Ja myślę, że to dobra droga, że początkujący producent wzmacniaczy słuchawkowych posiłkuje się HD595. Tez to kiedyś robiłem. To jest znak, że za dwa lata ma szanse powstać wartościowy produkt metodą ciągłej ewolucji projektu i zasobów słuchawkowych "stroiciela", który przy dobrze skalkulowanej cenie uszczypie sobie kawałek rynku słuchawkowego w Polsce kiedyś. Na razie czytam coś, co określiłbym marketingowym bełkotem, a w skrócie brzmi to tak:
Robimy hi-endowy wzmacniacz, który będzie super, ale nie oceniajcie go takim, jaki jest teraz, bo on docelowo będzie taki, jak wy chcecie, więc jak będzie do bani, to w sumie dlatego, że wy chcieliście, żeby taki był, bo tak mówiliście, że będzie super. Jak się pojawi recenzja, to odezwą się głosy, że zawsze można zrobić inaczej, a ten egzemplarz się zgrywał z tym i tamtym sprzętem.
Ja tymczasem czekam na wersję wzmacniacza, pod którą ktokolwiek zajmujący się nim postawi swój podpis i powie "To jest moja wizja brzmienia wzmacniacza słuchawkowego", może być ze wskazaniem modelu słuchawek. Póki co, mamy takie dziecko pułku, bo ten grzebał, tamten grzebał, w sumie to nawet nie w tym samym egzemplarzu.
Ja zawsze przedstawiałem swoją wizję dźwięku na konkretnym poziomie jakościowym, wynikającym z mojego doświadczenia i wiedzy o budowaniu układu na dany czas. Jeśli ktoś myśli, że w ciągu pojedynczych miesięcy ktoś nowy stworzy coś takiego, to jest mocnym optymistą. Pewne wnioski wyciąga się latami. Podobnie trwa gromadzenie wiedzy o tym jak osiągać konkretne cele brzmieniowe w urządzeniach audio. Dość powiedzieć, że mając większość tych samych elementów można stworzyć dwa różne urządzenia o przepastnej różnicy jakości dźwięku między nimi.
Proponuję wyszykować Sensaurisa w docelowej formie układowej do porównania i recenzji, mniejsza o obudowę, ze wskazaniem jakie są włożone lampy i akcesoria, i podaniem ceny rynkowej wersji finalnej z tym wyposażeniem. Piotr na pewno chętnie by posłuchał. Możemy pozbierać inne wzmacniacze do porównania, SOHA II i jakiś Lake People myślę, że nie byłyby problemem, a jak mnie ktoś zmotywuje, to w czasie, gdy będzie mi sechł parkiet na mieszkaniu może coś poskładam? Jak nie, mogę przywieźć "krzaki\', które chrees był w stanie obsłużyć i coś z nich usłyszeć. Po takiej konfrontacji i recenzji mogę wyjawić co nieco szczegółów na czym ten Moonlight i jak jest robiony, i dlaczego po ponad dwóch latach nadal eksploruję tę architekturę, i ciągle można się dokopać do nieodkrytych obszarów jakości dźwięku. Mam też swoją wizję dobrze grających układów audio, podobnie jak takie wizje w szerszym zakresie urządzeń ma pan Jaromir Waszczyszyn, Kondo albo Halcro. Jeśli WBA się dorobiło takiej wizji, to niech ją przedstawi, ale nie wierzę w to. Za mało czasu na to mieli, a w hi-endowej kałuży to na razie maczają podeszwę buta. Przy wsparciu kolegów, którzy sporo słyszeli może im iść szybciej, ale niekoniecznie w pożądanym przez szerszy ogół kierunku. Życzę powodzenia firmie WBA w odnalezieniu swojego miejsca na ciasnym rynku audio i więcej samodzielności w budowaniu wizerunku produktów firmy.