Nie chcialbym Cie tutaj jakos nakierowywac. Posluchasz 30min w salonie i bedzie to (mam nadzieje) oczywiste dla Ciebie ktora prezentacje wolisz, bo to nie jest takie jednoznaczne, zalezy na co bardziej zwracasz uwage, moze byc ze pewne aspekty ktorych nawet nie miales swiadomosci istnienia nagle Cie zaurocza. Beda osoby co wybiora dane sluchawki czysto dla uzyskania odmiany, nie dla lepszosci itd.
Wiem tylko ze Utopie graja doslownie wszystko, kazdy material, na bardzo wysokim poziomie, no i sa niesamowicie szybkie, nosne, na mnie to dziala, bo jednoczesnie nie brakuje im basu (szybszego od Finali), ktory potrafi zejsc bardzo nisko i ma impakt, a zdrugiej strony moge sobie smakowac ich delikatnosc w wykanczaniu detali. D8000 sie nie bawia w takie niuanse, choc to niezwykle transparentne nauszniki, ale one bardziej komasuja dzwieki niz je rozszczepiaja na drobinki. W Utopiach zyje kazdy atom w przestrzeni, a u D8000 panuje czern pomiedzy brylami instrumentow. No dwie rozne prezentacje.
L700 na pewno nie dostana takiego basu i masy jak mozna wykrzesac z powyzszych sluchawek (D8000 nie trzeba nawet pomagac aparatura) ale maja te elektrostatyczna lekkosc (zadnej ociezalosci), momentalna reakcje na impuls, ktora na taka skale tylko w Utopiach slyszalem i po czesci w Pioneerach.
Slowami tego nie wyjasnisz, trzeba uzyc uszu ;'))
Ja bym dla siebie (nie majac nic) bral Utopie, nawet gdyby trzeba bylo potem grac przez 2 lata z jakiegos kombajnu typu Burson Conductor V+ i zbierac spokojnie na sporo lepsza elektronike.