Brainwavz HM5 nie są złe, ale mają taki sennheiserowski bas (w stylu dawnych modeli) i nie są najszybsze, najszczegółowsze. Środek mają dość mocno podbarwiony, scena jest przeciętna. Fidelio L1 są za to megaszybkie, super impakt, mają bardzo dobrą scenę i dokładną lokalizację, są barwne, mają b. silny, ale punktowy bas ze znakomitą fakturą. IMO są znacznie lepsze od Brainwavz HM5. Ludzie kochający dokładny acz nieznacznie wyeksponowany, mocny bas i analogowy środek będą zachwyceni Fidelio. K550 to już zupełnie inna bajka - są wybitnie precyzyjne, scena rozległa, barwy neutralne, zero koloryzacji, bas niezwykle dokładny z impaktem ale objętościowo jest go znacznie mniej niż w Fidelio, góra minimalnie wycofana, ale bardzo rozdzielcza, grają znacznie bardziej technicznie niż Philipsy, które cechuje dobrze pojęta muzykalność z najlepszej półki.
____________________________________________
Zwei Dinge sind unendlich, das Universum und die menschliche Dummheit, aber beim Universum bin ich mir nicht ganz sicher.
z.B.
>>Kwantum przydanego mu basu jest wręcz wstrząsające, tworząc obrazy nacechowane potęgą i mocą, a jednocześnie spowite wszechobecnym niemal basowym łoskotem<<
>>Nowe gniazdko sieciowe spowodowało, że nagle miałem mnóstwo dźwięków. Nadciągały z każdej strony, wewnętrznie zróżnicowane, niby razem, ale każdy osobno, w swojej własnej misji.<<