O proszę jak ciekawie się zapowiada, są przedstawione schematy wzmacniaczy które czyściej działały i dobrze.
Wzmacniacz Sudgena to prostota które dokładnie i precyzyjnie zrobiona jest w stopniu mocy i dlatego ma wysokie parametry. Radmor aby dobrze działał też ktoś musiał się wykazać trudniejszym do dokładnego i precyzyjnego wykonania układem dynamicznego stopnia napięciowego, aby właśnie wszystko było bardzo dokładnie i symetrycznie i to jest sekretem dobrego wzmacniacza i wtedy kolumny na niskich tonach z łatwością pokonują mury domów i niskie tony słychać jest daleko, mimo nie tak dużej mocy bo wystarcza 2x 20W.
Cieszę się że ktoś przedstawił te inne rozwiązania i wiem że stosowanie układów scalonych w stopniach napięciowych mija się z celem, a tylko znacznie upraszcza konstrukcję. Aż strach jak drogie wzmacniacze są proste i jeśli tylko w nich się trochę coś zmieni to od razu wzmacniacz jest nie ten co był, bo to jest sekretem dobrego wzmacniacza -tylko precyzja dokładności i temperaturowa też, bo inaczej była by komedia -po włączeniu wzmacniacz działa doskonale, a po niedługim czasie cła jakość spływa jak woda z umytych naczyń, hi hi hi!.
Radmor zastosował w wzmacniaczu różnicowym taki punkt pracy BC157 jak ja dla takich tranzystorów stosuję i jest to prąd 5.8mA, a w Radmor jest ponad 5mA -wtedy taki tranzystor działa jak audio czysty tranzystor -chociaż o małej dynamice.
Ci co konstruują swoje wzmacniacze to ja mam swoją informację i na email mogę ją podać i co to da: wszystkie końcówki mocy liczyłem jako czyste wzmacniacze i jedynie możliwe do zaistnienia i łatwo je sobie wszczepić do swoich wzmacniaczy, ale są one ściśle związane z rezystancją obciążenia wzmacniacza i tego się nie zmienia, lub po prostu można sobie co jest gotowe wybrać, bo jest z czego -mogą dziwić rodzaje wzmacniaczy i jak je trudno jest dopasować do swoich potrzeb, bo je tworzyłem aby w ogóle jako czyste mogły zaistnieć.