Audiohobby.pl

Sennheiser HD600/650

Synthax

  • 2323 / 4084
  • Ekspert
30-11-2017, 11:25
Niedawno w Audio Video był artykuł o słuchawkach i wzmacniaczach z podtytułem: Moc a impedancja. Jak dobierać wzmacniacz i słuchawki.
Ciekawy, z wzorami i przykładami.
Jeden z wniosków był taki: Należy przyjąć, że stosunek impedancji znamionowej słuchawek do sumy rezystancji wyjściowej wzmacniacza i kabli połączeniowych powinien wynosić 5 (a najlepiej powyżej 10).

Uwaga, cytat może być wyrwany z kontekstu, należy przeczytać cały artykuł.   

Tak, chodzi o tzw damping factor, Jan Meier też porusza ciekawe kwestie tutaj:

http://www.meier-audio.homepage.t-online.de/tipstricks.htm

Ale prawda jest taka że rezystancja powinna być jak najniższa a opór jak najwyższy. Wtedy bas ma najlepszą kontrolę. W przyrodzie ludzie lubią sobie przymulać lub czynić lżej grającymi słuchawki właśnie przez niedopasowania impedancyjne...

Jarek2

  • 99 / 3757
  • Użytkownik

Gustaw

  • 3847 / 3286
  • Administrator
02-12-2017, 00:20
Kilka słów po 1.5 tygodniowym obcowaniu z Sennheiser HD600.

Pierwszy raz tych słuchawek miałem okazję posłuchać wiele lat temu na jednym ze spotkań słuchawkowych organizowanych przez naszego kolegę z AH - Marcow-a.
Mając swojego czasu okazję dłuższy okres słuchać nowszego modelu, HD650, oczekiwałem od HD600 raczej regresu bo w końcu to słuchawki starsze a czas przecież nieubłaganie płynie. Przyznam, że tym co usłyszałem wtedy byłem mocno ździwiony ponieważ dźwięk HD600 zdecydowanie bardziej mi się podobał niż tenz HD650 i dla mnie nie była to różnica kosmetyczna. Pamiętałem o tych słuchawkach i przypomniałem sobie o nich po latach porównując je na AudioShow z innymi słuchawkami. To porównanie zakończyło się tym, że zwyczajnie HD600 dla siebie kupiłem.
Poniżej trochę moich przemyśleń i spostrzeżeń dotyczących HD600. Przepraszam za przydługi tekst i za ew. błędy i literówki.

Pierwsze wrażenia:
Estetyczne pudełko. Bez wodotrysków, lecz schludne, skromne ale również w pewnym stopniu eleganckie. W środku gąbka z miejscem na słuchawki i na kabel. Oczywiście jest również mała książeczka z instrukcjami w wielu językach.
Jako klient nie ma się wrażenia "amerykańskiego" traktowania opakowania "z buta", którego doświadczyłem w wypadku wielu produktów z USA jak np. mojego Benchmarka DAC1 Pre lub będących u mnie gościnnie słuchawek Grado, które producent wysyła do Europy w pudełku zbliżonym standardem do tych które otrzymuje klient pizzerni.
Sorry ale to również opakowanie "sprzedaje" produkt i ważne aby było na chociaż przyzwoitym poziomie. Jeżeli producent zaoszczędza kilka centów na pudełku to istnieje duże prawdopodobieństwo, że albo ledwo zipie albo jest chytry i tym bardziej oszczędzi na komponentach wewnątrz. Przynajmniej ja to tak postrzegam.
W wypadku HD600 ten przyzwoity poziom został zachowany i pierwsze wrażenie, tak bardzo ważne pożniej, jest pozytywne.

Budowa:
Słuchawki posiadają solidną budowę. Nie widzę w nich tandety lub śladów niedoróbek. Nic nie skrzypi i nic nie trzeszczy, Być może marmurkowa powłoka, którą pokryty jest pałąk i muszle, wygląda trochę jak nie z tej epoki ale zdecydowanie nie razi. HD600 są słuchawkami otwartymi, co bardzo mi odpowiada, ponieważ nie znoszę całkowitego (lub prawie całkowitego) odcięcia od świata zewnętrznego. Taki stan rzeczy jest dla mnie zwyczajnie nienaturalny i kojarzy się z odsłuchami w komorze bezechowej. W przypadku HD600 tego problemu nie mam.  Otwarta konstrukcja HD600 nie przeszkadza moim domownikom ale to oczywiście jest zależne od indywidualne sytuacji w domu. Rodzinę audiofila trzeba sobie wychować! O! :-)
Same nauszniki HD 600 są dosyć duże i bez większego problemu przykrywają moje niemałe uszy. Od zewnątrz przetworniki są osłonięte metalową siatką, która oprócz funkcji zabezpieczających, zapewnia również dobrą wentylację. Sama siatka jest, w mojej opinii dosyć estetycznym elementem HD600. Fajnie to moim zdaniem wygląda.
Regulacja nauszników jest stopniowa. To stopniowanie mogłoby być trochę bardziej płynne aby łatwiej można było dopasować słuchawki do własnej głowy. Same pady to chyba welur. Niczego o nich nie potrafię napisać. Być może tylko to, ze ich prawie nie czuję, co samo w sobie jest chyba komplementem. Zobaczymy jak będą spisywać się w dłuższym okresie czasu.
Kabel o długości 3 m, na pierwszy rzut oka, nie wydaje się odpinany, lecz można go odpiąć (ostrożne, przy użyciu niedużej siły). Kabel zakończony jest "mini-jacusiem" a możliwość podłączenia do normalnego gniazda zapewnia dołączona do zestawu przejściówka na "dużego jacka". Kabel nie jest może audiofilskim "pytonem" ale nad ewentualną jego zmianą pomyślę może kiedyś, w przypływie audiofilia nervosa :-)
Tak jak wspomniałem, budowa HD600 jest solidna, lecz pamiętajmy o tym, że Sennheisery HD600 to nie jest produkt klasy premium, z cyzelowanymi detalami, nad których wykończeniem pracują niemieccy rzemieślnicy pamiętający jeszcze swoją pracę w zakładach lotniczych Meschershmita, Heinkla lub Focke-Wolfa :-) HD600 to konstrukcja na przyzwoitym poziomie ale bez "wykwintu."

Dźwięk:
Przede wszystkim to słuchawki równe, w których żaden z zakresów pasma się nie wybija. Nie znajdziemy tu ostrości znanej z niektórych Grado, nie ma tutaj tak wielu informacji na średnicy jak w słuchawkach Staxa. Nie ma tąpnięcia basu jak w Denonie 7000 lub takiej ilości mikroinformacji jak z Beyerów T1. Nie ma również tej ciekawej przestrzeni, którą potrafią wykreować dynamiczne flagowce Sennheisera czyli HD800. O przestrzeni kreowanej przez K1000 nawet nie wspominam chociaż dla mnie, K1000, to nie do końca są słuchawki.
W przypadku HD600 nie ma wielu łatwych do nazwania, charakterystycznych cech, "słów-kluczy", za pomocą których można jednoznacznie opisać słuchawki na zasadzie: ciepłe-zimne, chude-grube, gęste-ostre itp. Nie w przypadku HD600.

HD600 to słuchawki neutralne. Przynajmniej tak to odbiera moje ucho (a konkretnie para uszu, trwale, od urodzenia, przymocowana do głowy). :-)

Przestrzeń jest przez HD600 kreowana raczej w środku głowy (bardziej 2D niż 3D), natomiast umiejscowienie źródeł dźwięku w przestrzeni jest dokładne a raczej dobrze zaznaczone. Nic się ze sobą nie zlewa i sobie nie przeszkadza.  Wysokie częstotliwości są precyzyjne i nie są przesłodzone lub sztucznie wygładzone. Trąbka potrafi zagrać z pazurkiem, którego po pozornie "ułożonych" HD600 raczej się nie spodziewamy. Nie ma tutaj budyniu lub pluszowego misia. Jest raczej konkret ale bez ostrości.

Bas - nie schodzi specjalnie nisko, natomiast jest szybki, konturowy, dobrze kontrolowany jednak bez, czasami tak miłej dla ucha, sprężystości (z kolumn postrzegana jako masowanie brzucha). Struny kontrabasu mają swoją energię, fakturę i "rozedrgranie" a dźwięk ich nie zlewa się. Bas jednak potrafi być zróżnicowany i nie mam mowy o jakimś uśrednianiu. Słychać to walnięcie w membranę centrali chociaż to walnięcie nie ma dużej masy.

Średnica, wokale - naturalne i przyjemne w odbiorze, bez sybilantów lecz również bez ocieplania i zaokrąglenia.
Jest tak jak być powinno. Nie ma jednak tutaj tego genialnego planktonu i masy informacji z drugiego tła jakie pojawia się w słuchawkach elektrostatycznych. Moim zdaniem nie ma na to szans w słuchawkach dynamicznych a przynajmniej ja czegoś takiego jeszcze nie usłyszałem. Sorry ale nie nauczy się sztangisty baletu :) 

Generalnie HD600 dość dobrze różnicują dźwięk. Nie mamy tutaj do czynienia z "tzw sznytem" i charakterem narzuconego przez słuchawki brzmienia. To chyba dobra cecha, która powinna być podstawą przy definiowaniu słuchawek jako "uniwersalnych".

Wygoda:
Słuchawki dla mnie są bardzo wygodne. Słucham w nich po kilka godzin dziennie. Być może to wrażenie jest spotęgowane moim wcześniejszym obcowaniem ze słuchawkami Superluxa, w przypadku których, wygoda należała raczej do cech bardzo dobrze ukrytych ;-). Uszy się nie robią się mokre od potu podczas długiego słuchania a "czubek" głowy nie boli od docisku pałąka. Słuchawki odbieram generalnie jako lekkie.

Wymagania srzętowe:
Sennheiser HD600 to nie są słuchawki do wszystkiego np. do telefonu lub rachitycznego wzmacniacza słuchawkowego.
Mają 300 Ohm i nie są łatwe do wysterowania. Korzystam ze wzmacniacza wbudowanego w przetwornik Benchmark DAC1 Pre, który jest zaprojektowany do sterowania upierdliwymi słuchawkami. Jako nieliczny bez problemu poradził sobie z Beyerami T1 jednak HD600 to wymagające słuchawki również dla niego. Spowodowały m.in to, że musiałem dodatkowo przestawić "czułość" tego wzmacniacza za pomocą wewnętrznych "jumperów". Sterując HD600 Benchmark stosunkowo mocno się nagrzewa co sugeruje, że z tymi słuchawkami ma "co robić".
Moim zdaniem dobrym wzmacniaczem do HD600 mogą być mocne lampy lub ewentualnie wydajne wzmaki np firmy Shiit (ale nazwa :-) ). Tak czy inaczej HD600 nie jest dobrym towarzyszem dla słabeuszy, których próba wysterowania tych słuchawek może objawiać się sztucznością i płaskością dźwięku. Tutaj potrzeba raczej czegoś mocnego w dziedzinie amplifikacji.

Konkuzja:
Z jaki kolumnami głośnikowymi koresponduje dźwięk HD600?. Moim zdaniem nie są to tuby Klipsch-a. Nie są to również Tannoye Dual Cocentric lub Sonus Faber. Myślę, że najbliżej HD600 dźwiękowo do polikewlarowych Focali z lat 90-tych. Np do modelu Point Source 5.1, czyli - rzetelność, równość, lecz bez upiększania.

Wiecie dlaczego sylwetka VW Golfa tylko nieznacznie zmieniła się przez lata? Otóż projektanci tego samochodu nie stosują wodotrysków i eksperymentów wzorniczych po to aby samochód, który jest pozornie pozbawiony cech własnych, był ponadczasowy i uniwersalny i przez to chętnie kupowany przez długie lata. Jak widać taka polityka koncernu VW sprawdza się bardzo dobrze ponieważ wiele milionów tych samochodów jeździ na świecie i jest to model bardzo chętnie ciągle kupowany.

Sądzę, że trochę podobnie jest w wypadku Sennheiserów HD600. Dźwięk z tych słuchawek jest pozbawiony wyraźnych cech wlasnych, co może początkowo nie powalać na kolana ale na dłuższą metę okazuje się solidny, nie narzuca się, nie męczy, jest "bezpieczny" i jednocześnie pozwala słuchaczowi skupić uwagę na muzyce a nie na samym sobie.
To cecha wyjątkowa. Wiem, że to dosyć mocne określenie ale na serio to rzadko się zdarza.

HD600 to słuchawki do których nie można się przyczepić.
Dźwięk jest dobry (pozwala cieszyć się muzyką).
Czego najbardziej brakuje mi w Sennheiserach HD600? Hmmmm.... tak na szybko? Średnicy STAX-ów i fajnego basu z Grado PS1000.

Czy cena za ten dźwięk jest dobra? Uważam, że dobra (w końcu sam kupiłem HD600).
Czy można uzyskać lepszy dźwięk za te pieniądze? W pewnym aspektach z pewnością można.
Czy całościowo można? Stawiam tezę, że nie za te pieniądze.
Czy za takie lub mniejsze pieniądze można znaleźć słuchawki grające efektowniej? Sądzę, że można. Pytanie jak długo z takimi słuchawkami wytrzymamy i jak szybko nimi się znudzimy?
Czy można znaleźć słuchawki tak równe jak HD600? Z pewnością można ale nie za te pieniądze i nie będzie to takie łatwe.

Moim zdaniem Sennheiser HD600 to właśnie taki VW Golf pośród słuchawek.
Te słuchawki to konstrukcja sprzed 20 lat lecz ciągle jest chętnie kupowana.
Mając je właśnie na głowie, i słuchając w nich w tym momencie muzyki Wojciecha Kilara, chyba wiem dlaczego tak się dzieje. :-)

P.S. Tych słuchawek nie polecę teściowym, kontrolerom biletów w komunikacji miejskiej, niektórym pracownikom urzędów celnych oraz niektórym politykom. Dlaczego? Bo ich nie lubię i nie chcę aby cieszyli się fajnym dźwiękiem :)

.... o ja cię !!!.... ależ się rozpisałem :)
« Ostatnia zmiana: 02-12-2017, 20:40 wysłana przez Gustaw »

Vinyloid

  • 2470 / 5080
  • Ekspert
03-12-2017, 17:17
Ten woltomierz na zdjęciu ma jakieś zastosowanie w torze audio czy jego rola ogranicza się do pomiaru napięcia przedmiesiączkowego? :)

Gustaw

  • 3847 / 3286
  • Administrator
03-12-2017, 18:46
Mierzy napięcie przedmiesiączkowe i podaje dni płodne.
De facto to analogowy wskaźnik prawdopodobieństwa poczęć.

Podobno pokazuje napięcia żarzenia na 3 lampach ECC83 ale się nie znam. Był fajny więc gdzieś musiałem go podłączyć :)
« Ostatnia zmiana: 03-12-2017, 18:47 wysłana przez Gustaw »

Jarek2

  • 99 / 3757
  • Użytkownik
05-12-2017, 19:41
Próba oceny słuchawek (komentarze) na podstawie pomiarów:

https://www.innerfidelity.com/content/embarrassment-riches

Gustaw

  • 3847 / 3286
  • Administrator
05-12-2017, 20:05

Gustaw

  • 3847 / 3286
  • Administrator
17-12-2017, 10:36
Recenzja Sennheiserów HD 660S Tylla Hertsensa, wraz z ich porównaniem do HD600 i HD650.

https://www.innerfidelity.com/content/sennheiser-hd-660-s-over-ear-open-headphones


« Ostatnia zmiana: 17-12-2017, 10:59 wysłana przez Gustaw »

Road To Nowhere

  • 1032 / 5868
  • Ekspert
17-12-2017, 11:07
No nie był chyba zachwycony :-)

Gustaw

  • 3847 / 3286
  • Administrator
17-12-2017, 11:18
No nie był chyba zachwycony :-)

Zdecydowanie nie był.
Mnie HD660 S też nie ujęły za serce.

Jak powinno brzmieć nowe hasło reklamowe Sennheisera?

"Lepsze jutro było wczoraj"

:-)
« Ostatnia zmiana: 17-12-2017, 11:22 wysłana przez Gustaw »

Jarek2

  • 99 / 3757
  • Użytkownik
20-12-2017, 13:50
Może Sennheiser zatrudnił muzułmańskich inżynierów?

Ahmed

  • 88 / 3244
  • Użytkownik
20-12-2017, 16:53
Może Sennheiser zatrudnił muzułmańskich inżynierów?

Jeszcze nie. Brak chętnych. Interesuje nas wyłącznie przemysł zbrojeniowy.

Gustaw

  • 3847 / 3286
  • Administrator
21-12-2017, 23:01
Podłączyłem właśnie Sennheisery HD 600 bezpośrednio do wyjścia słuchawkowego w MacBook Pro z iTunes.

Jest słyszalne spłaszczenie dynamiki i brak "szarpnięcia" ale barwy są fajne. Przestrzeń również OK. Wokale naturalne.

Słychać jednak, że wyjście w MacBook Pro nie ma siły odpowiednio ruszyć membran w HD600. Przy małych składach daje radę ale przy większym natłoku wszystko zaczyna się zlewać.

Da się tego słuchać z pewną przyjemnością ale HD600 grają na "pół gwizdka".

Konkluzja. "Prądu" im trzeba.

Karol

  • 2004 / 4295
  • Ekspert
21-12-2017, 23:22
... grają na "pół gwizdka".
Konkluzja. "Prądu" im trzeba.

Całkiem podobnie jak Beyerdynamic DT880/600 i wszystkim innym 600 omowcom  oraz większości modeli z 300 omową impedancją. Trzeba dodać, że efektywność słuchawek gra tu też bardzo dużą rolę.
« Ostatnia zmiana: 21-12-2017, 23:46 wysłana przez Karol »

jjurek

  • 2058 / 5796
  • Ekspert
26-12-2017, 20:25


Konkluzja. "Prądu" im trzeba.

Napięcia.