Sluchalem kilka kawalkow w Bristolu na JBL, bardzo mi zalezalo zeby ich posluchac. Niestety mialem miejsce 1 rzedzie i to bylo zdecydowanie za blisko. Ogolnie rzecz biorac dzwiek mi sie podobal. Duzy, bardzo szybki. Nie slyszalem zadnych tubowych nalecialosci. Ani sladu natarczywosci wysokich tonow. Gralo co prawda estradowo, ale rowno. Dzwiek byl troche za chudy, brakowalo mi podstawy basowie, ale patrzac na ustawienie tych glosnikow, bylem przekonany, ze stoja za daleko od sciany, a ja siedze za blisko.
Stereofonia bez zarzutow mimo tak nieprzyjemnego miejsca. Chcialbym posluchac topowych Everestow :)
Ale prawde mowiac bardziej podobal mi sie dzwiek hornow w pokoju Lampizatora. Minusem bylo pomieszczenie, przez co zrodla dzwieku wydawaly sie wielkie, jednak skala i mikrodynamika tego co slyszalem byla niesamowita, tak szybkiego i kontrolowanego basu nie slyszalem nigdzie wiecej. Autentycznie wlosy stawaly deba tak pieknie to gralo. Nawet stara muzyka elektroniczna Jarra wypadla fenomenalnie.
Ciekawe ile kosztuja te kolumny? Z wrazenia nie zdazylem zapytac, szkoda ze tak ciezko bylo sie tam dopchac i dluzej posluchac.