Moim zdaniem w lampach najgorsze jest buczenie i kręcenie śrubokrętem aby go nie było. Nie na moje nerwy.
Na drugim miejscu wygrzewanie, za każdym razem, niektórzy na tym forum piszą, że ich sprzęt gra dobrze po 2-3 godzinach.
Na trzecim miejscu zmiana lamp. Czy liczycie godziny wysłuchane, miesiące, czy lata ? Same kłopoty.
Do tego dochodzi podobno różne brzmienie różnych lamp (którego notabene słabo słyszę, ale tylko raz zmieniałem lampy).
Grzanie nie sprawia mi kłopotu bo mam klimatyzację.
Też nie dam rady bez pilota, ale dźwięk jest gorszy i buczenie większe po jego zamontowaniu. Do tego pilot jest drewniany i cały czas wysuwa się klapka :)
Ale dźwięk jest super !
Podsumowując następnym razem tranzystor :)
A potem znowu lampa itd.
Jak z samochodami - raz japończyk, raz niemiec, potem znowu japończyk itd.
Pozdrowienia
WŁ