonięte pracą na koncercie. Jak się zamknie oczy lub chce skupić na innych dźwiękach niż te ze sceny, to oczywiście się je słyszy - szmery, kaszlenie, szelesty, brumy na przepięciach, skrzypienie parkietu, telefony komórkowe, papierki z cukierków, itp.
Po prostu jak słuchamy w domu, to mózg obrabia mniej wątków, a przez to robi to dokładniej. Ma więcej zasobów dla słuchu innymi słowy. Proponuję pójść do filharmonii i zwrócić uwagę jak się zmienia percepcja słuchowa z zamkniętymi i otwartymi oczami. Sprzęt gra live wtedy, kiedy informacje z tła są w tle, ale są. Wycięcie ich to też nie jest granie zbliżone do live.
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: janol w 18-09-2014, 10:32
Rozdzielczość to podstawa, z niej wynika samoistnie niemal wszystko inne- scena, atak, wybrzmienia itd. Pozostałe rzeczy których nie załatwia rozdzielczość, to barwa, nasycenie i wypełnienie.

rozdzielczosc to dla mnie jedna z mniej istotnych rzeczy, dla mnie jest to artefakt po splaszczeniu dynamiki, brak dania glownego = wychodzi na plan pierwszy to co zostalo. Sluchajac muzyki na zywo w ogole sie nad nia nie zastanawiam.
scena (roznorodna) wynika ze zgrania fazowego, atak z dobrego oddania impulsu.

Rozdzielczość jest istotna. jak odpowiedni wolumen. Spłaszczenie dynamiki może wynikać tez z kompresji, a co za tym idzie wyjście farfocli z tła. Artefakty mogą pojawiać się przecie tez niezależnie od rozdzielczości. Ale tez w związku z rozdzielczoscią
Dla mnie najważniejsza jest gładkość. A szybkość czy dynamika są pożądane z przeciwstawnymi cechami jednocześnie.


Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: Lutek w 18-09-2014, 10:37

A nie uwazacie czasem, ze brzmienie mozliwie najbardziej zblizone do brzmienia instrumentow na zywo i to w dobrych warunkach akustycznych ? Czy nie to kryterium powinno byc podstawa oceny jakosci grania systemu ?


>sandacz napisal:
No właśnie niekoniecznie, a poruszyliśmy ten wątek w temacie o pułapkach pedo... tfu, audiofilii.
Zauważ, jak się ma w tym kontekście muzyka elektroniczna - tam gdzie nagłośnienie odgrywa niebagatelną rolę. Bo zakładam, że audiofile takowej także słuchają :-)
[/quote]

Czyz istnieje lepszy wzorzec do oceny jakosci muzyki odtwarzanej od tej na zywo ? Ja takiego nie znam.

( cos nie wychodzi mi to cytowanie - nie wkleja sie to co chce. W tym wypadku sam musialem zaznaczyc, ze to napisal sandacz, bo wkleil sie tylko jego wpis bez info, ze to wpis jego )
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: magus w 18-09-2014, 10:47
przed wpisem sandacza powinieneś umieścić coś takiego:

Cytat: sandacz
czyli nawias kwadratowy: [ 
po nim: quote author=sandacz
i znowu nawias kwadratowy: ]


musiałem tak rozbić, bo mi przekształca na cytat
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: pastwa w 18-09-2014, 10:59
Podsumujmy zatem, najwazniejszy element to:

- Selektywnosc,
- Stereofonia,
- Rozdzielczosc,
- Szybkosc,
- Dynamika,

Ja jeszcze dorzuce:
- Otwartosc dzwieku i barwa,

Wyglada wiec, ze tak zwany the 5th Element ma co najmniej kilka skladowych bez ktorych, dla wielu, muzyka bedzie kulala.

Ta rozmowa to prawei jak zapytanie, jaka jest najwazniejsza cecha u kobiety aby byla atrakcyjna fizycznie lub psychicznie, jeden powie nos, drugi cycki, a trzeci wyskoczy z oczami, a obraz dalej bedzie niepelny ;'))
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: magus w 18-09-2014, 11:06
pastwa,

żeby znaleźć wspólną odpowiedzieć na pytanie, jaka cecha jest najważniejsza musisz najpierw znaleźć wspólną odpowiedź na pytanie, co jest wzorcem/ideałem

widać było z innej rozmowy, że "dźwięk jak na żywo" jest dla jednych ostatecznym (choć niedoścignionym) celem, a dla innych nie

a skoro tak, to z założenia nie da się dojść do porozumienia
i ok
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: atlon11 w 18-09-2014, 11:13
Rozdzielczość to podstawa, z niej wynika samoistnie niemal wszystko inne- scena, atak, wybrzmienia itd. Pozostałe rzeczy których nie załatwia rozdzielczość, to barwa, nasycenie i wypełnienie.

To fakt, rozdzielczość to jeden z najważniejszych aspektów, jak nie najważniejszy, bo bez rozdzielczości to nie granie, tylko amatorskie plumkanie.
Jest rozdzielczość, będzie wyrazistość, otwartość, scena, atak, dynamika, neutralność/realizm i uniwersalność :-)
...takie komponenty/elementy toru muszą przekazywać wszystko jak leci...bez własnej farby:-) ...a wtedy będzie pełna rura od wokalu do metalu :-)

Najważniejszy element toru to kolumny, ich wewnętrzne okablowanie i zwrotnice, czyli ogólnie i tak kolumny :-)

Tyle, że im lepsze paki/kolumny to dużo większe wymagania wobec całego toru audio! ...wtedy musi być wszystko jak najlepsze, gdyż będą idealnie ukazywały wszelkie niedociągnięcia/kompresje elektroniki i okablowania.

Wstawiasz takie IC Albedo Versus i pies częściowo pogrzebany hehe ...bo z nimi spada dynamika, otwartość/wyrazistość, scena i ogólna neutralność/uniwersalność. Za mało w nich jaj i pazura :-) ...bo to tzw. wygładzacze/upiększacze dla amatorów.

Z Albedo najlepiej prezentują się przewody głośnikowe, ale tylko na samej średnicy...bo to ich najmocniejszy zakres! Więc srebrne taśmy można podłączyć na średnicę, tylko jako głośnikowe przewody w Quad-wiringu z Bi-ampingiem. Właśnie tak, mam je na średnicy...tylko tu przetrwały! Ale nie wątpię, że pod słońcem istnieją lepsze od nich i w tym zakresie, choć i tak naprawdę są mocne na tej średnicy... nie koloryzują jak inne, grają równo, naturalnie tonalnie i najbardziej transparentnie z tych co miałem, najwięcej wyciskały ze średnicy, ale na skrajach inne są lepsze.

Interkonekty Albedo mogą nadać się do małych podstawkowych nie tubowych kolumn, które nie będą potrafiły ukazać ich ograniczeń/stylu. To są przewody robiące fajnie początkowe wrażenie...gdyż mają dosyć dobrą naturalność/tonalność...ale do pełnej neutralności to im sporo brakuje. Im więcej takich IC w torze to większe kompresje słychać, a tu potrzeba okablowanie niczym do najlepszego studia pod słońcem :-)

No i podstawa/obowiązek w przedwzmacniaczu lampowym, to zasilane/polaryzowane kondensatory sygnałowe napięciem 9V - 18V :-)
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: janol w 18-09-2014, 11:21
pastwa,

żeby znaleźć wspólną odpowiedzieć na pytanie, jaka cecha jest najważniejsza musisz najpierw znaleźć wspólną odpowiedź na pytanie, co jest wzorcem/ideałem

widać było z innej rozmowy, że "dźwięk jak na żywo" jest dla jednych ostatecznym (choć niedoścignionym) celem, a dla innych nie

a skoro tak, to z założenia nie da się dojść do porozumienia
i ok

Mało tego, dla jednych z 'dźwięku jak na żywo' pojedyncze i różne cechy, będą stwarzać iluzję rzeczywistości. Dla jednego bardziej ambient pomieszczenia dla innego barwa instrumentu, dla innego pierdnięcie w reżyserce. i ok.
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 18-09-2014, 11:50
boale tu rozmawiamy o wrazeniach subiektywnych, wiec kazdemu moze jedno super pasowac a z drugim zupelnie sie nie zgadzac.
Natomiast obiektywnie mozna uwazam porownac kopie do oryginalu.
Czyli co zostalo z dxwieku zywego instumentu po przejsciu calego szlaku bojowego od rezyserki po membrane glosnika.

Stawiamy zywy instrument obok i sporo sie rozjasnia...w zasadzie wszystko. Wtedy juz nie ma tematu gustow :-)
...a poxniej wracamy do domu i znow co kto lubi :-)
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: janol w 18-09-2014, 12:04
boale tu rozmawiamy o wrazeniach subiektywnych, wiec kazdemu moze jedno super pasowac a z drugim zupelnie sie nie zgadzac.
Natomiast obiektywnie mozna uwazam porownac kopie do oryginalu.
Czyli co zostalo z dxwieku zywego instumentu po przejsciu calego szlaku bojowego od rezyserki po membrane glosnika.

Stawiamy zywy instrument obok i sporo sie rozjasnia...w zasadzie wszystko. Wtedy juz nie ma tematu gustow :-)
...a poxniej wracamy do domu i znow co kto lubi :-)


Jasne ze tak. Tylko końca nie widać, a króliczek ucieka. Oby się za bardzo od muzyki nie oddalać ; ) wszystko służy jednemu.
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: Lutek w 18-09-2014, 12:47
Natomiast obiektywnie mozna uwazam porownac kopie do oryginalu.
Czyli co zostalo z dxwieku zywego instumentu po przejsciu calego szlaku bojowego od rezyserki po membrane glosnika.

Stawiamy zywy instrument obok i sporo sie rozjasnia...w zasadzie wszystko. Wtedy juz nie ma tematu gustow :-)
...a poxniej wracamy do domu i znow co kto lubi :-)

Mozna np. to zrobic chociazby tak:

http://audiohobby.pl/index.php?topic=1706.0
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 18-09-2014, 14:12
Lutek, gdyby wszyscy tak robili to o czym bysmy rozmawiali ? ;-)
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: janol w 18-09-2014, 15:04
Natomiast obiektywnie mozna uwazam porownac kopie do oryginalu.
Czyli co zostalo z dxwieku zywego instumentu po przejsciu calego szlaku bojowego od rezyserki po membrane glosnika.

Stawiamy zywy instrument obok i sporo sie rozjasnia...w zasadzie wszystko. Wtedy juz nie ma tematu gustow :-)
...a poxniej wracamy do domu i znow co kto lubi :-)

Mozna np. to zrobic chociazby tak:

http://audiohobby.pl/index.php?topic=1706.0

Można i rejestrować samemu 1:1
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: sandacz w 18-09-2014, 23:18
Czyz istnieje lepszy wzorzec do oceny jakosci muzyki odtwarzanej od tej na zywo ? Ja takiego nie znam.
Toż wskazałem właśnie na muzykę elektroniczną jako podważającą zasadność takiego argumentu. Muzyka grana z komputerów lub analogowych różnych śmiesznych pudełeczek, które bez nagłośnienia same z siebie nie zagrają.
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 18-09-2014, 23:32
zasadnosc, dla skzypiec ? wokalu ? fortepianu ? kontrabasu ? trabki ?
Jak system realnie odzoruje powyzsze to elektronike bez problemu (no moze czasami bez kropki nad Monika Olejnik na basie)
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 19-09-2014, 05:25
"Proponuję pójść do filharmonii i zwrócić uwagę jak się zmienia percepcja słuchowa z zamkniętymi i otwartymi oczami. Sprzęt gra live wtedy, kiedy informacje z tła są w tle, ale są. Wycięcie ich to też nie jest granie zbliżone do live."

Michal, subiektywnie w sprzecie audio slysze wiecej detali niz na zywo.  Praktycznie w kazdym przyzwoitym systemie. podczas realizacji mikrofon stoi przy instrumencie, zlapie sporo wiecej "smaczkow"niz ucho z kilk metrow. Podobnie obiektyw makro w aparacie zlapie wiecej niz wzrok z kilku metrow. Mam wrazenie ze zupelnie inaczej sa akcenty rozlozone. Moze xle cos ujalem, piszac ze rozdzielczosc jest dla mnie sprawa na dalszym miejscu, mam na mysli ze jesli zyczylbym sobie czegos wiecej w systemach stereo nie bylby to szczyt listy zyczen. Na pewno duzo bardziej brakuje mi w roznych systemach dynamiki, rytmu, skali, swobody, czytelnosci na niskich poziomach glosnosci - to ten efekt kiedy slyszac cicho grajacy instrument wiesz ze to instrument a nie dxwiek odtworzony ze sprzetu.

Poza tym fajnie jak mam poczucie ze juz "po cichu" dobrze brzmi.
I przy okazji przed chwila odkrylem ze wyjscia sluchawkowe w lapkach dosc mocno roznia sie miedzy soba mozliwosciami brzmieniowymi. Z jednego sluchanie z dziurki sluchawkowej bardzo OK, z kolejnego kiepsko...
 Czlowiek jest jednak audiofil, ulubiona muzyka cieszy mniej jak juz sie przyzwyczai ze bylo lepiej ;-)

PS. Bardzo czesto slucham muzyki i ze sprzetu i na zywo z zamknietymi oczami.

PPS. czasami czytam ze nie mozna porownywac sprzetu hi fi czy h - e do muzyki na zywo. OK, rozumiem podejscie. Realizacja na plycie jest tworczoscia realizatora a nie zapisem dokumentalnym.
W takim razie do czego ?
Do brzmienia innego("referencyjnego") systemu ? Przeciez na tej referencji nie dosc ze mamy taki sam wklad realizatora to jeszcze jest on skazony znieksztalceniami "referencyjnego" toru audio.
Prywatnie na swoj uzytek pozostane przy porownaniach z live. Rozumiem ze komus taki charakter prezentacji moze nie odpowiadac o czym czasami sie czyta i OK.

Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: colcolcol w 19-09-2014, 09:15
PPS. czasami czytam ze nie mozna porownywac sprzetu hi fi czy h - e do muzyki na zywo. OK, rozumiem podejscie. Realizacja na plycie jest tworczoscia realizatora a nie zapisem dokumentalnym.
W takim razie do czego ?

Do niczego, ale jeżeli koniecznie chcesz to auto do auta (płyta do płyty) a nie zupy do dupy (koncert w filharmonii do Yapy).   

Pierwsza z brzegu recenzja czy felieton o wystawie, płycie, sztuce i zaraz padają porównania, padają z braku własnej wyobraźni, wiedzy a przede wszystkim z braku własnego zdania.

Cytat: Hi-Fidelity = Wojciech Pacuła = Platforma antywibracyjna = date16.09.2014
Gitary miały mięso, perkusja wykop, a cudacznie uchwycony wokal nie został stłumiony, mimo że brzmi na tej płycie, jakby został nagrany przez gruby, wełniany szalik. To najlepsza platforma pana Rogoza, z jaką miałem do czynienia, a w dodatku po prostu znakomita. Polecam do dowolnego systemu!

Na podstawie tych bzdur mam poznać zdanie recenzenta o sprzęcie czy o dźwięku zespołu Guru Guru? Koce, wykopy i mięso w każdym systemie"!" Ciekawe czy Rogoz produkuje coś dla jaroszy?
Skąd pomysł, aby sprawdzać sprzęt na miksie, który jest tym dla dźwięków z przyrody, czym mielony z Biedronki dla befsztyka z polędwicy i zawiera głównie zniekształcenia w każdej postaci.

Od jakiegoś czasu najważniejszym elementem dźwięku jest dla mnie dobra jakość basu.




Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 19-09-2014, 09:36
colcolcol, spoko, kazdy ma inny system oceny. U mnie jest tak ze mam "zakodowany" charakter grania na zywo i jak slysze ze tego charakteru brakuje w graniu ze sprzetu to mam bariere techniczna. Fajnie, pzyjemnie ale "nie moja krew".

Mialem tego nie pisac bo bedzie wygladac na prowokacje :-) Znajomy ma monitory Urei, niedawno kupil mikro Utopie na diagramach w. Sluchalem i mierzylem obie kolumny. Urei pod niewielkim katem roluja sie od 8khz, Focale ida do samej gory bezproblemowob(na osi...Urei powyzej 10KHz juz opadaja).
Jak przepniesz jedne po drugich to Focal jest pod kilkoma wzgledami lepszy, rozdzielczosc na pewno, precyzja chyba tez, atak nie wydaje sie jakos kuriozalnie slabszy, w kontekscie wielkosci skrzynki jest OK, w wokalach wiecej detalu/sliny na Focalu wiec niby OK.
Na pewno mniejsza skala choc nie jest xle trzeba sie chwile po Urei przyzwyczajac.

Urei mialy isc na sprzedaz, ja nie bylem przekonany bo "cos" (wspolny mianownik z prawdziwymi instrumentami) byl bardziej w Urei niz Focalach, ale tez rozumiem ze kolumna nie bez wad i do tego (za)duza do pomieszczenia w ktorym gra.
Teraz niesmiertelny argument zony gospodarza, ktora mnie zagadnela co o nich mysle ? Powiedzialem ze dobra wiadomosc jest pewnie taka ze Urei sa faktycznie "ciut" za duze, Utopie pod wieloma wzgledami fajne lub fajniejsze a mimo to zostalbym chyba z Urei....a dziewczyna na to : no wlasnie, te duze jakos tak fajniej graja. Bez rozbijania na duperele.

Doslownie godzine temu dostaje sms-a ze Focale ida na allegro :-) Po kilku tygodniach walki z "dziadkami" :-) ...tak wiec Panowie beda do kupienia w naprawde dobrym stanie naprawde niexle grajace francuskie kolumienki :-)

To taka historyjka z dzis.


Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: Lutek w 19-09-2014, 10:05
Czyz istnieje lepszy wzorzec do oceny jakosci muzyki odtwarzanej od tej na zywo ? Ja takiego nie znam.
Toż wskazałem właśnie na muzykę elektroniczną jako podważającą zasadność takiego argumentu. Muzyka grana z komputerów lub analogowych różnych śmiesznych pudełeczek, które bez nagłośnienia same z siebie nie zagrają.

Muzyke elektroniczna raczej trudno nazwac  "na zywo"
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: Cypis w 19-09-2014, 10:08
Proponuję pójść do filharmonii i zwrócić uwagę jak się zmienia percepcja słuchowa z zamkniętymi i otwartymi oczami.

Kiedyś widziałem reklamę specjalnych audiofilskich okularów. Okulary miały tylko jedno zadanie - umożliwić odsłuch z otwartymi oczami przy jednoczesnym odcięciu wzroku od bodźców zewnętrznych. Mówiąc inaczej po założeniu tych okularów nic się nie widziało. Było czarno jak w d...

I coś w tym jest. Łatwiej mi zbudować iluzje przestrzeni słuchając muzyki gdy mam otwarte oczy niż wtedy gdy mam zamknięte. Może dlatego też najlepiej mi się słucha po ciemku.
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: Lutek w 19-09-2014, 10:47
U mnie jest tak ze mam "zakodowany" charakter grania na zywo i jak slysze ze tego charakteru brakuje w graniu ze sprzetu to mam bariere techniczna. Fajnie, pzyjemnie ale "nie moja krew".

U mnie jest dokladnie to samo z zakodowaniem tego zywego charakteru grania po ok 25 latach pogrywania i stalego kontaktu z zywymi instrumentami. Co tu duzo mowic :
Slyszac odtwarzany instrument, od razu jakoby czuje ( slysze)  ile mu brakuje do brzmienia tego samego zywego - fizycznego - instrumentu, gdyby w tym momencie gral jednoczesnie. Przede wszystkim chodzi o barwe, a wiec ile do barwy tego zywego brakuje odtwarzanemu, oraz jak gruba zaslona (mgielka,nosowosc, przymulenie) jest nalozona na dzwiek odtwarzany, bo takowa jest zawsze, niezaleznie od klasy sprzetu i i jakosci nagrania, chodzi tylko o to, aby byla ona jak najciensza. No i nie bez znaczenia jest tez dynamika instrumentu odtwarzanego w stosunku do tego zywego.
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: colcolcol w 19-09-2014, 14:45
...To taka historyjka z dzis.

Mój znajomy celowo odwraca każde kolumny, których słucha (i kiedy mu wolno) tak, aby osie zbiegały się z 1,5 metra przed punktem odsłuchu. Nie lubi wysokich, bo burzą scenę (są łatwe do namierzenia) a ten element jest dla niego najistotniejszy.
Inna para kaloszy to łatwość z jaką słyszymy wszelkie śmieci w tym paśmie (zniekształcenia) i kroki jakie on podejmuje aby je ograniczyć, jest najprostszy z możliwych: wycina je ustawieniem.
Moja teoria o miłości do szerokopasmowców (z obciętą górą i bez dołu) wzięła się z niechęci tych wielu pasjonatów do buuuczącego dołu i ssssssybilantów. Nie mam zamiaru tego zakochania krytykować, ale już z dużym dystansem podchodzę do opinii o nagraniach czy sprzęcie towarzyszącym wygłaszanym przez właścicieli 80Hz - 10kHz
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 19-09-2014, 15:02
no dobra, jeden skreca kolumny, inny nie, do czego zmierzasz ?
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: magus w 19-09-2014, 15:13
colcolcol,

zamiast poprzestawać na dystansie do opinii (skądinąd słuszne podejście) proponuję zwyczajnie posłuchać pewnych rzeczy

o ile wiem, są na forum osoby, które są w stanie zapewnić (albo podpowiedzieć) ci odsłuch co najmniej przyzwoitych szerokopasmówek
można również z łatwością zweryfikować tezę (o ile dobrze zrozumiałem), że duże kolumny "burzą scenę (to akurat ja)
wiele innych koncepcji też można pewnie sprawdzić ...

z tego co mówisz można wnioskować, że masz pewne przekonania pt. "to nie może zagrać", ale niekoniecznie je zweryfikowałeś

moje doświadczenia (a nie opinie) są takie, że wszystko może zagrać, a obowiązujące w audiofilskim światku przekonania wynikają z propagandy przemysłu (w celu promowania własnych - i drogich - rozwiązań) i braku doświadczeń kupujących te mity miłośników audio
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: colcolcol w 19-09-2014, 15:59
no dobra, jeden skreca kolumny, inny nie, do czego zmierzasz ?

A Ty z historyjką
"Urei pod niewielkim katem roluja sie od 8khz, Focale ida do samej gory bezproblemowob(na osi...Urei powyzej 10KHz juz opadaja). no wlasnie, te duze jakos tak fajniej graja"

?
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 19-09-2014, 16:11
takie zachowanie glosnika nie jest oczekiwane, to jest ewidentna wada....tylko co z tego skoro jako calosc brzmia wiarygodniej od paczek ktore maja na pomiarach wszystko OK ?
Ty piszesz ze ktos tam nie lubi gory i ma szerokopasmowki 80-10KHz. Ja mialem szerokopasmowki ktore na osi ciagna lepiej niz sporo tweeterow a bas ma zejscie jak z 18cm Seasa np.

Odnosnie gory pasma i ogolnej rownowagi zaraz Tobie cos wkleje, poczekaj :-)
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 19-09-2014, 16:21
...a zreszta, dobra. zgodze sie z toba ze szerokopasmowka majaca pasmo 80-10KHz ne ma najwyzszej gory i nizszego basu :-)
sa inne ale one chyba Ciebie nie interesuja albo nie spotkales.
Urei graja od 40Hz w pomieszczeniu (liniowo)
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: colcolcol w 19-09-2014, 16:24
można również z łatwością zweryfikować tezę (o ile dobrze zrozumiałem), że duże kolumny "burzą scenę (to akurat ja)
wiele innych koncepcji też można pewnie sprawdzić ...

z tego co mówisz można wnioskować, że masz pewne przekonania pt. "to nie może zagrać", ale niekoniecznie je zweryfikowałeś

Sam posiadam duże kolumny z doskonałą sceną, duży może więcej a nie mniej.
Czy osiemnastka zagra 30Hz a 30 centymetrowe monstrum 20kHz? Nie muszę tego weryfikować, a że mają to "coś"... Każda zmora znajdzie swego amatora.
Nie lubię jak ktoś się ze mną zgadza, to kończy rozmowę.  ;D
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: magus w 19-09-2014, 16:32
no i tu się zgadzamy (dobranoc :) )
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 19-09-2014, 16:48
"Czy osiemnastka zagra 30Hz a 30 centymetrowe monstrum 20kHz? Nie muszę tego weryfikować, a że mają to "coś"... Każda zmora znajdzie swego amatora."

tez tak kiedys myslalem :-)
dziwie sie tylko ze na wysokie tony wybrales 30 cm a nie 15 cali w tym porownaniu, byloby dosadniej :-)

masz tu link do fajnego glosnika ;-)
http://www.spectrumaudio.de/breit/cubeaudio/cubeF180.html

niedostepny, wiec to zadna autoreklama, jesli moderacja uzna inaczej prosze o usuniecie wpisu.

"Ms
6 / 423
 
Technolog drewna.
Wyślij PW
26-07-2013, 14:51

Witam, Jestem dumnym posiadaczem Cube f180 z metalowym stożkiem fazowym,zamocowanym na śrubie mosiężnej w skrzyni ze sklejki 10mm z drobnymi wzmocnieniami, w tej chwili 30L , wcześniej ta sama konstrukcja z wypełnieniem dającym 15L.
Chciałem przedstawić krótki test porównawczy- CUBE F180 mojej konstrukcji z ATC SCM 19 .
Właściwie nie ma się co rozpisywać, wystarczyło kilka sek. aby wybrać zwycięzcę .
ATC radziły sobie dobrze na basie i w porównaniu  tylko tam.
Jeśli chodzi o górę to blado,delikatnie, bez emocji.
Na na średnicy wyższej i niższej- dyskwalifikacja.
Dynamika, lokalizacja instrumentów, wiadomo po jakiej stronie.
Nowe Atc kosztują 10 tyś, jeszcze 2 lata temu byłem gotów zapłacić takie pieniądze za takie brzmienie, na szczęście miałam możliwość odsłuchać Cube f180 i był to największy skok w zabawie w szukaniu najlepszego brzmienia.
Jeśli chciał by ktoś szczegółów konstrukcji czy zamocowania stożka itp. chętnie odpowiem.

Pozdrawiam
Mariusz
Ps . Informacja dla zainteresowanych -Atc są na sprzedaż"

Mariusz sluchal ich po raz pierwszy na imprezie jaka organizowal marcow w Swarzedzu, obok stal system gramofon Avid + wysoki Cyrus + PMC.
Pamietam jak inny sluchacz wpadl do mnie posluchac i komentuje : dziwnie to gra, na jednym nagraniu wokale sa blisko, scena nieduza a na innym scena stadion i instrumenty porozsuwane, cos musi byc nie tak bo obok te nagrania brzmia podobnie do siebie.....no i jak tu sie nie rozczulic ?:-)

serio, dobry full nie jest zly ;-)


Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 19-09-2014, 17:25
colcolcol, masz tu kolejna tendencyjna opinie o szerokopasmowce, tym razem piora kolegi Cypisa :

"Dźwięk, cóż... hmm... F180 to świetny głośnik PEŁNOpasmowy! IMO lepszy (choć opieram się tylko na swojej kiepskieJ pamięci muzycznej, nie miałem możliwości porównania ich "łeb w łeb") od Viastona B200. F180 gra CAŁYM pasmem. Ma piękną górę (komu jej brakuje niech szuka w rodowodzie nietoperzy), zwiewną i delikatną, "tekstylno-kopułkową". Można ją porównać do słuchawkowych Bayerdynamic\'ów DT880 600ohm. Świetny realistyczny środek, który powoduje, że bardzo dobrze brzmią wokale (kobiece rewelacja!), gitary, werbel, fortepian... I niezły, zadziwiająco nisko schodzący dół. "
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: colcolcol w 19-09-2014, 19:24
...serio, dobry full nie jest zly ;-)

Masz jeszcze ze dwie sztuki?

Własnie na dniach odbieram partię 20szt...
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 19-09-2014, 21:20
zacynsz mowic do rzeczy ;-) niestety od roku zima w temacie, dlatego w ogole sobie pozwolilem na tego typu teksty poza audiosalonem.
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: sandacz w 20-09-2014, 10:22
Czyz istnieje lepszy wzorzec do oceny jakosci muzyki odtwarzanej od tej na zywo ? Ja takiego nie znam.
Toż wskazałem właśnie na muzykę elektroniczną jako podważającą zasadność takiego argumentu. Muzyka grana z komputerów lub analogowych różnych śmiesznych pudełeczek, które bez nagłośnienia same z siebie nie zagrają.

Muzyke elektroniczna raczej trudno nazwac  "na zywo"
Pewnie masz na myśli elektronikę komputerową, a wszak jest jeszcze analogowa i mowa tu nie tylko o "keyboardach". Pytanie, co to znaczy "na żywo". Jeśli chodzi o sytuację, gdy grający za sprawą swojego działania ma wyłączny wpływ na całokształt elementów dźwięku, to z rozważań należy wyrzucić np. pospolitą gitarę elektryczną.
Koniec końców pamiętajmy o olbrzymiej różnorodności źródeł dźwięków składających się na tzw. muzykę.
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: magus w 20-09-2014, 10:42
Ano właśnie,

Oceny brzmienia najlepiej jest dokonywać porównując odtwarzanie instrumentów akustycznych

Wszelkie instrumenty elektryczne/elektroniczne lepiej sobie darować.
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: janol w 20-09-2014, 10:43
sandacz,
na żywo to na żywo. Jest cała mnogość powiedzmy mikrofonów, pieców i nagłośnienia. Np gibson L5 +fender princeton, albo vox na głośniku alnico. Do tego mikrofon  np. Dalej pieno rhodes albo Hammond + lesli. Albo moog. McLaughlin ostatnimi czasy nie używa juz piecy tylko ich symulację z lapka.. Też na żywo.. Nic to nie znaczy.
Takie porównanie z akustycznymi instrumentami załatwi wszystko za jednym zamachem.

P.S. Ja pisałem o tym w pułapkach audiofilii. Sam żyłem w przeświadczeniu przez długi czas ze to co słyszę ze sprzętu do odtwarzania, to co innego niż na żywo ale tak ma być. A to nieprawda. Nie wykluczam i nie twierdze że naginanie materiału dźwiękowego pod własne widzimisię jest złe.  A mam kontakt z wieloma instrumentami na zywca od wielu lat. Okazuje się ze wcale tak nie musi być i można zbliżać się do tego co na żywca.
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: atlon11 w 20-09-2014, 12:02
Mialem tego nie pisac bo bedzie wygladac na prowokacje :-) Znajomy ma monitory Urei, niedawno kupil mikro Utopie na diagramach w. Sluchalem i mierzylem obie kolumny. Urei pod niewielkim katem roluja sie od 8khz, Focale ida do samej gory bezproblemowob(na osi...Urei powyzej 10KHz juz opadaja).
Jak przepniesz jedne po drugich to Focal jest pod kilkoma wzgledami lepszy, rozdzielczosc na pewno, precyzja chyba tez, atak nie wydaje sie jakos kuriozalnie slabszy, w kontekscie wielkosci skrzynki jest OK, w wokalach wiecej detalu/sliny na Focalu wiec niby OK.
Na pewno mniejsza skala choc nie jest xle trzeba sie chwile po Urei przyzwyczajac.

Urei mialy isc na sprzedaz, ja nie bylem przekonany bo "cos" (wspolny mianownik z prawdziwymi instrumentami) byl bardziej w Urei niz Focalach, ale tez rozumiem ze kolumna nie bez wad i do tego (za)duza do pomieszczenia w ktorym gra.
Teraz niesmiertelny argument zony gospodarza, ktora mnie zagadnela co o nich mysle ? Powiedzialem ze dobra wiadomosc jest pewnie taka ze Urei sa faktycznie "ciut" za duze, Utopie pod wieloma wzgledami fajne lub fajniejsze a mimo to zostalbym chyba z Urei....a dziewczyna na to : no wlasnie, te duze jakos tak fajniej graja. Bez rozbijania na duperele.

Doslownie godzine temu dostaje sms-a ze Focale ida na allegro :-) Po kilku tygodniach walki z "dziadkami" :-) ...tak wiec Panowie beda do kupienia w naprawde dobrym stanie naprawde niexle grajace francuskie kolumienki :-)

To taka historyjka z dzis.

Witaj Panie Marku!

Jaki to model kolumn Urei? I z jakiej serii: A / B / BX / C ?

Która wersja, na jakich przetwornikach?
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: 4m w 20-09-2014, 12:08
Focale dobrze ujawniają wady elektroniki i gdy jest ona kiepska to bardziej wybaczające i pozornie lepiej grające są mniej doskonałe kolumny, które wprowadzają duże zniekształcenia maskujące wady elektroniki. Każdy początkujący audiofil powinien przerobić tę lekcję i wyciągnąć wnioski. Albo i nie :)
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: 4m w 20-09-2014, 12:18
Ewentualnie mizerna akustyka pomieszczenia, nieprawidłowe rozstawienie kolumn, błąd podłączenia (przeciwfaza)...
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: magus w 20-09-2014, 12:27
Zawsze coś, zawsze cośśś ....

(zupełnie jak na Audio Show :) )
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 20-09-2014, 23:09
Focale dobrze ujawniają wady elektroniki i gdy jest ona kiepska to bardziej wybaczające i pozornie lepiej grające są mniej doskonałe kolumny, które wprowadzają duże zniekształcenia maskujące wady elektroniki. Każdy początkujący audiofil powinien przerobić tę lekcję i wyciągnąć wnioski. Albo i nie :)


zapomniales wyzwac urei od kolchoxnikow :-)

referencyjny sprzet  to taki ktory :
1. a pokazuje wady elektroniki
2. odkrywa za 99% plyt jest nagrana koszmarnie, wrecz sluchac sie nie da'
3 do pelni szczescia podczas odsluchu tego 1% - samplerow potrzeba juz tylko 2 x drozszego kabla, albo innej dupereli bo stale cos jest nie tak :-)

4m, przeciez pisalem ze mikro utopie to fajne kolumny, przy urei lepsze na pierwszy rzut ucha w paru rzeczach, ba, niektore z aspektow reprodukcji (detal np.) pokazuja ladniej, nie powiedzialbym ze graja od Urei mniej atrakcyjnie a mimo to z focalami facet po prostu mniej korzystal z domowego audio. Dxwiek byl OK, audiofilsko poprawniejszy niz z urei.


Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 20-09-2014, 23:27
apropos znieksztalcen ...tak z ciekawoci 4m, jakie to "duze znieksztalcenia" wprowadzaja Twoim zdaniem urei przy mikro utopiach ?:-)
na basie wiadomo ze mikro nie maja szans, sluchac skrzynke niestety a wychylenie glosniczka powoduje na basie sporo wieksze thd przy tym samym poziomie glosnosci. Urei przy tym schodza ciut nizej, czego nie poczytuje jako wielki sukces bo sa sporo wieksze i sporo wieksza patelnia pracuje tam na basie.
glosnik w  tubie raczej nie pwooduje wiekszych thd niz kopulkowy :-) do tego ch-ka spl jest bardzo wyrownana w obu zestawach (do 8KHz pod lekkim katem - mikro maja dodatkowo lekka zapadlosc w okolicach 2KHz - pewnie zeby bylo ladniej i bardziej tolerancyjnie :-)).
Powyzej 10KHz urei sie roluja, Focale trzymaja dzielnie. Mamy wiecej detalu z Focala na gorze, wiecej skrzynki na dole, srodek precyzyjniejszy z Focala, ale o monitorowej skali mimo wszystko....szukam tych "duzych znieksztalcen " urei i moze zmeczony z wieczora jestem ale nie znajduje.

prosze o pomoc :-)
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: 4m w 21-09-2014, 11:50
Powyzej 10KHz urei sie roluja, Focale trzymaja dzielnie. Mamy wiecej detalu z Focala na gorze, wiecej skrzynki na dole, srodek precyzyjniejszy z Focala, ale o monitorowej skali mimo wszystko....szukam tych "duzych znieksztalcen " urei i moze zmeczony z wieczora jestem ale nie znajduje.

prosze o pomoc :-)
Też się często męczę wieczorami i znam ten stan, że najpierw podajesz odpowiedź, potem zadane zostaje pytanie do niej, a na samym końcu nie znajdujesz odpowiedzi :)

No bo bas lepszy... Była już tu kiedyś mała awantura o lepszy bas...

A serio to sam musiałbym porównać nausznie, bo z zdjęć i wykresów całą prawdę to dawał taki jeden Stasio azymut astronomiczny z wylęgarni megakonstruktorów, czyli AS.

Ta zwinięta góra i mniej dokładna średnica w Urei mogły ukryć sporo wad.
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 21-09-2014, 12:23
4m, subiektywnie to sie moze Tobie podobac cokolwiek i luz.
Pytalem o te "duze znieksztalcenia" o ktorych pisales bo myslelem ze masz cos konkretnie na mysli.
Pisales o duzych znieksztalceniach kolumn nie elektroniki, a sama elektronika ma znieksztalcenia na poziomie pomijalnym przy zestawach glosnikowych. Moze sie zgrac/wysterowac lub nie i tyle.
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 21-09-2014, 12:27
PS. jak liczysz na lepszy bas z 17cm midbasu wychylajacego sie prawie z xmaxem przy wiekszych sygnalach na dole pasma vs  15 cali schodzacych nizej to jestes czlowiekiem wielkiej wiary :-)
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 21-09-2014, 19:10
jest ! mam ! dzieki koledze 4m po raz kolejny zauwazylem ze BYC MOZE ten 1 najwazniejszy element to wprowadzic sie w stan zadowolenia ze wzgledow dowolnych :-)))) To dlatego ludzie ktorzy niby sa zadowoleni ale w sumie nie (;-)) czesto robia sie nerwowi bo np. wprowadzili sie  w ten blogi stan za pomoca CZYICHS opinii :-), na domiar zlego czesto nie sa to opinie tych osob trzecich tylko haselka reklamowe przez nie wypowiadane, mity czy inne farmazony ciezkie do obrony nawet w rozmowie z bardziej rozgarnietym 7 latkiem :-)
brak dystansu i nadmierna powaga dopelnia reszty, a to jak wiadomo prowadzi do wojen ;-)

dotyczy praktycznie kazdej dziedziny zycia wiec dlaczego nie mialoby dzialac i tu ? :-)
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: sandacz w 23-09-2014, 22:23
jest ! mam ! dzieki koledze 4m po raz kolejny zauwazylem ze BYC MOZE ten 1 najwazniejszy element to wprowadzic sie w stan zadowolenia ze wzgledow dowolnych :-)))) To dlatego ludzie ktorzy niby sa zadowoleni ale w sumie nie (;-)) czesto robia sie nerwowi bo np. wprowadzili sie  w ten blogi stan za pomoca CZYICHS opinii :-)
Umieć słuchać samego siebie to sztuka, której uczymy się całe życie i nigdy nie osiągamy tu edukacyjnego sukcesu. To nawet ważniejsze niż słuchanie muzyki, która w gruncie rzeczy w całej swojej rozciągłości jest gówno warta. A już na pewno bezproduktywna czynność tzw. słuchania jej.
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: sebna w 28-09-2014, 17:43
...muzyki, która w gruncie rzeczy w całej swojej rozciągłości jest gówno warta. A już na pewno bezproduktywna czynność tzw. słuchania jej.

Jest to nieprawda. Słuchanie muzyki ma bardzo dobry wpływ na Twój mózg oraz utrzymywanie go w dobrej kondycji. Jeszcze lepsze jest granie na instrumentach ale samo słuchanie też jest bardzo zdrowe.

Dla mnie najważniejszy elementem danego klocka to muzykalność potem ciemne tło a później rozdzielczość / selektywność.

Pozdrawiam
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: sandacz w 28-09-2014, 19:06
Jest to nieprawda. Słuchanie muzyki ma bardzo dobry wpływ na Twój mózg oraz utrzymywanie go w dobrej kondycji. Jeszcze lepsze jest granie na instrumentach ale samo słuchanie też jest bardzo zdrowe.
W sumie masz rację, widocznie miałem ciężki czas, a wówczas podważam wszystko co dla mnie wartościowe.

Muzykalność powiadasz... Patrz mój podpis ;-)
Słuchałem dwóch moim zdaniem bardzo muzykalnych urządzeń (oba w nieco inny sposób): cd-ek Cambridge Audio Azur 651C i DAC 04 od Andrzeja Stelmacha. Oba za bardzo służyły samym sobie, a za mało muzyce. Muzykalność kojarzę z "emocjonalnym" oddaniem barwy, a w końcu muzyka to przede wszystkim relacje między dźwiękami, a nie oddawanie się przyjemności obcowania z ładnym dźwiękiem samym w sobie.
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 28-09-2014, 20:17
Serio, nie wydaje Wam sie ze kiedy dxwiek jest OK czlowiek nie zastanawia sie nad duperelami ? dla kazdego "OK" moze oznaczac cos nieco innego, stad niepotrzebne spory. Ile systemow gra jak na zywo (bo ze sa takie grajace "lepiej" to juz wiemy ;-)) ?
W zasadzie jedynymi poszkodowanymi w calej tej zabawie sa Ci ktorzy zdaja sie na cudze opinie.
Jak nie ma sie czasu na osobiste doswiadczenia to poxniej trzeba znalexc czas na sprzedaz zakupionych droga "porad" cacek.
Oczywiscie sa tez trafione porady, statystycznie sie zdarza, lub kiedy ludzie sie znaja, wspolnie sluchali roznych rzeczy i doskonale znaja swoje gusta....tylko czy wtedy porady jakiekolwiek sa potrzebne...no wlasnie :-)

Ludzie ktorych znam i osobiscie ruszyli tylek sa zadowoleni. Ruszyc dupsko - to niewatpliwie wazny element, byc moze najwazniejszy :-)
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: sebna w 28-09-2014, 20:33
Tak się właśnie zastanawiałem co masz na myśli w swojej sygnaturce.

Tak jak piszesz należało by pewno najpierw zdefiniować muzykalność w sensie sprzętu HiFi, żeby można było o niej pisać dalej.

Dla mnie muzykalność to taki stan, w którym detale służą muzyce a nie na odwrót. Oczywiście uwielbiam detale i im ich więcej tym lepiej ale jedynie pod warunkiem, że są one tak podane, żeby nie przeszkadzały muzyce. Mówiąc prościej nie interesuje mnie muzyka (jej prezentacja), która zbudowana jest z masy detali tylko muzyka z dodatkiem masy detali ;) Inny aspekt to cyfrowość brzmienia lub mechaniczność, która im bardziej klocek jest muzykalny tym jest mniej obecna. Przejawia się to w zmęczeniu lub jego brakiem po odsłuchu ale także w trakcie oczywiście. Muzyka powinna płynąć i koić a nie drażnić. Ostatecznie nie należy też zapominać o PRATcie czyli wszystkich składowych czasowych takich jak tempo, rytm itp itd które też są częścią muzykalności.   

Dość niekompletna ta definicja mi się wydaje ale tak na szybko bez większego zastanowienia to to mam na myśli jak pisze o muzykalności klocka.

I tak dla przykładu Mytek 192 to słaba muzykalność a Ciunas to już muzykalny DAC.

Bardzo wysoko też cenię ciemno tło systemu bo to daje ten dreszcz emocji związany z poczuciem większej realności gdy dźwięki wydobywają się z akustycznej nicości. Jednocześnie czarne tło oznacza też mniejsze szumy tła czyli więcej mikro detali i większą przyjemność z cichego słuchania zazwyczaj.

Pozdrawiam
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: sebna w 28-09-2014, 20:44
Ludzie ktorych znam i osobiscie ruszyli tylek sa zadowoleni. Ruszyc dupsko - to niewatpliwie wazny element, byc moze najwazniejszy :-)

W pełni się z Tobą zgadzam i jednocześnie całkowicie się z Tobą nie zgadzam ;)

Tak jak piszesz prawdą jest, że jak chcesz mieć fajny system to trzeba odrobić zadanie domowe a nie da się tego zrobić czytając. Trzeb pójść i posłuchać.

Z drugiej strony jednak jest to dokładnie powód, dla którego uświadamiasz sobie wszystkie niedostatki (i dostatki) swojego własnego systemu gdy słyszysz systemy innych ludzi... i króliczek ucieka a mało kto potrafi go nie gonić jak pewno dobrze wszyscy o tym tu wiemy ;)

Oczywiście jak się jest zadowolonym ze swojego systemu to nie ma to tak dużego znaczenia ale jak się czuje pewien niedosyt w aspektach, które się lubi to człowiek się zaczyna zastanawiać co zrobił źle i jak to poprawić ;)

Pozdro
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 28-09-2014, 21:08
sebna, wyglada na to ze znow jestem w mniejszosci, demokratycznie przeglosowany. Nieh rzyje Donaldu i Bulu !:-)
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 28-09-2014, 21:19
Moze pora zadac sobie pytanie : dlaczego wiekszosc audiofili "goni kroliczka" ?
Dlaczego sa niezadowoleni, skoro maja tak szerokie info ? Daje kazdemu max pol roku zeby niezaleznie od posiadanej gotowki zestawil system na ktorym nie bedzie sie zastanawial czy mu dobrze cyknelo.
Warunek : zapomina o wszystkim co do tej pory "wystudiowal" i rusza dupsko po wizycie na kilku przyzwoicie naglosnionych koncertach, odsluchu muzy bez pradu....bo charakter ludzkiego wokalu kazdy chyba dobrze zna ? :-)
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 28-09-2014, 21:42
i zeby bylo smiesznie po takim zabiegu nikt sobie nie powybiera jakichs sprzeciorow z kosmosu, tylko realnie grajace, ale takie ktore naprawde odpowiadaja i nie wyladuja w dziale ogloszen z niesmiertelna sentencja "sprzedam, stan gabinetowy, 2 miesiace temu kupione, pawie nie uzywany/e"

...a ze na jednym sprzecie cos sie nam bedzie podobalo bardziej a na innym co innego to chyba normalne, wazne zeby nie zastanawiac sie podczas odsluchu nad duperelami psujacymi w zasadzie przyjemnosc ze sluchania muzyki.

...naprawde dobrze sobieczasami zrobic reset jak mamy dylematy, nikt nie ma patentu na Wasza racje - w tym nizej podpisany :-)

Pozdrowienia
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 28-09-2014, 21:51
A powiedzcie mi moze ile razy byliscie zafascynowani dxwiekiem u siebie 10:10 i kiedy ostatnio ?
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: sebna w 28-09-2014, 23:24
Tak dla ścisłości napisałem ciemne ;) nie carne. Oczywiście chodziło mi o czarne tło muzyki nie systemu. Nie jestem pewny czy pytasz się mnie na poważnie o co mi chodzi czy chodzi Ci o to, że napisałem ciemne tło systemu zamiast muzyki?

Opis ciemnego tła chyba dość niezły zamieściłem ale jeżeli na poważnie pytasz o rozwinięcie myśli to napisz a ja postaram się bardziej rozpisać.
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: sebna w 28-09-2014, 23:30
...a ze na jednym sprzecie cos sie nam bedzie podobalo bardziej a na innym co innego to chyba normalne, wazne zeby nie zastanawiac sie podczas odsluchu nad duperelami psujacymi w zasadzie przyjemnosc ze sluchania muzyki.

Problemy zaczynają się wtedy kiedy to nie są duperele :) tylko poważne różnice.

Ja na szczęście dotarłem do takiego etapu, że jestem zadowolony ze swoim systemem. Mam jeszcze całą masę pomysłów na dopieszczenie go w obrębie różnych stosunkowo niedrogich poprawiaczy ale ogólnie jestem zadowolony i z kombinowaniem przy głównych elementach systemu daje sobie spokój na pewien czas.
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: sebna w 28-09-2014, 23:41
No wlasnie w odniesieniu do systemu mnie to zdziwilo.

Bo w odniesieniu do muzyki, to coz, realizacji systemem nie przeskoczymy. Stad moje pytanie.

Tzn tak oczywiście masz rację co zostało nagrane i jak zostało nagrane już nie zmienimy ale należy sobie zadać pytanie czy aby na pewno nasz system nie jest ograniczeniem tego co zostało przy danym nagraniu zapisane w stosunku do tego co przez ten system przy odtwarzaniu słyszymy.

O co mi chodziło to obniżenie wszelakich zakłóceń (np natury elektrycznej) które powodują, że podnosi się poziom hałasu tła i w efekcie po pierwsze słyszymy, że to nagranie bo słyszymy jakiś szum albo ogólną podstawę dźwiękową łączącą dźwięki w przerwach między nimi a po drugie tracimy część mikro detali np. ambientu, który niknie w tej mgle zakłóceń wszelakiej maści, których obniżenie nazywam zwiększeniem ciemnego tła :)

Wiadomo, że im lepsze nagranie / realizacja tym ciemno tło robi większe wrażenie bo ogólnie nagranie robi większe wrażenie.

Przy naprawdę niskim poziomie zakłóceń i bardzo dobrym nagraniu wrażenie bycia tam jest piorunujące.

Na szczęście z ciemnym tłem jest tak, że dopóki nie robi się porównań z innymi systemami to rzadko kto odczuwa jego braki. Natomiast jak jakiś mod / zakup spowoduje poprawę w tym zakresie to radość jest niekwestionowana.

Pozdrawiam
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: sebna w 29-09-2014, 00:30
No nie ma takiej opcji aby dalo sie uslyszec zaklocenia/szum/czy cos tam, na moim sprzecie - no ale ja mam hifi, a nie hiend ;)

E tam, e tam. Myślę, że mógł byś być zdziwiony :)
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 29-09-2014, 04:33
sebna, powazne roznice tez maja prawo byc i nadal luz. Masz wielki system oddajacy skale niemal 100% i maly grajacy mniejsza lub wieksza miniatura.
Duzego nie wstawisz do malego pomieszczenia, malego do salonu. Takie rzeczy sie dobiera. Wiadomo ze w duzym pomieszczeniu spory system zabrzmi ogolnie prawdziwiej pod tym wzgledem (skala).
Bez problemu moge wskazac systemy ktore graja lepiej (pod konkretnym wzgledami albo jako calosc) od tego co najczesciej mam w domu, tylko wiesz co....tak mam dobrane ze albo by mi to lepsze nie wlazlo, albo lepiej czy slabiej nie robi roznicy bo slucha sie OK - co nie znaczy ze kazdemu ma sie podobac. I tylko tyle, o tym pisze.
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 29-09-2014, 04:37
sebna prykladowo gramofony czy wzmacniacze lampow maja slabszy odstep sygnalu od szumu, niby slabsza dynamike z tego powodu. A pisze nieby, bo subiektywnie roznie to bywa przy cd-playerach czy wzmacniaczach ss.
Czasami sie potwierdza, czasami nie a na papierze lampa i gramiak po prostu slabsze.
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: Cypis w 29-09-2014, 08:17
A powiedzcie mi moze ile razy byliscie zafascynowani dxwiekiem u siebie 10:10 i kiedy ostatnio ?

Ja mogę napisać kiedy nie byłem. Praktycznie zawsze gdy wrzucam dwie płyty z kolekcji: Perfekt Symfonicznie i Symfoniczną Metallic'ę. Za każdym razem bierze mnie ku...ca i mam ochotę zamordować realizatora dźwięku. Świetna muzyka i głuchy realizator...

A zazwyczaj, gdy nie kombinuje z kolumnami, słuchając muzyki potrafię nie zastanawiać się jak gra mój "system" i ile kosztuje sieciówka.

Ale ja to albo głuchy jestem albo audio-konformista.
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 29-09-2014, 08:42
Tomek, jedyny problem jaki widze w naszym hobby to taki ze ktos kupil fajne urzadzenia jakich wiele, ale nie pod swoj gust/system. Lub ew. klopot z  konfiguracja, ustawieniem, doborem do lokalu.

i na tym trzeba sie skupic a nie na tym ile N ma miedx w kriogenizowanym konekcie ;-)
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: pastwa w 29-09-2014, 10:30
Gdyby muzyka popularna byla realizowana na takim poziomie jak wydania Davida Townsenda, to ja bym mogl sluchac tego wszystkiego z wiezy Technics i byloby to hi-fi na bardzo wysokim poziomie. Sytuacja jest jednak zazwyczaj odwrotna i to sprzetem staramy sie poprawic/naprawic niedobory techniczne wielu wydan muzycznych. U mnie wiec to totalne zadowolenie potrafie osiagnac dzieki temu co puszczam, niekoniecznie juz na czym.
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: Cypis w 29-09-2014, 10:54
Tomek, jedyny problem jaki widze w naszym hobby to taki ze ktos kupil fajne urzadzenia jakich wiele, ale nie pod swoj gust/system. Lub ew. klopot z  konfiguracja, ustawieniem, doborem do lokalu

A ja myślę, że problem jest jeszcze gdzie indziej. Tu Roland zapewne przyklaśnie. Chodzi o zwykłą psychologię. O minięcie się oczekiwań, stworzonych na podstawie bajkowych opisów z prasy branżowej lub for tematycznych z tym co faktycznie słyszy się z systemu. Z nieuzasadnioną wiara w słowo pisane (i mówione) i pełny sceptycyzm do tego co się samemu można usłyszeć (że skoro nie zagrało tak jak mówią to znaczy, że brak "złotego bezpiecznika") co z kolei nakręca spirale poszukiwań by dorównać oczekiwaniom. Z drugiej strony im droższy sprzęt tym większe oczekiwania. I kółko się zamyka. Gonimy (przepraszam audiofile gonią) własne oczekiwania. Do tego można jeszcze dodać myślenie życzeniowe i autosugestię i mam w miarę pełny obraz demonów audiofilskich.
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: pastwa w 29-09-2014, 11:12
Mialem tak wielokrotnie, jak wspomnial powyzej Cypis, szedlem do salonu odsluchac klocki, ktore mialy dawac duchowe przezycia na miare wycieczki do Tybetu. Kiedy mi sprzedawca podpinal dane cudo, to ja sobie zazwyczaj myslalem, alez nijakie i smetne granie... Gdybym dokonal zakupu bez odsluchu, jak nic nastapilby procesz doszukiwania sie tego rozdzwieku pomiedzy slowem reklamowym, a odsluchem praktycznym. W ruch szly by pewnie analizy pradu w gniazdkach, sieciowki, jonizacja powietrza i co tam tylko wymyslono w swiecie dla audiofilow, wlacznie z myszkami na kolumny ;'))
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: sebna w 29-09-2014, 11:34
Ciekawe macie podejście. Ja to widzę zupełnie inaczej i u mnie droga do zmian wygląda zupełnie inaczej zazwyczaj.

Mam system, z którego jestem zadowolony. Przychodzi do mnie kumpel z jakimś klockiem, kablem, bezpiecznikiem itp, itd. Wpinamy go, gra znacząco lepiej. Jeżeli mam akurat nastrój na zmiany to proszę go żeby mi klocek zostawił na kilka dnia albo tygodni jak może. W tym czasie odwiedza mnie jeszcze kilku znajomych, których proszę o przyniesienie swoich klocków odpowiedników. Na końcu po serii porównań podejmuję decyzję czy potencjalne koszty i efekty są warte zachodu i ewentualnie dokonuje zakupu.

Jeżeli nie mam ochoty na zmiany w pierwszej kolejności to kolega zabiera swój klocek i wraca do domu a np za tydzień dwa ja do niego wpadam z czymś tam do niego i tak spędzamy np sobotę słuchając różnej muzyki bo trochę mojej trochę jego przy okazji raz czy dwa razy zmieniając na mój lub jego klocek. Przeważnie jest nas kilku na takim spotkaniu i jest kupę dobrej zabawy bo się można dobrze pośmiać przy okazji.

Kupiłem tylko jeden element toru w ciemno w życiu i okazał się marketingową wydmuszką :D - którą sprzedałem bez żalu będąc koło 20% stratnym na kilku miesięcznym produkcie (niestety). Gdy kupowałem głośniki np. miałem w domu 3 pary naraz, do których zawężyłem swoje zainteresowania - 2 pary od dystrybutorów i 1 od znajomego (znajomy ich nie sprzedawał po prostu mi pożyczył w celach porównawczych). 2 pary od dystrybutorów miałem przez miesiąc a kolegi przez tydzień ... także nie widzę dużego ryzyka przy takiej metodzie kupowania i wprowadzaniu poprawek. Albo mi się coś podoba na tyle, że się decyduje albo nie. Bardzo mało miejsca pozostaje tutaj na zawód zakupem.

Do sklepów nie chodzę praktycznie wcale. Żal mi czasu. Sklep jak che mi coś sprzedać może mi to przysłać a jak mi się nie spodoba ja mu to odeśle. Proste.

Pozdrawiam
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: pastwa w 29-09-2014, 12:01
Ja kupilem niedawno nowe glosniki, gdybym nie posluchal ich w salonie to nigdzie bym ich nie uslyszal, bo znajomi ich nie posiadaja, wiec to troche hardcorowe podejscie bazowac glownie na sprzetach zaprzyjaznionych audiofilii. Pomijam juz nawet sama logistyke.
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: sebna w 29-09-2014, 13:56
Wiesz, zależy jak na to patrzeć. Znam około 20 forumowiczów osobiście (z naszego lokalnego forum) i ta liczba ciągle rośnie bo co chwilę poznaje kogoś nowego bo prawie wszyscy mieszkamy w stolicy (Dublin) lub w jej bliskich okolicach. To daję bazę sprzętów dostępnych do porównani znacznie większą niż dowolny salon a nawet kilka różnych biorąc pod uwagę, że wszyscy mamy systemu na bardzo podobnych poziomach jakościowych czyli coś co chyba należało by określić jako głównie entry high-end przeplatane okazyjnie elementami zupełnie high-endowymi a jak wiadomo salony mają trochę z każdego przedziału czyli tak naprawdę mało z tego co nas naprawdę interesuje.

Do tego w systemach znajomych wszystko jest dopieszczone i dopracowywane niejednokrotnie przez lata więc można usłyszeć klocki dające z siebie to co najlepsze co potrafi być zarówno inspirujące jak i otwierające oczy na to jak ważna jest synergia po tym jak taki klocek przyjeżdża do mnie i się okazuje, że w moim systemie zupełnie nie gra. 

Logistyka to najmniejszy problem, choć wiadomo, że z głośnikami się bardzo rzadko jeździ. 
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: Cypis w 29-09-2014, 14:56
Znam około 20 forumowiczów osobiście (...) To daję bazę sprzętów dostępnych do porównani znacznie większą niż dowolny salon

Ja nie byłbym aż tak optymistyczny w tych szacowaniach. Ale i tak, zgodzisz się, że to dość kazirodczy, endenemiczny związek, który wcale nie musi być zdrowy? Spotykasz się z ludźmi których lubisz, lubisz tych którzy są podobni do Ciebie, a Ci mają podobny sprzęt do Twojego.... ;)
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: magus w 29-09-2014, 15:26
Kupiłem tylko jeden element toru w ciemno w życiu i okazał się marketingową wydmuszką :D - którą sprzedałem bez żalu będąc koło 20% stratnym na kilku miesięcznym produkcie (niestety).

A ja raz w życiu kupiłem sprzęt audio w ciemno. Trafiłem w 10.

Tyle, że dokładnie wiedziałem, czego chcę i wiedziałem, że w tym przypadku to dostanę.


A nie przepraszam - teraz czekam na drugi klocek w ciemno - ma grać ... :)
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: cadam w 29-09-2014, 19:12
Możecie napisać nazwy tych sprzętów kupionych w ciemno, które okazały się wtopą lub strzałem w 10?
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: pastwa w 29-09-2014, 19:20
Koss Porta Pro - strzal w dyszke ;'))
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: -Pawel- w 29-09-2014, 19:33
Tak z grubsza:


1. PS Audio GCHA - nie miałem możliwości odsłuchu, zaryzykowałem na podstawie opinii, że do moich nauszników jest the best i tak też się okazało.

2. Beyerdynamic DT990 Edition - zagrały dokładnie tak jak oczekiwałem

3. AKG K1000 - zgodnie z opisami, czasami chciałbym je mieć pod ręką, bo na sprzęt pierwszej potrzeby się nie nadają, z czego również zdawałem sobie sprawę przed zakupem

4. Grado RS1 - zero zaskoczenia

5. Grado PS1000 - tutaj mały cheat bo słuchałem chwilę na wystawie przed zakupem, ale równie pewny zakup co sprzęt powyżej.

Rozczarowania:

1. AKG K271 studio - do wszystkiego poza słuchaniem muzyki

2. Wszelkie uniwersalne dokanałówki (poza customowymi) - poziom dźwięku jak w najtańszych nausznych, niektóre grają po prostu akceptowalnie, a z opisów wynikałoby coś zupełnie innego

3. Creative Aurvana Live! - bardzo dobre słuchawki, przewyższały zdecydowanie swoją półkę cenową, jednak po przeczytaniu niektórych opisów naturalnie zacząłem liczyć na znacznie więcej, a tu taki klops :)

4. Ultrasone Edition - chyba wszystkie numerki Editionów z jakimi miałem styczność, niektóre niezłe, ale nie za takie pieniądze

5. Beyerdynamic DT 880 Pro - suchotnik jakich mało, kompletnie nie przypadły mi do gustu, opisy wyraźnie rozminęły się z rzeczywistością
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: Bacek w 29-09-2014, 20:04
Technics 1210
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: Lutek w 29-09-2014, 20:09
Pierwsze monitory Tannoya - Little Red Monitor - sciagniete ze Stanow - strzal w 10
Juz po kilku minutowym odsluchu natychmiastowa decyzja o sprzedazy stojacych obok trojdroznych podlogowkach na SS i na gorze Dynaudio D260 Esotec. Jedyne co wiedzialem iz mnie czeka, to szukanie tylko monitorow na tych samych glosnikach, lecz w wiekszych obudowach.
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: sandacz w 29-09-2014, 22:06
Sebna, zgoda, muzykalność to kwestia definicji. Dla mnie np. to słodkość, ciepłota, granie wyraźnym pierwszym planem - czyli wszystko czego nie lubię. Muzykę mam ogarniać, bo służy mi, a nie ja jej. Ty pod pojęciem muzykalności, widzę, umieściłeś kilka autonomicznych elementów. Gładkość emisji, tło - zacne, owszem. A propos tła, od razu skojarzyła mi się płyta free-improv z pewnej chałupniczej słoweńskiej oficyny. Tam... nie ma tła, żadnej akustyki pomieszczenia; dźwięki przerzynają laboratoryjną próżnię. Na pewno świadomy zamysł realizatorski, a wrażenia niesamowite.

Poza tym cieszę się, że do głównej części forum powrócił wątek psychologii w audiofilii ;-)
Ostatnio, przy moich dylematach z nowym kablem cyfrowym i braku pewności, czy lepiej przenosi te zera i jedynki, odkryłem jeszcze jedno niebezpieczeństwo: audiosceptycyzm. Tak. Osoba świadoma potrzeby sceptycyzmu i podważania własnych wrażeń bardzo łatwo może przegiąć w drugą stronę, przypinając łatkę "autosugestia" nawet wyraźnym różnicom dźwiękowym.
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: sebna w 30-09-2014, 00:24
Ja nie byłbym aż tak optymistyczny w tych szacowaniach. Ale i tak, zgodzisz się, że to dość kazirodczy, endenemiczny związek, który wcale nie musi być zdrowy? Spotykasz się z ludźmi których lubisz, lubisz tych którzy są podobni do Ciebie, a Ci mają podobny sprzęt do Twojego.... ;)

hehe poza tym, że faktycznie spotykam się z ludźmi, których lubię to nie wiele więcej się zgadza (patrząc na niektóre wybory i porównania, które mi dałeś oddycham z niekłamaną ulgą ;) ).

Bardziej na poważnie większość systemów należy do ludzie, którzy z niejednego pieca chleb jedli i wygląda na to, że po jakimś czasie a być może po prostu z wiekiem ludzie zdają się lądować prędzej czy później na lampach. I tak zdecydowana większość systemów, które znam ze spotkań ma w torze lampy. Mój tor jest czysto tranzystorowy (i w naszym gronie spotykających się forumowiczów jest jeszcze tylko jeden taki). Do tego dużo jest tu elektrostatów i tradycyjnych głośników a mój tor jest oparty na głośnikach tubowych ponownie jako jeden z dwóch w naszym gronie... ;) także pomimo kiszenia się we własnym sosie ;) jest miejsce na różnorodność i nowości nikomu nieznane oraz jak widzisz mój tor dzielnie się broni przed tak tutaj popularnymi lampami oraz trendami głośnikowymi ;)

Paradoksalnie nasze systemy brzmią bardzo podobnie w zakresie barwy i ogólnego charakteru choć oczywiście różnią się pewnymi aspektami.

Mój system i mojego znajomego ta świetne dema dla różnić w okablowaniu. Jego system to obecnie same lampy (włącznie z DACiem) a mój same tranzystory. Kable głośnikowe, które działają w jego systemie powodują, że mojego nie da się słuchać (choć z różnych powodów)... i na odwrót ale jak oba kable są na swoim miejscu w swoich systemach to systemy brzmią zadziwiająco podobnie oczywiście pomijając pewne cechy charakterystyczne każdej z technologi, których nie da się tak łatwo przeskoczyć.

Tak żeby nie było wątpliwości. Kupowałem trochę sprzętów w ciemno ale zawsze na zasadzie testu z możliwością oddania więc gdy się okazywały niewypałami w moim systemie oddawałem je bez konsekwencji finansowych. W zasadzie to jak myślę o zakupie czegoś nowego to przeważnie organizuje 1-2 klocki od dystrybutorów na podstawie np recenzji lub polecanych sprzętów, których nikt nie zna / nie ma u siebie i wtedy robimy porównania tego co mnie interesuje od znajomych kontra to co przyszło od dystrybutorów.

Tylko raz kupiłem coś w ciemno bez możliwości zwrotu. Sprzęt ogólnie mający wybitne cechy ale też spory minus (a być może dwa), który go dla mnie przekreślał (a szkoda):

Wzmacniacz tranzystorowy - Job 225

Inny nie wypał ale tylko jako test to był DAC Mytek 192 DSD. Tutaj po prostu nigdy nie było miłości. Sprzęt o studyjnym rodowodzie i o dokładnie takim brzmieniu. Nie dla mnie.

Lista udanych zakupów / testów jest na szczęście znacznie dłuższa.

Dla przykładu, obecnie już sprzedany jakiś czas temu ale rewelacyjny DAC - Eximus DP-1 (zakupiony od dystrybutora po wcześniejszych testach i porównaniach).

Pozdrawiam
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: brodacz w 30-09-2014, 01:25
Ale dużo świetnych i ciekawych wpisów ,aż chce się czytać!
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: brodacz w 30-09-2014, 01:54
Lutek
Nie wiem czemu ale jak widzę stare kolumny Tannoy to jakoś dziwnie darzę  je sympatią ,choć nigdy ich nie słyszałem ale coś podpowiada mi ,że będą mi się bardzo podobać.

Kiedyś byłem na wystawie audio w Dublinie ( Sedna pewnie też tam był ,chodzi o wystawe zorganizowaną przez Kronos Audio)
Było z 10 pokoi w każdym zupełnie inny system.W jednym grały kolumny Tannoy.Te inne systemy w porównaniu do tego pokoju wręcz się prześcigały ,czasami aż za bardzo a tu... nie grało to idealnie,nie grało to popisowo ale jak załaczyłem płytę Buddy Guy -Blues Singer to stała się prawdziwa magia.Pary dystrybutor/klient dyskutujące
o sprzęcie,cenach i dostępności  po kątach tego pokoju  na chwilę przerwaly i po chwili zauważyłem ,że nie tylko ja to czuję ten błogi i jakże głeboki stan wciągnięcia w muzykę.Gdy wyjąłem płytę znowu każdy wrócił do swoich rozmów a ja do zwiedzania i "rozbierania" sprzętów w innych pokojach ,dużo droższych i bardziej ekskluzywnych ale tej magii już tam nie było.Przed wyjściem  z tego pokoju tylko ktoś zapytał "co to za płyta?".
Czy chciałbym takie granie w domu ,zapewne tak ale bałbym się ,że spowszednieje,że ta magia gdzieś uleci.Takie przeżycia zdarzają sie rzadko i trwaja niedługo i chyba dla tego są takie piękne.
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: colcolcol w 30-09-2014, 09:08
Lutek
Nie wiem czemu ale jak widzę stare kolumny Tannoy to jakoś dziwnie darzę  je sympatią ,choć nigdy ich nie słyszałem ale coś podpowiada mi ,że będą mi się bardzo podobać.

.... a tu... nie grało to idealnie,nie grało to popisowo ale jak załaczyłem płytę Buddy Guy -Blues Singer to stała się prawdziwa magia.Pary dystrybutor/klient dyskutujące
o sprzęcie,cenach i dostępności  po kątach tego pokoju  na chwilę przerwaly i po chwili zauważyłem ,że nie tylko ja to czuję ten błogi i jakże głeboki stan wciągnięcia w muzykę.....
Czy chciałbym takie granie w domu ,zapewne tak ale bałbym się ,że spowszednieje,że ta magia gdzieś uleci.Takie przeżycia zdarzają sie rzadko i trwaja niedługo i chyba dla tego są takie piękne.

Magia hmm...

Jak opis zauroczenia kobietą. Niby brzydka, krzywe nogi, ale te oczy takie płaczliwe i z takim mądrym spojrzeniem.

Zakładasz klub emeryta-marzyciela i nie zaprosisz do domu lachona, bo czar pryśnie?  ;D
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: brodacz w 30-09-2014, 09:55
Ty to sie col znasz,jak ty sie znasz to aż strach.
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: Lutek w 30-09-2014, 10:59
Lutek
Nie wiem czemu ale jak widzę stare kolumny Tannoy to jakoś dziwnie darzę  je sympatią ,choć nigdy ich nie słyszałem ale coś podpowiada mi ,że będą mi się bardzo podobać.

Było z 10 pokoi...W jednym grały kolumny Tannoy... nie grało to idealnie, nie grało to popisowo ale jak załaczyłem płytę Buddy Guy -Blues Singer to stała się prawdziwa magia... w innych pokojach ,dużo droższych i bardziej ekskluzywnych ale tej magii już tam nie było.
Czy chciałbym takie granie w domu ,zapewne tak ale bałbym się ,że spowszednieje,że ta magia gdzieś uleci.Takie przeżycia zdarzają sie rzadko i trwaja niedługo i chyba dla tego są takie piękne.

Piszesz, ze nigdy Tannoy-i nie slyszales, a z tekstu nizej wynika, ze sluchales na wystawie... :-)
Nie obawiaj sie, ze Ci to granie z Tannoy-i w domu spowszednieje i uleci gdzies ta magia, ktora tam czules.
Na Tannoy-ach gram niezmiennie 7 lat i zupelnie nie mysle o poszukiwaniach innych glosnikow. A utwierdzam sie w tym coraz bardziej, jezdzac przez te lata do roznych kolegow na odsluchy i goszczac ich u siebie - rowniez czasem z kolumnami - Oprocz jednego odsluchu gdzie jakosc grania byla porownywalna, nie dane mi jeszcze bylo spotkac cos, co gra na porownywalnym poziomie. Z Tannoy-ami jest wciaz tak, ze jak masz jakas kilku dniowa przerwe w sluchaniu, to juz tak cie meczy, ze trudno wykonywac rozne inne czynnosci - tak ciagnie do sluchania i ja tak wlasnie od lat mam.
No coz..., masz ochote posluchac, to wpadnij - zapraszam. U mnie bedziesz mogl rowniez dokonac porownan miedzy samymi Tannoy-ami, bo aktualnie posiadam oryginalne dwie pary monitorow w mniejszych i wiekszych obudowach jak i dosc duze podlogowki DIY  - 107 L - na takich samych glosnikach.
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: brodacz w 30-09-2014, 11:24
"Nie wiem czemu ale jak widzę stare kolumny Tannoy to jakoś dziwnie darzę  je sympatią ,choć nigdy ich nie słyszałem ale coś podpowiada mi ,że będą mi się bardzo podobać."

Niegdy nie słuchałem tych starych modeli jak np. Red Monitor.
Na wystawie grały kolumny z obecnej produkcji.

Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: Lutek w 30-09-2014, 11:35
Acha... No to gral ktorys model z linii Prestige, ale charakter dzwieku bedzie ten sam - przynajmniej tak sie twierdzi. Moze pamietasz, ktory model wtedy Cie tak urzekl ?
Kiedys sluchalem z tej linii kolumn Turnberry na wsadzonych przez wlasciciela 10-cio calowych, starszych glosnikach, tzw. Goldach, ale wtedy u niego nie gralo to akurat nadzwyczajnie.
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: brodacz w 30-09-2014, 11:45
Niestety nie pamiętam.
Tytuł: Ten jeden najważniejszy element
Wiadomość wysłana przez: fafarskid w 09-10-2014, 14:23
To moj pierwszy wpis na forum, wiec witam wszystkich.
W temacie:
Separacja i przejrzystosc, jak najbardziej, ale chyba jeszcze wazniejszy jest drive, ktory niesie z osobna kazdy instrument, ale bez utraty melodii i wybrzmien. Przydaje sie tez bezposredniosc i naturalna barwa, ale bez podkolorowan, ktorymi tak zwykli zachwycac sie audiofile, a ktorych nie ma az tak wiele w prawdziwej muzyce.
No i wyszlo sporo wiecej niz jeden najwazniejszy element.