Sympatyczny Pan Wojciech najwyraźniej usłyszał to samo co ja. Satysfakcję mam, bo mnie pierwszemu było dane się do brzmienia (egzmemplarza nr 2.) odnieść. :-)
Życzyć teraz trzeba odpowiedniej koniunktury i zainteresowania ze strony wymagających melomanów.
W mój gust brzmioniowy wpisał się SP idealnie.
Wczoraj, pod wpływem recki ;), posłuchałem sobie kolejny raz sympatycznej Hilary Hahn w Bachowskich koncertach wiolinowych, i słuchało się tego znakomicie. Ja juz nie mówie o dynamice i przejrzystości - bo wysoki poziom w tych aspektach jest jakby wizytówką nowej Perły, ale muzyka nabiera powietrza, robi się przestrzennie i trójwymiarowo. Początkowo zastanawiałem się nawet czy ten holograficzny przekaz nie "rozwadnia" mi trochę samej treści muzycznej..., i nie chodzi tu wcale o brak precyzji - z tą nie ma problemu, tylko o nową atmosferkę związana z odbiorem muzyki, do której należy się przyzwyczaić.
Zresztą "problemem" nie jest tu sama Perła, ale kombinacja wzmaka z T5p. Otóż ja ostatnio nie potrafie czytać przy muzie zapodawanej przez w/w zestaw (plus Naim, który ma się rozumieć również wpływa na finalny odbiór), a oznacza to ni mniej ni więcej, iż muza jest podawana nieporównywalnie bardziej angażująco...., i nie wiem czy mi sie to do końca podoba ;-)
Just kidding..., oczywiście że to jest rajcujące, choć ostatnią książkę o Musorgskim męczę już od miesiąca i zmęczyć nie potrafię. ;-) Dlatego tak sobie myśle o T70/T90, które jako mniej ofensywne i grające na bardziej określonej przestrzeni, pozwoliłyby połączyć muzę z lekturą. :-)