nieno zwariuje z tymi Denonami.
sluchalem dzisiaj najnowszej plyty "Daft Pank"
http://www.discogs.com/Daft-Punk-Random-Access-Memories/master/556257w zasadzie to probowalem jej sluchac na D7100..
po prostu slabizna.
glowa peka od ilosci basu i nasycenia dzwieku.
to samo jak slucham "Luke Slater"
http://www.discogs.com/Luke-Slater-Alright-On-Top/master/70867bas jest tak intensywny i wszechobecny, ze nie moge sie skupic na samej muzyce.
podobnie jak z "Tripswitch"
http://www.discogs.com/Tripswitch-Geometry/release/2474220bas, wszedzie bas (i zbyt konturowy dzwiek)
podobnie mieszane uczucia mam gdy slucham na Denonach wiekszosci muzyki z okolic techno.
te sluchawki sa naprawde dziwne (i bardzo kontrowersyjne)
poniewaz jest spora ilosc muzyki, ktora brzmi na nich wprost nieziemsko (tyczy sie to szczegolnie sluchania koncertow rock\'owych badz jazzu)
ale wystarczy, ze w nagraniu bedzie lekki akcent na niskie tony i Denony zrobia z tego basowa orgie :(
to wszystko powoduje, ze Denony sa bardzo malo uniwersalnymi sluchawkami, dajacymi mi skrajne emocje (duzo radochy, duzo mdlosci)
dotychczas, przez miesiac uzytkowania gdy wpadalem na utwory w ktorych byl spory akcent na niskie tony, to ratowalem sie sciagajac Denony z glowy i sluchalem na kolumnach.
ale czy tak byc powinno w sprzecie wycenionym na 4000 pln?
cos jest tu nie tak.
za duzo kontrowersji przy tych Denonach, bo czesto zdarza sie ze jak na nich slucham muzyki, to mam uczucie mdlosci od tego calego nasycenia i konturowego charakteru dzwieku..
.. zeby po chwili doslownie odleciec, sluchajac muzyki z mala dawka dynamiki (D7100 wtedy idealnie podkrecaja dynamike i ozdabiaja dzwiek)
rozkoszujac sie dodatkowo niesamowita wygoda tych sluchawek.
to zjawisko jest szczegolnie dobrze slyszalne podczas sluchania wykonawcow z new romantic.
natomiast wlacze cos z pogranicza ambient-dubstep (np. "Kryptic Minds") i padaka
bass z D7100 powoduje ze glowa mi wibruje.
ze skrajnosci w skrajnosc.
mam teraz troche szersze spektrum, bo sluchalem juz Grado (never again), oraz AKG K550.
powoli dojrzewam do mnie fakt, ze AKG K550 mimo iz nie maja nic z bajeranckiego przekazu Denonow, to jednak sa sluchawkami na ktorych kazdy utwor i rodzaj muzyki brzmi conajmniej poprawnie.
ich brzmienie jest takie mocno "przezroczyste", w zaden sposob nie podbarwione i nasycone dla zwiekszenia pozornej muzykalnosci.
K550.
stwierdzam, ze jakbym mial zostac przy jednej parze sluchawek, to AKG sa o wiele bezpieczniejszym zakupem - wlasnie, przez swoja neutralnosc.
muzyka na K550 brzmi przewidywalnie, moze nawet troche nudno - ale jeszcze ani razu nie zdarzylo mi sie, zebym musial sciagnac je z glowy, bo mialem mdlosci (co zdarzalo mi sie przy D7100 bardzo czesto, wlacznie z pierwszym wrazeniem zaraz po rozpakowaniu ich z pudelka)
na AKG K550 po prostu slucham muzyki, nie zastanawiajac sie nad niesamowitym flow, lub nawalnica basu.
muzyczka gra sobie, bardzo transparentnie.
moze to D7100 tak mi namacily w jeszcze nie wprawionej glowie, ze teraz wydaje mi sie ze K550 maja za malo basu?
ale to troche przeczy logice, bo skoro dzwiek jest podany w sposob "prawidlowy", to chyba nie ma potrzeby sciagac sluchawki z glowy zeby dac odpoczac od tego dzwiekowego miesa?
jak sie skupiam na dzwieku z K550, to tam naprawde niczego nie ma ani za wiele, ani za duzo.
przez to jest troche nudno (jak przyrownam np. do tego co wyprawiaja D7100 przy koncercie "The Cure")
cos za cos..
serce podpowiada Denon D7100, rozsadek AKG K550 :(
no i co wybrac panie premierze?