>> Max, 2011-11-10 21:48:29
>Recenzujemy, zdaje się, wzorzec odbiorcy doskonalego wg. Kisiela. Nie spodobal sie, bo byla mowa o "przygotowniu" i teoretycznym rozeznaniu.
>Kto nie chce wiedziec i uznaje, ze wiedza do nieczego potrzebna nie jest, ten wiedzy nie szuka. Cóż mnie to moze obchodzic.
po co teraz ty wykręcasz kota ogonem?
dokładnie napisałem dlaczego ten "wzorzec" mi się nie spodobał
gdybyś nie szukał drugiego dna, tylko czytał dosłownie, jak sugerowałem, to być nie pisał... tego co napisałeś powyżej
>Nie użyłem kluczowego słowa "wrażliwość" na pierwszym miejscu, najlepiej drukowanymi literami i z wykrzyknikiem ?
>Magus, to czyste czepialstwo i rozmydlanie tematu.
Max, napisałes co napisałeś:
>Ktoś, kto jest przygotowany teoretycznie, osłuchany, może nawet ma praktykę wykonawczą, a do tego dysponuje odpowiednią
>wrażliwością, która pozwala mu odpowiednio "przeżywać" serwowana muzykę
ja odczytywałem twoje słowa dosłownie (nie szukałem drugiego dna)
czyli "odpowiednia wrażliwość" jako dodatek do przegotowania teoretycznego, etc.
zareagowałem na to nie w nadziei, że sprowokuję pastwę :)
ale dlatego, że jak dla mnie początkiem wszystkiego jest "dysponowanie odpowiednią wrażliwością, która pozwala odpowiednio "przeżywać" serwowana muzykę"
to wrażliwość, o której, jak sądzę, mówisz to jest przyczyna, dla której w ogóle muzyki słuchamy,
dla której nas intryguje i zmusza do zastanawiania się nad kwestiami metrum czy harmonii
bez tego cała reszta ma niewielki sens sama w sobie - jest rodzajem matematyki
którą czasami określa się nawet mianem pięknej :), i którą sam potrafiłem się swojego czasu pasjonować
ale... muzyka to to nie jest :)
natomiast to, co ty postawiłes na początku, to tylko i wyłącznie technikalia
dokładnie takie same, jak audifilski sprzęt służący do słuchania muzyki - narzędzia :)
ale jeśli tak ci się tylko powiedziało i słowa "a do tego" nie były użyte w znaczeniu czegoś dodatkowego, to nie ma tematu :)