Dzięki :) RAMu się zdefragmentować nie da. Tak po prostu działa Windows od wprowadzenia Visty - fragmentację pamięci wprowadzono w celach podniesienia bezpieczeństwa.
Z Fidelizera korzystałem przez pewien czas, ale ostatecznie porzuciłem, bo było zbyt szczegółowo i zaczęło męczyć.
Generalnie River i Beach to dwie metody keszowania bufora, z tym że River wyłącznie odczytuje z ramu, a Beach dodatkowo wykonuje operacje zapisywania. Jak to robi, to już nie mogę powiedzieć. Zauważyłem jednak pewną prawidłowość - z DAC-ami NOS znacznie lepiej wypada River, a z delta-sigma Beach. Do niedawna korzystałem wyłącznie z Beach, ale teraz mam nowy przetwornik i te same cechy, które lubiłem w Beach z poprzednim dakiem, zapewnia mi w tej chwili River. Żeby docenić w pełni zalety jplay, trzeba mieć troszkę lepszy sprzęt, nie za miliony, ale ponad budżetówkę. Nie chcę się zbytnio chwalić, rzucać "sloganów", ale z jplay korzystają Rainer Weber (Kaiser Kawero) i Ben Lau (Volent Audio) do testowania swoich kolumn i przy okazji pokazów. Nie mogli się nachwalić, jak to gra. Jest tak, że są dwie grupy - pseudoaudiofile, którzy nie słyszą żadnych różnic, między foobarem i generalnie między odtwarzaczami (pozdrawiam ich) oraz ludzie, którzy się zachwycają jplay i twierdzą, że to rewolucja. Jak już dostajemy feedback na maila czy forum, to jest on z reguły bardzo pozytywny. Ale np. z Vistą i bez largepages już nie ma dużej różnicy w stosunku do innych odtwarzaczy.
Miałem ostatnio dość długo JKDAC - przetwornik skonstruowany przez specjalistę od modyfikacji m2tech hiface, johna kenny\'ego. Jest to mała cegiełka zasilana wyłącznie z dwóch baterii LiFePo4. Sercem urządzenia jest modyfikowany hiface, który dotarcza sygnał i2s do przetwornika ESS Sabre ES9022. Grał w kategoriach hifi dość dobrze, ale przyjemności z jego słuchania nie było wiele. Za gładko, za lekko, bez masy, a na średnicy suchutko. To już moja starta karta cantatis overture grała lepiej - poważnie! Jedyne co, to bas był w tym JKDAC imponujący, potężny, świetnie kontrolowany. No i dość przestrzennie grał, ale w sensie precyzji rozmieszczenia źródeł, bo głębii nie było. Jestem zdania, że najlepsze konwertery USB-S/PDIF jeszcze przed nami. Uważam, że nie ma co szaleć, bo za rok czy dwa branża wejdzie w USB3.0, mimo że teraz się mówi, że to nie ma sensu. Mnóstwo urządzeń ma niedopracowane stery. Największe krzaczki mieliśmy z Audiophilleo, m2tech young, kingrex uc192. Mnóstwo naszych klientów z Chin korzysta z Bladeliusa, ale to znowu DAC. Jakbym miał teraz dla siebie kupić konwerter to Stello U3 albo po całości Diverter HR. Ale póki co, jestem zafascynowany nowym przetwornikiem, z którego tu szydziliście, że Pacuła kwiatki wypisuje, a wszystko to jest prawda. Sam sie śmiałem, niedowierzałem, dopóki nie wpiąłem przetwornika u siebie - magia od pierwszych sekund. Patrząc na konstrukcję człowiek nie wierzy, że to może jakoś zagrać, a gra i to jak! Dźwięk jest namacalny, czujesz obecność muzyki. Tonalnie jest genialny. Gra swobodnie i miękko, a przy tym świetnie różnicuje plany. I to wszystko z zasilacza
przypominającego ładowarkę do telefonu. LOL Dokupię do niego zasilacz liniowy od Paula Hynesa i powinien wkroczyć na kolejny poziom. Mimo przeciętnej dynamiki, lekko zaokrąglonego basu jest to najlepszy DAC, jaki słyszałem, a miałem u siebie Lampizatora, dCS Elgar Plus, Tact Millenium mkIII, JKDAC. Ten najlepiej gra muzykę, najlepiej przekazuje emocje. Ayre QB9 jeszcze słuchałem kilka dni temu i to nie było to - za gładko i za lekko, nie było tej bliskości, którą daje Ibuki.
pozdr,
Marcin