Zniekształcony dźwięk przez system audio to też nadal dźwięk. Wszystko co słyszymy to są dźwięki, obojętnie czy na koncercie, czy z domowego sytemu audio. Zniekształcenia występują w naturze, jak i w domowym sprzęcie. Choć w pewnym sensie sprzęt audio to też część natury, tak jak my. Wszytko zależy od punktu widzenia.
Dla mnie systemy zapisu, jak i odczytu audio nazwijmy to umownie Hi fi, to idea otworzenia jakichś zapisanych gdziekolwiek dźwięków możliwie najdokładniejszy sposób. Czyli generujący możliwie najwierniej iluzje/poczucie uczestniczenia w samym zdarzeniu.
Z tego co napisał Lancaster to układy krzemowe generują rodzaje zniekształceń nie występujących w naturze, coś w tym jest. Jako słuchacz układy lampowe, odbieram właśnie jako bardziej naturalne, prawdziwe. Szczególnie na średnicy i wysokich tonach. Im więcej krzemu, tym więcej nienaturalności. Np. dla mnie najbardziej naturalny, realistyczny dźwięk z odtwarzaczy CD, to taki gdzie stopień wyjściowy jest na lampach. Niemniej każdy słyszy inaczej i to też jestem w stanie zrozumieć.