Właśnie znalazłem ciekawą opinię i teraz już wiem, że mi się nie przesłyszało, w pełni się z tym zgadzam:
"Nie należy kojarzyć słuchawek HiFiMan HE-300 z innymi modelami HiFiMan, różnią się zasadniczo. "300-tki" nie mają zapędów do monitorowania, nie brzmią też lekko i zwiewnie, są za to uporządkowane, "ustabilizowane". Mogą pochwalić się spójnością całego pasma, nie ma tu ani wybuchowości, ani nerwowości.
HiFiMan HE-300 nie biją rekordów detaliczności, nie sypią iskrami i nie przywalają basem, starają się być raczej przewidywalne, ale nie są nudne ani wycofane. Pomaga w tym doświetlenie "wyższego środka", dające obecność wokalom i blask niektórym instrumentom w ramach ostrożnie rozkładanych akcentów.
Góra pasma uzupełnia brzmienia o delikatny powiew, nie jest to huragan, który porwał tonę potłuczonego szkła. Najaktywniejszy jest bas – chociaż niesięgający w otchłanie, to grający dynamicznie i kompetentnie. Nie przedłuża swojej obecności, nawet w momentach największego zamieszania trzyma kontrolę, ale jest wyraźny, nie schodzi na drugi plan. Słuchawki nie tracą tchu podczas głośnego grania, nie zaznaczają wczesnej kompresji. Zrównoważone, najzupełniej normalne, bezpieczne brzmienie."
http://audio.com.pl/testy/hifiman-he-300:11A co do jakości...trzymają się kupy bardzo dobrze, tylko wygląda to nieco odpustowo.