@Rolandsinger,
1. Zgodzę się, że nie potrzeba jest żadna wyrafinowana technologia do produkcji słuchawek
2. Nie zgodzę sie, że nawet tak tandetnie wykonane słuchawki jak Grado ktokolwiek jest w stanie wyprodukować za 100 zł, przy założeniu, że jakość nie ucierpi jeszcze bardziej.
3. Weź pod uwagę, że kwoty o których mowa znacznie sie różnią. Jeżeli na Audi przepłacam "tylko" 4 razy a na Grado 50 razy, to na Audi tracę 1,5 miliona a na grado 6.900 zł. Nawet jeśli Grado miałbym zezłomować a samochód sprzedać za 3/4 ceny, to i tak ból będzie zdecydowanie mniejszy. W tym sensie większym "złodziejem" jest koncern VW.
4. Koszt materiałów może być znaczny tylko w przypadku wyjątkowo szlachetnych surowców i moim zdaniem nie jest decydujący (przykład - biżuteria, ciuchy). Droższe mogą okazać się technologie, jakość wykonania i pozostałe koszty.
5. Myślisz, że znajdziesz więcej chętnych do zakupu używanego Audi w wersji L za milion niż do Grado GS1000 ?
6. Wartość to sprawa względna. Dla mnie brylanty nie przedstawiają żadnej wartości, dlatego nie kupiłbym ich dla własnej przyjemności. To oznacza, że są bezwartościowe dla mnie jako klienta końcowego, bo odpowiednio oszlifowane cyrkonie są wizualnie nie do odróżnienia. Swojej wartości brylanty nabierają dopiero w momencie odsprzedaży. Pytanie czy zastosowanie ich w biżuterii ma jakikolwiek uzasadnienie ekonomiczne. Wg mnie to czyste kolekcjonerstwo, którego wartość można usprawiedliwić tylko rzadkością występowania a nie jakimiś szczególnymi cechami materiału. Mniej wiecej tak samo jak znaczki pocztowe.
7. Nie wiem jak duży jest rynek słuchawek audiofilskich i zdaje sie, że nikt tego nie wie, bo nikt nie publikuje danych statystycznych na ten temat. W Polskim GUS-ie słuchawki w ogóle nie figurują jako osobna pozycja. Brytyjczycy podają ogólną ilość sprzedaży wszystkich słuchawek w ich kraju na 4,5 miliona rocznie. Nawet jeśli przyjąć, że wykwintne modele stanowią 1-2 procent tej liczby, to w skali światowej robią się z tego całkiem "nieniszowe" ilości.