Bardzo mi się spodobała Twoja wypowiedz Graaf. Podpisuje się pod tym! ;)
Sam nie wiem jak się mam odnieść do tego co robi Behemoth w chwili obecnej. Zaczynał razem z Fudali jako pogański wojownik, by z czasem ewoluować jako praktykujący satanista itd. "Sventevith" to chyba pierwsza i ostatnia pozycja, która mi się dobrze kojarzy z tym zespołem, "Grom" tez ujdzie - czasami. Było w tych płytach więcej szczerości. Z nowego oblicza to jeszcze Thelema 6 mi się swego czasu podobała, ale prawdę mówiąc często się łapię na tym, że staram się na sile słuchać tych płyt (od Pandemonic...") by odnaleźć/wyszukać to coś. A wszystko jest podane jako ciężko strawna papka bez charakteru i z czymś wyróżniającym się, prócz lepszej gry technicznej zespołu. Osobiście taka ewolucja grupy mi nie podchodzi. Na szczęście na koncertach potrafią pokazać pazur!
Szkoda, że nieodżałowany Christ Agony tez nieco zboczył z wytyczonej ścieżki.
A Robcio Fudali alias Rob "Ciemniak" Darken chyba nadal gwałci uszy swoimi dźwiękami w Graveland. Najważniejsze to być prawdziwym. ;) Jakby nie patrzeć jego płyty nadal "trzymają" wygórowane ceny na eBay. ;)