Audiohobby.pl

METAL.

pastwa

  • 3826 / 6104
  • Ekspert
26-04-2008, 17:51
Ja wiem, wiekszosc metalowych kapel faktycznie zazwyczaj zlewa sie w jedno (raz,ze tak nagrywano, a dwa,wszelakie geste lojenie jest dosc wymagajace wobec sprzetu wbrew pozorom), mnie swego czasu, z niewymienionych tu jeszcze, lezal calkiem Meshuggah i Ministry..no moze jeszcze Slipknot.

natomiast metal na bazie gotyku czy tez odwrotnie, jakos mnie rozwesela :"))

atom

  • 191 / 6065
  • Aktywny użytkownik
26-04-2008, 17:56
Meshuggah-ujdzie. Najnowsza, zdaje sie tegoroczna płyta całkiem fajna.

Reaper

  • 521 / 6104
  • Ekspert
26-04-2008, 18:03
Ministry od biedy moze być. Ostatnia płyta calkiem spoko (nie ta z coverami).
Slipknot to nie metal tylko jakiś bliżej nie zidentyfikowany shit.

Reaper

  • 521 / 6104
  • Ekspert
26-04-2008, 18:04
Widzę, że nie ma na tym forum prawdziwych metali, z kórymi można pogadać o prawdziwym metalu.

Na szczęscie są jeszcze konkretne fora metalowe :)

atom

  • 191 / 6065
  • Aktywny użytkownik
26-04-2008, 18:12
>> Reaper, 2008-04-26 17:48:28
> ATOM to pochwal się jakiego gówna ty słuchasz.
>Bo jeżeli wg. ciebie wyjątki stanowią Pantera, Sepultura, Neurosis to nie mamy o czym gadac.

To po co zagadujesz? Ale z przyjemnością jeszcze Cię powkurwiam;) Co gorsza - pisząc o niektórych płytach Sepultury  miałem przede wszystkim na myśli Roots.
A co do Neurosis, to większość kapel metalowych jest przy nich po prostu śmieszna. Ja wiem, że tam u nich nie uświadczysz para-cyrkowego branzlowania gryfów i napierdzielania w dwie stopy w tempie 2000 uderzeń na minute, nie mówiąc już o tym, ze goście długich piór nie noszą, zatem to gówno być musi, ale... pokaż mi metalowy band, który intensywnością przekazu emocjonalnego choćby zbliża się do Neurosis.  

pozdrawiam

atom

  • 191 / 6065
  • Aktywny użytkownik
26-04-2008, 18:16
>> Reaper, 2008-04-26 18:04:18
> Widzę, że nie ma na tym forum prawdziwych metali, z kórymi można pogadać o prawdziwym metalu.
>Na szczęscie są jeszcze konkretne fora metalowe :)

Tylko dobrze sie tam konserwujcie. Co byśta nie pordzewieli ;)))

Hoko

  • 216 / 6089
  • Aktywny użytkownik
26-04-2008, 18:50
>> Reaper, 2008-04-26 18:04:18
Widzę, że nie ma na tym forum prawdziwych metali, z kórymi można pogadać o prawdziwym metalu.

Ja byłem prawdziwym metalem coś ze dwadzieścia lat temu... uh, to były czasy... i metal wtedy był, nie te dzisiejsze metal-dance, na psy młodzież zeszła, co tu dużo mówić... ;)

Reaper

  • 521 / 6104
  • Ekspert
26-04-2008, 19:04
Widze, ze nie jestes obyty.
Z młodzieżą nie jest aż tak źle.
Sam znam bardzo młode osoby, które swoją wiedzą i maniactwem przewyższają niejednego starego wyjadacza.

Ktoś kto twierdzi, że był prawdziwym metalem 20 lat temu, a teraz już nie jest to niesteyty nie był metalem nigdy, a jedynie zwykłym pozerem.

Hoko

  • 216 / 6089
  • Aktywny użytkownik
26-04-2008, 19:07
Dobra dobra, zobaczymy, co będziesz mówił za dwadzieścia lat ;)

A prawdziwy ma długie włosy - to co, w peruce mam chodzić?

atom

  • 191 / 6065
  • Aktywny użytkownik
26-04-2008, 20:00
Raz jeden w życiu rozśmieszył mnie Waglewski starszy, najstarszy znaczy sie, konkretnie Wojciech. Do dziś trudno mi w to uwierzyć, bo tata Fisza jaki jest - każdy widzi i słyszy (że mruk to jest, to mało powiedzieć, jakby kto nie widział i nie słyszał). Aż odszukałem w sieci ten wywiad, w którym to padły te słowa, co to mnie tak rozbawiły. A jeśli prawdziwi metalowcy przypadkiem wciąż to czytają, i się wkujwiają, no bo... osochozi?, no to niech się już nie wkujwiają, bo spieszę im donieść osochozi - otóż pan WuWu akurat mówił tam o metalu :)  
Konkretnie tak:

pytanie: Twoi synowie też zaczynali od gitar?

odp. WW: Piotrek grał na bębnach zrobionych początkowo z garnków oczywiście, a Bartek grał na czymś, co przypominało z wyglądu gitarę. Znaleźli gdzieś ostatnio jakieś swoje pierwsze rzeczy nagrane na kasetach. To były jeszcze dzieci – oni się zafascynowali, co zrozumiałe, całą estetyką heavymetalową. Ja rozumiem, że do trzynastego roku życia to może być fantastyczne, bo chodzą ludzie w rajtuzach, do tego jeszcze smoki i różne takie historie. Pamiętam, że jak byliśmy w Kolonii i weszliśmy do jakiejś dzielnicy punkowo-heavymetalowej, no to oni zbierali wszędzie gratulacje, bo chodzili obydwaj w spodniach streczowych, nosili koszulki Kreatora, powywracane krzyże, itd. I to ich wszystko zafascynowało – cały ten teatrzyk, który myślę, że jest fantastyczny. Dopiero jak się ktoś tym teatrzykiem fascynuje, mając lat czterdzieści, to wydaje mi się to dosyć zabawne. Ale to jest taka muzyczka, którą się przeżywa jak baśń średniowieczną.

http://muzyka.onet.pl/10173,1324107,0,2,wywiady.html

Tyle, że... może głowy nie dam, ale wydaje mi się, i to wydaje mi się bardzo mocno, że w oryginalnej-papierowej wersji tego wywiadu w przedostatnim zdaniu jest mowa nie o latach czterdziestu a... czternastu :))) Co notabene  bardziej pasuje, jak kto w logice bieglejszy, ten widzi. ;) Czyżby jakieś wpływy lobby metalowego na onecie? ;))  

zjaryz

  • 289 / 6072
  • Zaawansowany użytkownik
26-04-2008, 20:26
^atom
>Aha, do tego zestawu dorzucam obowiązkowo najlepszy metalowy zespół jaki działał w naszym przaśno->buraczanym kraju. Mowa rzecz jasna o Kobongu.


zgadzam się. Kobong wymiatał pierwszorzędnie. I to bez towarzyszenia szatana i smoków. Szkoda, że Robert Sadowski już nie żyje...





zjaryz

zjaryz

  • 289 / 6072
  • Zaawansowany użytkownik
26-04-2008, 20:49
>> atom, 2008-04-26 20:00:09

większość młodych ludzi przechodzi przez etap fascynacji metalem, satanem i smokami... ma to swój urok, ja też przez to przechodziłem. w późniejszym okresie fascynacja tą muzyką wśród większości z nich (tych młodych ludzi) ustaje...
generalnie ludzie(lubiacy muzykę - czyli wiekszość) dzielą się na dwie grupy: tych którzy się ciągle próbują rozwijać, szukać czegoś nowego oraz tych, którzy bazują na muzyce swojej młodości. stąd uwielbienie w naszym kraju dla takich tuzów muzyki jak Iron Maiden, AC/DC, Pink Floyd, Budgie, King Crimson, Yes, Genesis...

metal, to muzyka drepcząca w miejscu (granie sprzed 15 lat jest bardzo podobne do współczesnego). w najlepszym wypadku, to wyścig, kto jeszcze szybciej i głośniej zagra lub kto będzie straszniej wyglądał... jednym słowem mamy w muzyce metalowej barok...

acha, jeszcze przypomnę, że metalowcy są nie są słowni, bo na przykład muzycy Deicide zarzekali się, że w wieku 33 lat popełnią samobójstwo i tego nie zrobili. żyją sobie spokojnie i pewnie przesuneli granicę wieku na zbiorowe samobójstwo do 666 lat...

pozdrowienia


zjaryz

rafal996

  • 1090 / 6103
  • Ekspert
26-04-2008, 22:47
Jak ktoś w metalu dostrzega tylko smoki, galopady patataj, śmieszne stroje z lat 80-tych i inne tego typu atrybuty, to nie ma o czym mówić. Jak ktoś zjedł wszystkie rozumy i mu się wydaje, że trzeba słuchać tylko takiej muzyki, o której nikt nigdy nie słyszał, bo wtedy jest się oryginalnym i progresywnym, to nie o czym rozmawieć po dwakroć. A jeśli ktoś ma klapki na uszach i zamyka się w kręgu jakimśtam dowolnym, a resztę olewa "bo to nie dla niego", albo "bo to nie wypada", to po trzykroć nie ma o czym mówić. Powiedziałem, Howgh.

Slav

  • 545 / 6107
  • Ekspert
26-04-2008, 22:52
Cześć aTom, milo cię tu widzieć. ;)

rafal996

  • 1090 / 6103
  • Ekspert
27-04-2008, 00:03
A dla mnie to jest właśnie bez sensu :) Ale jak ktoś lubi, to nie mam nic do tego.