>> lancaster, 2014-02-12 09:55:43;
http://audiohobby.pl/topic/1/520>> full sluchany bez nerwowych porownan wypada naprawde bdb. Wczoraj nie mialem weny przepinac.
>> Spojnosc i harmonia chyba krok do przodu nad wszelkimi wielodrożniakami.
>> Detale, barwy, dynamika, swoboda .... i niestety realizm/perspektywa (wrazenie live) dla horna.
>> Przynajmniej poki co ;-)
Pod tym się podpisuję. Z małą uwagą. Spójność wynika z tego, że w full-range wszystkie częstotliwości odtwarza ten sam mechanizm. W systemie wielodrożnym i dobrze dobranych głośnikach pod względem charakteru grania też jest to bardzo dobre a unika się wad full-range.
Już to kiedyś pisałem. Ale powtórzę. Ze względu na różnorodność muzyki której słucham zakończyłem przygodę z full-range grających solo. One się po prostu u mnie nie sprawdzają. Zestawy wielodrożne grają lepiej.
A co do tub. Na chwilę obecną mam happy-end. ;) Choć czeka mnie jeszcze małe "grzebnięcie" wykańczające w zestawie. Muszę troszkę bardziej przyciszyć tubę i będzie chyba już całkiem OK.