Skrobnę coś gdy dłużej pobędę ze Staxami sparowanymi z Lectorem (w tej sprawie uśmiechnę się do naszego forumowego kolegi). Względem słuchawek dynamicznych, przynajmniej tych, z którymi miałem styczność, elektrostaty są cieńsze jeżeli idzie o - niezwykle audiofilskie ;> - kwestie związane z makrodynamiką i "dmuchnięciem" najniższego basu; w sumie rzeczy znane. Moje odczucia nie wychylają się zatem zanadto ponad powszechnie funkcjonujące stereotypy dotyczące sposobu grania tego rodzaju przetworników. Są rozsądnym kompromisem, który pozwala zdecydowanie rzadziej, względem patologicznej średniej (hehe), nerwowo przerzucać płyty szukając tego, co jest "nie tak" :) Jak dla mnie to bardzo dużo.
Myślę, że już niezadługo dojdzie do poznańskiego spotkania na szczycie, którego tematem przewodnim będą niedostatki i przewagi słuchawek elektrostatycznych ze "średniej" (słuszna uwaga kolego fallow :D) półki cenowej.
Nie mam możliwości finansowych, żeby złożyć sobie kolekcję słuchawek dedykowanych do różnych gatunków muzycznych, więc poszukuję czegoś uniwersalnego, co będzie wychodziło ponad poziom Beyerdynamików 880pro, które nigdy mnie do końca nie rozczarowały, ani niczym nie zachwyciły.
-------------------------------------------------------------------------------
Obcych ksiąg nie czytajcie. Czego nie wiecie - Księdza pytajcie.