Przy ustawieniu na 0db HD600 mają podbite skraje pasma i chwilami słyszalne przestery, przy -10db pasmo się zdecydowanie wyrównało z lekko "lampową sygnaturą", przy -20db jest, suma-sumarum, mułowato.
Zostawiłem na -10db i jest OK.
Jeżeli ktoś nie wie, że można to przestawiać wewnątrz Benchmarka to jeżeli nie dostosuje tych ustawień do konkretnych słuchawek to może twierdzić, że wzmak wewnątrz tego przetwornika jest do pupy. Ja twierdzę, że jest conajmniej bardzo dobrej jakości przynajmniej z HD600. Swojego czasu Benchmark sprzedawał swoje przetworniki właśnie z HD600 i chyba nie przypadkowo.
Teraz następna kwestia. HD600 wymagają kilku dni dotarcia. Pograłem może na nich z 20 godzin.
Zapuściłem na noc trochę basu aby dostały kopa (przy średnich poziomach głośności aby nie wypluły mi membran).
To nie jest różnica 2-5%. Ja to oceniam na...... 50%. Serio.
Kilka dni temu, "k....a m...ć!.", "co ja zrobiłem",
HD600 zagrały jak GRADO, skrajami pasma. Zupełnie nie tak jak je pamiętałem.
Ja pit...ę. i będę musiał żyć z tymi suchotnikami? :-)
Uffff.... :-) na szczęście teraz jest już OK i HD600 grają bardziej STAXowo :)
I teraz uwaga, nie uwierzycie. Końcowy etap układania trwał "dwie płyty". To nie było delikatne przejście tylko, można powiedzieć, gwałtowne. Zapuściłem Barberową - Modern Cool, grało chudawo ale zacząłem już słyszeć pewne subtelności, potem całe 10000 days Tool-a - jazgotliwa masa dźwięków bez separacji w pierwszym nagraniu ale coś zaczęło się zmieniać, szczególnie na średnicy. Ostatnie nagrania Tool-a były już z zupełnie innej bajki. Ponownie wrzuciłem kawałek z płyty Barberowej i akakuu....to było już to granie o jakie mi chodziło. Sprawdziłem ponownie na pierwszym kawałku z Tool-a i "byłem już w domu". Tak, wiem. To brzmi mało prawdopodobnie. Opisuję jak było.
Szerszą recenzję HD600 napiszę później.