Synthax, spróbuj może lamp 6F8G.
...
Przyjechali rano. Rozeznaję się.
Synthax i jak tam? Rozeznałeś się już?
Są jakieś istotne różnice po zastąpieniu 6SN7 lampami 6F8G, czy wszystko jedno?
No poza wyglądem oczywiście. :)
Czołem czołem, no wnikliwie posłuchałem tego co mam. O tyle trudno mi porównać 6sn7 z 6f8g bo 6sn7 mam z obecnej produkcji a 6f8g to NOS. Ale wrzucam poniżej tekst który skleciłem po odsłuchach. Różnice są jednak bardzo duże w graniu poszczególnych lamp i look lookiem ale u mnie gra bardzo inaczej każda, na tyle że wygląd jest marginalnie potraktowany :)
---
Spotkanie z lampami 6f8g jest bardzo uczące i ciekawe. Na wstępie chciałem zaznaczyć że wszystkie lampy, które otrzymałem do testów reprezentowały dość wyrównany poziom ogólny. Ale były jednocześnie bardzo od siebie różne. Wszystkie również generowały wyższy poziom szumu niż Tung-Sol z obecnej produkcji. Wszystkie grały, pomimo tego szumu, też od Tung-Sola lepiej pod każdym względem.
Zestaw odsłuchowy: SQBT+Tomanek, Lampizator DAC Level 4, Cardas 300B Micro Twin, Feliks Audio Arioso 2A3 (lampy mocy 2A3 EH), odgrody na Sonido / słuchawki dynamiczne Beyerdynamic DT150 i orto Sansui SS-100
RCA z szarą bańką kładą nacisk na średnicę. Nie mają braków w prezentacji pasma ale jednak średnica jest uprzywilejowana. Jest to styl prezentacji, który jeszcze pewien czas temu zrobiłby na mnie największe wrażenie względem pozostałych modeli lamp, ale teraz szukam czegoś więcej. Średnica jest ważna, gęstość też. Ale precyzja w dźwięku i nasycenie są ważniejsze, o tyle że dociążony przekaz powinien brać się z dużej ilości informacji muzycznej a nie ich 'zbrylenia'. RCA grają bardzo przyjemnie, gładko, dość wyraźnie, z ładną przestrzenią. Jednak chyba w moim zestawie zbyt gładko i zbyt luźno na basie.
National Union mają prezentację bardziej neutralną. Ale nie znaczy to, że nieciekawą. Wręcz przeciwnie, jak zauważyłem, w lampach neutralność jest dużą zaletą. NU idą nieco dalej w górę i dół pasma, na pewno lepiej też je definiują od RCA. Są jednak mniej romantyczne w przekazie od RCA. Fajnie grają rocka. Inaczej też pokazują przestrzeń - oceniam ją jako zorientowaną na bardziej prezentację w szerokość niż głębokość. Ale to może być mocno subiektywna ocena. Jest to świetna lampa choć w mojej aplikacji ma najgłośniejszy szum tła i jakieś szmery.
Tung-Sol round plates wyczuwalnie różnią się od flat plates. Round plates to lampy które bym określił jednym słowem: byki. Istne petardy. Na tle reszty wręcz wyrywają dźwięk ze słuchawek i głośników. Bardzo amerykański styl grania. A jednocześnie największa precyzja na basie. Największa przestrzeń i najbardziej rozciągnięta góra. Nie mają aż tak słodkiej średnicy jak RCA, ale są też dalece ciekawsze od National Union. Idą jak przecinak. Ale to nadal lampy i absolutnie nic im nie brak z lampowego czaru. Wcześniej coś tam czytałem że są niezłe, ale nie spodziewałem się że pójdą w tę stronę. Myślałem, że są jeszcze bardziej gęste niż RCA. A tymczasem to radykalnie inna szkoła. Lampy dynamity. Grają ze znakomitą artykulacją. Flat plates to ich ugładzona wersja, nieco jaśniejsza(?), na moje ucho, nieco mniej ciekawa choć również bardzo dobra lampa. Może nieco mniej wyraźny bas od RP. Ale daje sporo radości i ma ciągoty analityczne (podobnie jak zresztą round plates).
Wydaje mi się że każda z tych lamp zależnie od systemu może wpisać się idealnie i pokazać wszystkie swoje zalety, choć RCA są delikatnie mniej wyraźne w artykulacji.
Które podobają mi się najlepiej? W zasadzie faworytów mam dwóch: RCA i TS round plates. Choć uważam, że wszystkie grają bardzo dobrze i są zdecydowanym ulepszeniem w miejscu TS z obecnej produkcji rosyjskiej. Pewnie ktoś zapyta na czym to ulepszenie dokładnie polega. A no dla mnie na tym, że słychać więcej z NOSami. Dźwięk nie jest przyszarzony. Jest większa ogłada w prezentacji całości. I jakiś taki element który chyba nie wychodzi w pomiarach. Czyli rodzaj takiego nasycenia, dopełnienia i rozciągnięcie sceny w każdym kierunku. Lepszego wykończenia krawędzi dźwięku. Czegoś takiego, co powoduje że papierowa membrana szerokopasmowca, nawet z odłączonym basem lub wyjęta z obudowy wzmacniającej niskie tony, gra jakoś tak fajnie. Jakoś tak wciągająco. Nie wiem na czym to polega, bo nie mam fachowej wiedzy, ale o ile przeskok z napędzania papierowego szerokopasmowca tranzystorem na lampę powoduje poczucie dopełnienia, o tyle przejście na NOS to właśnie kolejny krok w stronę obecności dźwięku i takiej jego namacalności.
Dla mnie faktor WOW zdecydowanie jest z TS round plates. One są jak Batmobil, albo samochód Bonda. To cały czas jest nasycona lampa ale jednocześnie bardzo sprawna, taka szybka i po prostu dźwięki z niej z chirurgiczną precyzją zgrabnie tną powietrze. Czysty odlot. No i tyle, kropka, dość tych audiowypocin :)