U mnie to wyglada tak. Na dzien dobry, kiedy wyciagnalem je z pudelka, zaskoczylo mnie ze nowe, nie grane sluchawki, maja tak wielce otwarty (pomijam nawet, ze to zamkniete nauszniki), czysty dzwiek w calym pasmie, oraz czern tla. Uznalem, ze jak tak dalej pojdzie (w procesie wygrzewania) to bedzie to jakis sluchawkowy rarytas wyznaczajacy nowa referencje w tej cenie (900PLN) i dalszych jej okolicach. W sumie, w wielu aspektach, tak sie wlasciwie stalo, sek w tym, ze dzwiek nie ewoulowal tutaj duzymi krokami, K550 sa bowiem niezwykle odporne na metamorfozy okresu wygrzewania, w przeciwienstwie do wielu innych znanych mi sluchawek.
Obecnie, kiedy maja blisko tydzien gry non stop na liczniku, mam o K550 wciaz bardzo dobre zdanie, choc slucham je wylacznie ze swojego glownego systemu sluchawkowego (czyli M-DACa), z przenosnymi jest ok, ale stacjonarny system pokazuje u mnie AKG w jeszcze lepszym swietle. W pierwszych dniach, brakowalo mi w ich dzwieku plastycznosci (swego rodzaju utwardzenie brzmienia towarzyszylo) oraz wyrafinowania gory pasma (moglaby byc bardziej miekka, smukla, dzwieczna tu i owdzie, lekka matowosc sie czasem wdziera), zakladalem, ze to przyjdzie z czasem, no i wlasnie nie do konca tak sie stalo. Jest to w zasadzie moje jedyne do nich zastrzezenie. Grado GS-1000, egzemplarz ktory posiadam, jest wyraznie lepszy w tych aspektach, ogolnie znacznie muzykalniejszy. Nalezy to jednak czytac, iz to GS-y sa znacznie powyzej sredniej, niz ze dyskutowane tu AKG jakosc specjalnie od niej odstaja.
W calkowity rozrachunku, patrzac na ich zalety, od razu przychodzi mi generowana przez nie przestrzen (rzadka stabilnosc), u mnie ma ona wysokiej proby glebie i wizualizacje dalszych planow, tak zwana perspektywe, bez zamazywania sie obrazu muzycznego, z piekna separacja i przejrzystoscia, znacznie powyzej tego co mozna spotkac za te pieniadze, ja chyba nie slyszalem nausznikow ponizej 2000PLN majacych rownie wybitna przestrzen oraz taka szczegolowosc i czystosc. Scena nie jest tez absolutnie plaska, ma wiarygodna wysokosc, a jej umiejscowienie (sceny) jest bardziej z przodu i na boki, przed nami, niz w naszej glowie, jak czesto bywa ze sluchawkami, do tego dochodzi ponadprzecietna precyzja.
Poza tym, sluchawki graja u mnie niezwykle szybko (blyskawiczna odpowiedz na impuls), nie ma slamazarnosci w ich brzmieniu, to samo tyczy sie basu, swietnie definiowanego, nieco suchego, ale punktowego i nisko schodzacego (sporo nizej od AKG 701). Mozna sie jeszcze od biedy czepic ich barwy, ta nie jest moze wyczynowo bogata w skladowe, nie blyszczy tak odcieniami, ale to wychodzi glownie na pewnym materiale muzycznym i nie jest tak oczywiste na codzien.
Generalnie K550 sa dla osob lubiacych neutralnosc i dosadnosc (kawa na lawe), nie ma tutaj zadnego dosladzania, soczystosci i miecha, oraz wielgasnego basioru pojawiajacego sie \'z nikad\', choc bas jest, jak juz pisalem, trzyma jednak swoje miejsce i precyzyjnie wpisuje sie w reszte pasma, dopelniajac go zgrabnie, a czesto tez efektownie, jesli nagranie jest takie. Co faktycznie moze znudzic, wielu melomanow, jak zauwazyl Baele ;\'))
Na koniec nachodzi mnie jeszcze jedna refleksja, czy ta ich opornosc na ewoluowanie muzyczne, wraz z przepracowanymi godzinami, jest trwala (liniowa), czy tez moze jednak ich fizyczne zawieszenie przeskoczy na \'plynniejszy\' tryb co zaowocuje wyprostowaniem kilku ich mankamentow. Problem jest tez taki, ze jak komus do konca nie podchodza to tez i nie bedzie na nich duzo sluchal, a tym samym wiekowo zatrzymaja sie one w miejscu, o ile jest tu jakis ukryty potencjal aby pojsc sonicznie jeszcze ciut dalej ;\')