Wady lampy z mojego punktu widzenia są takie:
Niemal wykluczony design DC-coupled, czyli sygnał musi iść przez kondensatory i/lub transformatory. Jak wiadomo, najlepszy kondensator to żaden kondensator, podobnie najlepszy transformator sygnałowy to brak transformatora. Dobre kondensatory sygnałowe audio są drogie, lub ciężko dostępne. To samo z transformatorami - porządny transformator musi dużo kosztować z racji cen rdzeni amorficznych. Do słuchawek lub pre można zrobić OTLa, ale wtedy znowu kondy na wyjściu - duża pojemność i na wysokie napięcie, więc będą wielkie i drogie. Na sprzęganiu przez elementy przenoszące tylko składową zmienną często cierpi dół pasma. Dlatego sensowny wydaje się bi-amping, z basem napędzanym tranzystorem, a resztą z lampy, bo te składowe muzyki mają mały udział w mocy całkowitej. Mnie się podoba brzmieniowo bas z tranzystorów, choć średnica z dobrych lamp to twardy orzech do zgryzienia dla tranzystorów.
Jako zaletę lamp podałbym ich łatwą wymianę, bo prawie zawsze siedzą w podstawkach, można sobie brzmienie kombinować bez większej demolki sprzętu. Ponadto układy lampowe są dość proste, z małą ilością części. Żeby tranzystor zagrał dobrze, musi stać obok niego jeszcze kilka tranzystorów. Prostotę solid state można osiągnąć posiłkując się scalakami, a tu można śmiało powiedzieć, że sporo z nich "nie gra", nawet gdy są dedykowane dla audio.
-------------------------------------------------------------
Sprzedam słuchawki: Beyerdynamic DT880 Pro, Grado RS2, Sennheiser HD25-1 II