>
High end masz na żywo, koncert.
No, to pod warunkiem, że bez nagłośnienia. Takie estradowe potrafi być bardzo różnej jakości. Ostatnie dobrze, a nawet bardzo dobrze grające, słyszałem trzy lata temu we Włoszech na małych scenach bluesowych. Resztę można by określić jako jeden wielki, bezbarwny i płaski przester.