Bardzo wychwalam przetworniki z pierwszych CAL. Dla mnie polipropylenowe zawieszenie i membrana papierowa dają niesamowity efekt czystości i rozciągłości pasma w dół. Jedynie driver rezonuje koło 2,2kHz i nieco dalej, to załatwiałem kiedyś filtrami pasywnymi. Niestety w jednym przetworniku poszła mi cewka na zewnątrz przy demontażu drivera przy swapie. Lecę teraz na przetworniku o niemalże płaskiej ch-ce impedacji. Ch-ki |Z| i fazy wszystkich przetworników sam ściągałem - z filtrami czy bez. W przypadku ch-ki częstotliwościowej słuchawek w padach też ściągałem do pewnego czasu sam, ale zauważyłem, że pozycja mikrofonu pomiarowego nawet 1 mm zmienia już o ułamek dB pomiary. Słuchawki szczelnie domknięte.
Taki driver z D600 ma pewnie 40mm lub 50mm, bo pewnie nie 53/54 mm. W CAL jest przecież 30mm. Moje słuchawki mają z CAL jedynie pałąk i trzymanie drivera. W pełni otwarte. Do tego są znacznie zdystansowane od ucha w celu poprawy wysokich przez poprawę kierunkowości źródła. Rozciąga bas w dół, a wysokie klaruje.
Typowy dźwięk jest słaby. Jako że padł mi DAC i do poniedziałku zamawiam nowe kostki chipa i nową lutownice/rozlutownicę, to ze śmiechu podłączyłem słuchawki do płyty głównej i jakoś grały, ale bez klarowności i czytelności, ale nie było zbytniej ostrości. Inaczej mówiąc zdeklasowały w pewnych aspektach 90% słuchawek nawet na lepszym sprzęcie. Rozłączyłem układ wzmacniacza od DACa z transportem, mimo że jako integra nie jest do tego przeznaczona. Udało się, podpiąłem do komputera. O wiele czyściej i szybciej. Słychać problemy DACa płyty głównej, bo nieco zniekształca w kilku miejscach, co u mnie było wyeliminowane już w DACu na poziomie zasilania. Tylko że ja wzmacniacze modowałem pod kątem tempa przepływu elektronów w paśmie do kilku-kilkunastu MHz, szczególnie w głównym torze prądowym. Coś podobnego robił Majkel i jego wzmaki wydają się ok w tej kwestii, szczególnie Sonic Pearl.
Dla mnie gładkość wiąże się z przejrzystością. Ma być gładko w odpowiednim miejscu, by na powierzchni były słyszalne smaczki. Wzmacniacze lampowe często same to z siebie dają, ale czasem coś chyba zalatuje po prostu kompresją (drgania lampy?). Za mało ostatnio słyszałem lamp, żeby móc na świeżo porównać.